"Wazon" III Rzesza x 🇵🇱

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Mak0wiec_official

Mężczyzna kierował się w stronę sali konferencyjnej. Jego ciężkie kroki słychać było w całym korytarzu, na którego końcu znajdował się cel jego podróży. Kiedy doszedł do ogromnych, drewnianych drzwi, Niemiec położył rękę na klamce i pewnym ruchem je otworzył. Kiedy stanął na progu, zauważył Francję. Nie przejął się nią, ale tym, co robiła.

-No oczywiście - przytaknął w myślach - Ta bagietka i jej psychiczny śmiech. Nie zdziwiłbym się, jeżeli okazałaby się jakąś zabójczynią - westchnął w myślach.

German zaczął podchodzić bliżej Francuzki. Zdziwił się, że ta go nie usłyszała. Musiał przejść naokoło stołu, przez co, nie wiedział, choć się domyślał, dlaczego kobieta się śmieje. Jego zwyczajnie uśmiechnięty i przyjazny wyraz natychmiastowo zmienił się diametralnie na widok jego sąsiadki. Aryjczyk jeszcze bardziej się zdenerwował, kiedy zobaczył na podłodze, przed Francją, jego przyjaciółkę.

-Widzisz?! Jesteś tylko głupim krajem bez historii i przyszłości! - kobieta przerwała śmianie się, aby zacząć wyzywać Słowiankę - Nie masz żadnego wkładu w naszą cywilizację! Nie... Nie naszą... Ty do niej przecież nie należysz - znów się roześmiała - Gdybyś się zabiła, nikt by nie zauważył ubytków - odsunęła się trzy kroki i wzięła z innego stołu wazon - Ale zawsze mogę to zrobić za ciebie! - wzięła zamach i rzuciła szklanym wazonem w stronę Polki.

Obydwie kobiety zamknęły swoje oczy. Jedna czekała, aż wazon uderzy ją w głowę, a druga wyczekiwała dźwięku tłuczenia szkła. Po kilku niemych sekundach wyższa otworzyła oczy z pytającym wyrazem twarzy. Natychmiastowo zastąpił go strach i lęk. Chciała odsunąć się jeszcze kilka kroków, ale wpadła na blat stołu. Stworzyła przy tym cichy hałas. Polka podniosła swoje powieki i natychmiastowo się uśmiechnęła.

-Rzesza... Ja... - Francuzka, mimo że była dość silna, bała się Niemca. Kobieta nie mogła się równać z jego armią, a o bójce z nim nawet nie myślała.

-Zostaw to dla siebie - powiedział zdenerwowany Niemiec, trzymając w swoim prawym ręku wazon. Odstawił go na stół, ciągle patrząc się na Francuzkę. Uśmiechnął się i zrobił kilka kroków w jej kierunku. Kobieta obróciła się i zaczęła kierować się w stronę drzwi, aby wyjść z pokoju. Rzesza szedł za nią, zmuszając ją, aby szła szybciej. Po krótkich sekundach obydwoje zniknęli za drzwiami. Polska usłyszała kilka głośnych krzyków i uderzeń. Rozpoznała wśród nich charakterystyczny dźwięk ładowania broni i wystrzału. Polka próbowała, ruszyć się z zimnej podłogi, ale była zbyt poobijana, ażeby to zrobić.

-Jak się czujesz? - Słowianka nie wiedziała, kiedy Niemiec znalazł się obok niej i zaczął ją opatrywać. Uśmiechnęła się na widok swojego przyjaciela.

-Poza tym, że mnie wszystko boli to nawet spoko - stwierdziła z nutką wredoty. German pokiwał głową, ciągle opatrując kobietę - Wiesz, że nie musisz tego robić? - dopytała się po kilkuminutowej, przyjemnej ciszy.

-Wiem, ale chcę - odpowiedział mężczyzna - Co wy robiłyście tutaj trzy godziny przed spotkaniem? - po raz pierwszy skierował swój wzrok na twarz Polki.

-Nie chcę o tym gadać... - syknęła Słowianka - I dziękuję, że mnie uratowałeś... - odwróciła swój wzrok w inną stronę. Usłyszała, jak Niemiec się zaśmiał i rozbawiony westchnął.

-Nie ma problemu - odpowiedział Rzesza, kończąc opatrywanie drugiej ręki. Podniósł się z siadu tureckiego i uklęknął. Zaczął przy tym opatrywanie twarzy kobiety, która nie obyła się od siniaków czy zadrapań. Oby dwoje musieli przez to, patrzyć się na siebie. Nie przeszkadzało im to. Przyjaciółmi byli od dzieciństwa. Często zdarzało się, że usypiali obok siebie, na jednym łóżku. Takie sytuacje przytrafiały się głównie kiedy byli dziećmi i do późnej nocy razem się bawili i rozmawiali.

-Masz szczęście, że twoje wargi są całe - powiedział Niemiec - Nie chcesz wiedzieć jak rozcięte wargi bolą - mówił skupiony na obrażeniach. Polka kiwnęła twierdząco głową - Skończone! - powiedział zadowolony. Na twarzy Germana pojawił się szeroki uśmiech, a po sekundzie uśmiechnęła się i Słowianka.

-Ała! - syknęła Polska i pochyliła się do przodu. Spróbowała znów wstać z ziemi, ale gdy podparła się swoją dłonią, poczuła ból.

-Uważaj! - powiedział Rzesza nie ruszając się - Wygląda na to, że masz skręcony nadgarstek - wyjaśnił mężczyzna patrząc się na część ciała kobiety, o której mówił.

-Super - westchnęła Polka. Podniosła swoją głowę do góry i złapała przypadkowy kontakt wzrokowy z jej przyjacielem. Robili to dosyć często, ale ten raz był wyjątkowy.

Polska lekko uchyliła swoje usta. Rzesza przybliżył się do kobiety i położył swoją rękę na jej policzku. Drugą dłoń położył na ziemi, aby mógł się na niej podeprzeć. Polka mrugnęła oczami, a Aryjczyk znalazł się nad nią. Słowianka poczuła wiśniowe usta mężczyzny, a ten - malinowe wargi Lechitki.

-Czemu ja cię kocham? - spytała Polska kiedy Rzesza się od niej odsunął.

-Nie mam pojęcia - odparł uśmiechnięty Niemiec - Ale mogę zadać to samo pytanie - wyjawił. Nie musiał długo czekać, a Polka znów go pocałowała. Tym razem, pewniej i odważniej. German natychmiastowo oddał pocałunek, pogłębiając go.

***

-Nie rozumiem co ty masz do wazonów - odparła Polka.

-Jakiś tydzień temu, jeden z nich próbował cię zabić jeżeli już zapomniałaś - przypomniał German i odłożył porcelanę na odpowiednią półkę - Wystarczający powód, aby im nie ufać - powiedział przez zęby. Słowianka zaśmiała się i przytuliła Rzeszę od tyłu.

-Ale to nie była wina wazonu, a Francji - powiedziała z uśmiechem na twarzy.

-Może - odpowiedział, odwracając się i mocniej wtulając w siebie Polskę - I tak im nie ufam - na te słowa, kobieta roześmiała się.

-No dobrze, dobrze. Nie będę się już z tobą kłócić - powiedziała patrząc się na mężczyznę, a dokładniej w jego oczy. Oboje uśmiechnęli się i delikatnie pocałowali - Kocham cię... - wyszeptała kobieta chowając twarz w torsie Niemca.

-Co powiedziałaś? Nie usłyszałem! - Rzesza uwielbiał się przekomarzać z Polką. Robił to zwłaszcza wtedy kiedy kobieta powiedziała coś miłego, czego nikt się nie spodziewał. Słowianka podniosła głowę i wystawiła język. Wyższy zaśmiał się i pocałował ją w czoło. Przywykł do wrednego charakteru Polski. Słowianka wymamrotała coś pod nosem, ale German nie zrozumiał co powiedziała.

-Teraz na prawdę musisz powtórzyć, bo nie zrozumiałem ciebie - przyznał się Niemiec i uniósł głowę Polki do góry. Kobieta przygryzła wargę i zamknęła oczy. Nie było opcji, ażeby powtórzyła swoje słowa. Postanowiła więc zmienić temat.

-Ciekawa jestem co słychać u Francji - udawała zainteresowanie tematem Francuzki - Od tamtego incydentu o niej nie słyszałam, ani jej nie widziałam - druga część jej wypowiedzi była prawdą. Rzesza krzywo się uśmiechnął i przytulił do siebie Polskę.

-Też nie mam pojęcia - powiedział najbardziej prawdopodobnie jak mógł i potrafił. Oboje wiedzieli, że kłamie. Nie drążyli jednak tematu, a cieszyli się swoją obecnością.

====================================
Nienawidzę robić z Francji francy ;-;
Sorki, że to takie trochę krótkie

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro