112

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

-Dojechałem cały!- pochwalił się na wejściu Minho.

-Fajnie, gratuluję - prychnął Felix puszczając klamkę od drzwi.-A teraz musisz nas bezpiecznie zawieść do szpitala - odparł, a starszy załamał ręce.

-Postaram się - westchnął.

-Jisung! Chodź już!- krzyknął do przyjaciela.

Han po dłuższej chwili wyszedł z salonu ścierając sobie łzy o rękaw. Nic to jednak nie dało, ponieważ na ich miejsce pojawiły się nowe. Minho poczuł dziwne ukłucie w sercu. Miał już nie widzieć swojego chłopaka w takim stanie. Przekrwione od płaczu oczy, dolna warga, która ciągle drżała, roztrzepane włosy oraz napuchnięte oczy jak i policzki od łez. Podszedł do młodszego zamykając go w swoich ramionach, który od razu wtulił się w niego mocząc mu przy okazji koszulkę. Starszy zaczął gładzić dłonią blond kosmyki Jisunga chcąc w taki sposób przekazać mu, że jest obok i będzie dobrze. Chociaż wcale nie wiedział czy tak będzie, chciał przekonać do tego Hana szepcząc mu przy tym do ucha pocieszające słowa otuchy. W myślach jednak przeklinał się za to, że nie mógł zrobić czegoś więcej.

***

-

Dziękuję, hyung, że mogę u ciebie trochę pomieszkać - powiedział wchodząc z nim do mieszkania starszego.

-Hey, przecież cię nie zostawię tak, słońce. Po za tym, nie masz mi za co dziękować, przynajmniej będę miał do kogo gębę otwórzyć - odparł a Han zachichotał cicho.

-Nie martw się, przez te dwa tygodnie nie będziesz taki samotny - powiedział z lekkim uśmiechem rozglądając się po mieszkaniu. Coś jednak przykuło jego uwagę. Podszedł szybkim krokiem do blatu w kuchni biorąc do ręki białe opakowanie leków.

-Jisung, to-

-Czemu nie mówiłeś, że nie możesz spać?- spojrzał na niego.-Myślałem, że sobie ufamy.

-Bo ufamy, Jisungie - Minho podszedł do swojego chłopaka łapiąc jego dłoń.-Nie chciałem cię dodatkowo martwić.

-Długo to już trwa?- westchnął cicho a starszy wzruszył ramionami.-Czyli ile?

-Nie wiem, z tydzień? Zresztą, nieważne, przejdzie mi - machnął ręką podchodząc do lodówki i pociągnął za drzwiczki otwierając ją.-Co chciałbyś to jedzenia?

-Minho - westchnął i po chwili przytulił swojego chłopaka od tyłu.-Martwię się...

-Nie masz o co - odwrócił się do niego i musnął jego usta, na co młodszy się zarumienił.-Naprawdę jest w porządku, zobaczysz, że już niedługo będę spać cały dzień bez tych leków.

-Oby - mruknął cicho wbijając swój wzrok w podłogę.

-Nie martw się - poczochrał jego włosy.-Mów mi lepiej co byś zjadł.

-Nie jestem jakoś głodny - wzruszył ramionami a brunet złapał jego obydwie dłonie.

-Jak zjesz coś to pójdziemy spać razem - zaproponował mu.

-W takim razie, zjadłbym tosty - odparł uśmiechając się pod nosem na wizję przytulania się do swojego chłopaka przez całą noc.

-Już się robi.

***

-Dobranoc, Jisungie - mruknął cicho brunet do młodszego, który leżał obok niego na łóżku. Przez to, że miał na sobie jedynie za dużą bluzę oraz bokserki a jego chłopak tylko dolną część garderoby, czuł się nieswojo. Jego policzki były różowe od jakiegoś czasu a sam chłopak wciąż odwracał wzrok to na inne rzeczy, by tylko nie patrzeć na wyrzeźbiony brzuch Minho.

-D-dobranoc - zająknął się.

Jego rozmyślania czy stosowne by było wtulenie się w niego, przerwał mu Lee, który sam objął Hana. Z początku nie zareagował czując jak jego policzki stają się czerwone, lecz po pewnym czasie, przytulił się do niego. Lekki uśmiech sam wkroczył mu na usta gdy zamykał oczy. Umiejscowił swoją głowę na jego klatce wsłuchując się w dosyć szybkie bicie serca Minho. Jednak kiedy chłopak zaczął gładzić dłonią jego włosy, oczy same mu się zamknęły zasypiając w ramionach swojego ukochanego.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Idk co to ma być

Chyba potrzebowałam trochę cukru

Jak tam koronaferie?

P.S kochajcie piosenkę w mediach, dziękuję

Stan monsta x

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro