Chapter Twenty Two

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Zeszłam na dół do salonu. Była tam Nat z Clintem.
- Hejka! - powiedziałam i usiadłam obok Natashy.
- Hej! - odpowiedział mi Clint.
- Cześć! Kiedy masz zamiar im powiedzieć o tym? - spytała Rudowłosa patrząc się na mój brzuch. Były to same początki, dlatego nic nie było widać.

Wzruszyłam ramionami. Clint zainteresował się naszą rozmową.
- O czym ma nam powiedzieć? - zapytał Łucznik.
Spojrzałam morderczym wzrokiem na Nat.
- O niczym ważnym - odpowiedziałam, a Tasha się cicho zaśmiała.
- Ej, no weź powiedz - domagał się Clint.
- Nie, Clint - stawiałam na swoim.
- Oj no powiedz, bo zawołam Starka i on to z ciebie wyciągnie - zagroził Hawkeye.
- Nie zrobisz tego - wtrąciła się Nat. Wszyscy wiedzieli, jak Tony potrafi być uparty.
- A właśnie, że zrobię, chyba, że mi powiecie co ukrywacie - dalej mówił Clint.
- No dobra, ukradłyśmy alkohol Starkowi, zadowolony? - wymyśliła na szybko Tasha.
- Nie ukrywałybyście tak tego. Macie ostatnią szansę. - Clint nie chce odpuścić.
- Nie powiemy Ci - odpowiedziałam już trochę zirytowana.
- Dobra. TONY! - On to zrobił. Serio go zawołał. Jprdl.
- Hm? - Tony przyszedł i usiadł obok Clinta.
- Wiecie co, przypomniałam sobie, że muszę iść na trening. Steve mnie zabije, gdy się spóźnię - powiedziałam i wstałam.
- Nat i Melinoe coś przed nami ukrywają - oznajmił Clint.
- Nic przed wa-mi nie u-kry-wa-my - przeliterowałam i wyszłam z pokoju.
- Okresu dostała czy co? - Usłyszałam głos Stark, śmiech Clinta i chwilę później odgłos uderzenia. Domyśliłam się, że to Nat uderzyła Starka.

Poszłam do swojego pokoju i zebrało mi się na wymioty. Wbiegłam do łazienki i wymiotowałam przez kilka minut. Wstałam i obmyłam twarz. W takim tempie zaraz wszyscy się dowiedzą.

Czy oni naprawdę muszą być tacy ciekawscy?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro