Bocian ಠ_ಠ

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Na początku małe info:
1. Japonia to CHŁOPAK ale za to nadal jest kawaii i wgl.
2. Korea Południowa jest siostrą Japonii :V
3. Ship zawarty tutaj jest tak truszku z amino
4. Jeśli ktoś uwielbia wręcz RusAme to lepiej żeby tego nie czytał, lub nie hejtował w komentarzach.

Czytacie na własną odpowiedzialność ;3

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

8 rano... Ugh czemu ja wstaje zawsze tak wcześnie! Ale cuż... Podeszłem do szafy i ubrałem jakieś kawaii rzeczy czyli pastelowo czerwony sweterek z doszytym białym kołnierzykiem, czarne spodenki, zakolanówki - jedną czarną a drugą pastelowo czerwoną. Gdy byłem gotowy udałem się na dół. W kuchni już był nie kto inny jak moja mała "córeczka" Miku Hatsune. Nuciła jedną ze swoich najnowszych piosenek robiąc przy tym jak na japońskie śniadanie przytsało, kilka dań.
-Konichiwa! - powiedziałem na co ona wzdrygnęła.
-NIE STARSZ MNIE! -krzyknęła.
-Ojejku, przepraszam. Nie miałem tego w zamiarze •^•.
-Pf... Powiedzmy, że ci wybaczam... Tu masz śniadanie, a ja idę do ludzkiego świata się przygotować na koncert!
-Ale...
-Sajonara! - no i wyszła... Zostawiła mnie samego... Rozumiem, że jest piosenkarką, ale ćwiczyła przez cały miesiąc, a próbę generalną ma dopiero o 14:30. Eh... Muszę ją zrozumieć. Przecież to nastolatka. Kto w jej wieku chciałby siedzieć ze swoim ojcem/ stworzycielem... Czy kimś... Zacząłem lekko się śmiać ale po chwili do moich oczu napłynęły łzy... Jestem sam... Siekowałem się w kierunku salonu i usiadłem na kanapę. Spojrzałem na zdjęcie na zdjęcie na szafce. Oprócz mnie, były na nim wszystkie kraje azjatyckie, a najbliżej Korea Południowa, Korea Północna, Chiny i Wietnam. Właśnie... Ciekawe jak tam u mojej siostrzyczki. Wziąłem telefon i do niej zadzwoniłem.
-Japonia...? - usłyszałem słodki ale cichy głosik.
-Ohayo Korea! Co tam?
-Dobrze...
-Coś się stało?
-Nie, nie. Znaczy... Może trochę... Przeszkadzasz mi. - lekko posmutniałem... Nastała krótka cisza. -Znaczy... Nie, że ogółem mi przeszkadzasz, tylko... Mh... Teraz jestem na spotkaniu z Koreą Północną -^-.
-Uuuuu... I ship it ( ͡° ͜ʖ ͡°).
-Japonia >///<
-No co ( ͡° ͜ʖ ͡°). Prezerwatywy chociaż ma?
-JAPAN-SAN!
-Heheeeeee, ja się tylko troszczę o swoją siostrzyczkę~
-Eh... Dobra ja kończę... Pa! Kocham cię braciak UwU.
-Ja ciebie te- oh... Rozłączyła się... To co by teraz porobić... - spojrzałem w stronę okna. Była nawet ładna pogoda więc... Czemu by nie wyjść na świerze powietrze? Wstałem z kanapy i udałem się do sypialni. Zabrałem z niej torbę, w której miałem kartki, ołówek i kilka rodzaji czarnych markerów. Może zrobię jakąś mangę. Wyszedłem na korytarz, gdzie założyłem buty i bluzę. Wyszedłem.
Dzień był dość ciepły jak na wiosnę. Ah... Ten śpiew ptaków... Ogółem odgłosy przyrody budzącej się do życia. Przepiękne! Spojrzałem na niebo. KYA?! Upadłem na ziemię. Coś dużego na mnie zleciało, a teraz stało!
-JAPONIA!!! - usłyszałem dwa znajome głosy. Osoby stanęły przy mnie i zdjęły tego potwora. Bez obaw otworzyłem już oczy. Osobami, (a raczej krajami *kaszelek*) które mi pomogły były Polska i Białoruś. Po chwili także dobiegł Ukraina.
-Nic ci nie jest? - powiedziała Białoruś.
-O-oh... Nie, jest wszystko ok. -powiedziałem wstając. Następnie spojrzałem się na Polskę z tym potworem na rękach. - Co to za upiór?
-Upiór? Ah... On. To bocian! Odłączył się od stada i zamiast przylecieć do mnie to poleciał w stronę kraji azjatyckich. - Porando zaczął się śmiać tak samo jak ja, i reszta.
-W ogóle... Rosja robi znowu imprezę - rzekł tak jakby od niechcenia Ukraina. - dzwonił do Ciebie, ale chyba z kimś rozmawiałeś.
-Ahhh... Tak, rozmawiałem z Koreą.
-Przyjdziesz? -wtrąciła się Białoruś.
-J-jasne! Czemu nie. I tak nie mam nic ciekawego do roboty.
-WSPANIALE! -krzyknęli wszyscy na raz, po czym pożegnali się ze mną i poszli. A ja co? Spojrzałem na tobrę. Eh... Poszedłem w stronę parku przez swoją ulubioną alejkę - Alejkę Kwitnącej...
-VODKI! - nie nie... Czekaj... Co? Spojrzałem się w kierunku dźwięku. Ta... Jak możecie się domyśleć był to Rosja i najwidoczniej rozmawiał przez telefon. - ZAŁATWCIE WIĘCEJ VODKI! Jezu... Uduszę was jak wrócę... Jak to nie chcą wam sprzedać? NIE KU*WA, ŻADNEGO PICOLO! Upiliście się już?! No to nic dziwnego, że wam nie chcą sprzedać... Jezuuuuu... Łotwa weź uspokój Estonię. Nie wiem no. Powiedz, że za chwilę przyjdę i sprawię , że zostanie krajem nordyckim... Jak? Ah... Magia słowiańska ( ͡° ͜ʖ ͡°). Dobra nie ważne pa! - rozłączył się, a ja wybuchem śmiechem. Niestety on to usłyszał. Podszedł do mnie.
-A ty co się tak rżysz? -powiedział.
-Nani? Ah... Mam nawidoczniej powody.
-Słyszałeś rozmowę prawda?
-Cuż... Trudno nie usłyszeć, po za tym mam -pomachałem swoimi uszami- dobry słuch.
-Eh... Był Ukraina u ciebie?
-Tak, razem z Porando i Berarushi ( ah ten japoński :'D ).
-I?
-Przyjdę UwU
-Ok! To... Widzimy się o 17! Paka!
-Sajonara Roshia-San! - na te słowa Rosja się uśmiechnął... Tak... Słodko... Czekaj... NANI JAPAN?! Ok, nie ważne... Usiadłem na ławce i rozglądałem się do okoła. W oddali zobaczyłem III Rzeszę i ZSRR więc może by tak...








Y A O I ? ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°)

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

TADAM! W końcu coś napisałam! Tak... To jest chyba 3 lub 4 książka, którą piszę ale musiałam ಥwಥ. Myślę, że wam się to spodoba tak samo jak Pamiętnik UwU. Papappa

PS. Za błędy przepraszaaaaam qwq.

~839 słów~



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro