12.
· Z.P.W. 3.os ·
- Jak to nie ona? - zapytał zdenerwowany brązowowłosy chłopak bawiąc się przy okazji jedną kostką cukru.
- No normalnie! To nie ona! Miała rude włosy! - odkrzyknął blonwłosy wampir.
- Yuma. Kou. Spokój. - powiedział Czarnobiałowłosy. - Wytłumacz Kou.
Wspomniany chłopak westchnął i zaczął.
- Gdy szedłem za Subaru widziałem że ktoś idzie ale nie skupiłem się na niej aż tak. Gdy już wystrzeliłem trutke usypiającą w niego zobaczyłem jej twarz. Byłem zdziwiony....wystrzeliłem i w nią. Gdy zemdlała zrobiłem jej zdjęcie. Prosz... - zakończył i wręczył Rukiemu zdjęcie rudowłosej.
Ten spojrzał się na Yumę.
- To nie Eve....ale.....to ona.
Yuma pochwycił zdjęcie dziewczyny. Przyjrzał się i otworzył w zdziwieniu oczy szerzej.
- Nie możliwe...ona...ona przecież nie żyje!! To na pewno nie ona. Nie!
- Yuma...spokojnie...sprawdze to...razem sprawdzimy i się wszystko wyjaśni.
- Nie. To na bank nie moja Ann! To nie moja siostra! - krzyknął wampir i wybiegł z pomieszczenia.
Ruki patrzył jeszcze chwile na drzwi z bólem wypisanym na twarzy. Każdy z nich tęskni za tą małą istotką. Małą słodką dziewczyną. Za jej rudymi wręcz ognistymi włosami i żółtymi oczami jak gwiazdy. Ruki bardzo się do niej przywiązał. Traktował ją jak swoją młodszą siostre.
- Ann.....więc ona....wróciła? - spytał zielonowłosy wampir z beretem na głowie i z bandarzami na ciele.
- Na to wygląda. Choć Azusa...zostawmy teraz Rukiego samego. - stwierdził Kou i złapał brata za rękę po czym wyprowadził. Wychodząc z pokoju Kou zgasił światło. Czarnobiałowłosy siedział teraz w ciemności. Jedynie księżyc oświecał zdjęcie na podłodze. Wampir powoli wstał i zabrał zdjęcie. Odwrócił się twarzą w stronę okna i spojrzał w księżyc.
- Obiecuje ci. Wrócisz do nas i będzie jak kiedyś.....Ann Mukami.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro