18.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Obudziłam się w dziwnym miejscu. Był to ewidentnie salon. Dodatkowo chciało mi się pić. Otworzyłam powoli oczy i spojrzałam na sufit. Obruciłam się i zobaczyłam nieznane mi osoby. Czterej chłopaków wpatrywało się we mnie. Pachnieli...tak przyjemnie. Wzięłam głęboki wdech a do moich nozdzrzt dostał się bardzo słodki zapach. Nagle przez myśl przeszło mi jedno słowo, które wypowiedziałam na głos.

- Krew. - spjarzałam na chłopaka z długimi brązowymi włosami zawiązanymi w kitke. Wydawał się być dziwnie znajomy. Zresztą odczuwałam dziwną pustke. Coś jakby znikło w mojej pamięci.

- Tak jak sądziłem - powiedział czarnowłosy - Po upadku jej ludzka dusza opuściła ciało...a jej wampirza natura nie pozwoliła zginąć. Tak ja w klątwie. Gdy ludzka dusza zniknie. Odrodzi się wampir.

- Heee? - przekrzywiłam głowe odczuwając coraz większe pragnienie. Ale co tak bardzo pragnęłam. Zasychało mi w gardle i odruchowo złapałam się za nie.

- Yuma. Przynieś nasze zapasy. - rozkazał ten sam chłopak.

- Em...przepraszam...ale...kim wy jesteście? - spytałam z chrypką.
Każdy na mnie spojrzał a potem spojrzeli po sobie.

- Amnezjia. - stwierdził dziwnie znajomy chłopak i wyszedł.

- Amnezja... - powtórzyłam za nim. - Mam ją?

- Najwidoczniej skoro nie pamiętasz nas. I nie pamiętasz pewnie dlaczego tu jesteś.

Pokręciłam głową.

- Wszystko wyjaśnimy tylko się napij. - powiedział brązowołosy wchodząc spowrotem do salonu z kubkami z czerwoną cieczą. Moje zmysły wariowały gdy tylko poczułam słodki zapach. Naprawdę wiele mnie kosztowało aby nie zerwać się z miejsca.

- Masz bardzo silną wole. Bravo. Będzie z ciebie wampir.

Tego ostatniego nie dosłyszałam bo kosztowałam tej słodkiej cieczy. Konsystęncją napewno nie przypominała zwykłego napoju. Raczej shake ale kolor za ciemny.

Gdy już wypiłam czekałam aż mi się przedstawią i wytłumaczą wszystko.

- No więc....jestem Ruki. - powiedział czarnowłosy i zaczął przedstawiać reszte. - To Azusa, Kou i Yuma...twój brat.

- Brat? - spytałam i spojrzałam na Yumę.

- Tak. - kontynuował a ja wpatrywałam się w "brata" i vis a vis. - Jeteśmy wampirami. Znaczy ty przez kilka lat zostałaś zaklęta w człowieka. Ale to na kiedy indziej.

Oderwał wzrok od Yumy i skierowałam go na Rukiego

- Wampirami? One istnieją?

- Gdyby tak niebyło...nie było by cię i nas tu.

- Nie możliwe...ale...ja piłam krew...i jesze tak bardzo jej pragnęłam...

- Dokładnie. Znalazłaś się tutaj aby uratować chyba twoją przyjaciółkę. Jednak wypadłyście obie z okna. Ona zmarła na zawsze a ty...twoja ludzka strona nie żyje. Ale ogólnie to żyjesz. - wtrącił Kou.

- Bravo za logikę-  odezwał się Yuma

- Mniejesza. Jak się czujesz? - spytał Ruki

- Dziwnie...czuje jakby...pustkę w głowie. Nie wiem...czegoś mi brakuje....pamiętam tylko swoje imie ale...nawet nazwiska nie pamiętam.

- Mukami. Naprawdę nazywasz się Ann Mukami.

- Dziwne...pasuje...ale dalej czegoś brak...

- To normalne. Słuchaj. Yuma zaprowadzi cię do pokoju. Musisz isć znowu spać...to dla dobra twojego organizmu. Jesr dzień a jako wampir nie jesteś jeszcze przyzwyczajona.

- Dobrze.

❄❄❄❄❄❄❄❄❄❄❄❄❄❄

Witajcie perełki w pracy sexmasterki....

XD

Okey...przepraszam że tak długo nic nie było ale mam mase rzeczy na głowie.

Ciężko jest być trzecioklasistą. Niedługo mam egzaminy i jestem jeszcze jednym z organizatorów balu trzecich klas gimnazjalnych...eh...dodatkowo mama mi się rozchorowała....a ja jako dobra na razie córka pomagam jej!

Prześlijcie mi siłe! Potzrebuje jej bo niewyrabiam 😷😷😣

Mam nadzieję że się podoba, pa kociaki! 💜💜

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro