6

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Ana

Czy pocałunek coś dla mnie znaczył? Raczej, że tak inaczej bym go nie pocałowała...

-Ana?

-hm? A tak! Chodzi ci o pocałunek. Znaczył coś dla mnie jeszcze sama nie do końca nie wiem co, ale znaczył dla mnie wiele. Co mam powiedzieć?

-Dla mnie też dużo znaczył. Powiedziałbym ci więcej, ale...- przerwałam mu

-Nie ma ALE idę się wykąpać i ty też lepiej to zrób i pogadamy jasne?

-mhm... lecę- powiedział chłopak i wyszedł z mojego pokoju. Dałam psą jeść i poszłam pod prysznic. Szybko załatwiłam się z wieczorną toaletą no i jedyne co mi zostało to wybór piżamy. Chciałabym trochę podroczyć się z Shawnem, więc ubiorę może jakaś seksi piżamkę, bądź seksi bieliznę... Hm....

Owinięta w sam króciutki ręcznik wyszłam z łazienki i zobaczyłam rozwalonego na moim łóżku Shawna, który mi się przyglądał, a gdy schylilam się do szafki usłyszałam gwałtowne wciąganie powietrza. Uśmiechnęłam się pod nosem i podeszłam do drzwi i przekręciłam je na klucz. Zmierzyłam Shawna wzrokiem i zauważyłam, że jest w samych bokserkach, a jego włosy są mokre zapewne od prysznica. Co do ciała to ouch... Normalnie jest cudowne. Orgazm na miejscu... Matko!! Nie pomyślałam o tym!! Nie słyszeliście tego!! Nie było tego!! Więc jego ciało jest zbudowane, ale nie tak przesadnie...

-An-a

-Shawn

-Ubrałabyś się?- spytał dalej lekko się jąkając

-jasne. Seksi piżamka czy seksi bielizna?- mówię seksownym głosem

-nie rób mi tego... Ana... Jeśli ubierzesz się seksi to się na ciebie rzucę...

- czyli seksi bielizna... Zaraz wracam...- mówię i biorę z szafki najbardziej seksi bieliznę i wracam do łazienki, gdzie się przebieram.

(Wiem, że nie każdy lubi zdjęcia itp. ale wstawię je tutaj, a jeśli się komuś nie podoba to niech wyłączy sobie internet. Jest mi też głupio wstawiać takie zdjęcie, ale nie opiszę tego xD)

Wiem, że znam go 2 dni i to trochę dziwkowate, ale robię coś takiego 1 raz w życiu hah. Spodziewam sie, że chłopak dalej jest u mnie w pokoju, więc wiąże włosy w luźnego kucyka i wychodzę. Jak coś to nie mam pojęcia skąd mam tą bieliznę jasne?  Dobra chyba jednak wiem, ale nie ważne... 

Tak jak się spodziewałam jak wyszłam chłopak był rozłożony na moim łóżku. Chłopak miał przymknięte oczy i oddychał równomiernie, ale nie ze mną  te numery...podeszłam do niego i usiadłam na nim okrakiem. Odrazu na moim czułym miejscu poczułam jego penisa, więc pochyliłam się tak, że przylegalam do niego ciałem i ruszyłam się lekko przez co znów się o niego otarłam i widziałam i z resztą poczułam jak jego mięśnie się spięły, a jego twarz zmieniła lekko i na dosłownie sekundę wyraz, a oddech  się spłycił i przyspieszył.  Uśmiechnęłam się i położyłam głowę w jego zagłębieniu szyi tak, że byłam blisko jego ucha. Zaczęłam się o niego ocierać i jęknełam, westchnęłam mu do ucha nie raz, a on już chyba nie wytrzymał, bo przewrócił nas tak, że teraz to ja byłam pod nim, a on nade mną. Odrazu zaczęłam działać i zarzuciłam swoje nagi na jego biodra, a ręce położyłam na karku i przyciągnęłam się do niego tak, że teraz znów przylegam do niego całym ciałem. Chłopak nabrał głęboko powietrza, a ja ocierając się o niego jęknełam mu cicho do ucha.

-Nie rób tak Ana...- szepnął z jękiem chłopak, gdy znów się o niego otarłam.

-nie chcesz mnie?- szepnelam mu do ucha, a on oderwał mnie od siebie i zawisnął nade mną i mocno mnie pocałował w usta. Oczywiście oddałam pocałunek i całowaliśmy się tak chwilę, az chłopakowi chyba to nie starczało i przygryzł moją wargę na co westchnęłam otwierając usta, a on wdarł się do mojej buzi swoim językiem. Przełożyłam ręce na jego włosy i lekko pociagałam przez co chłopak jęknął mi w usta, a ja idę uśmiechnęłam. Zakończyliśmy pocałunek i oparliśmy czoła o siebie próbując unormować oddech.

-skarbie...bardzo cię pragnę, ale nie chcę, żeby to wyglądało jakbym cię wykorzystał...- szepcze swoim bardzo niskim i ochrypłym głosem przez co przechodzi mnie dreszcz 

-jestem 100% trzeźwa, więc weź mnie proszę- szepcze patrząc mu się w oczy, a on na to zmierza mnie wzrokiem i wzdycha po czym wpija się w moje usta. Nie trwa to długo, bo zaczyna ale moją szczenke, a potem zjeżdża na szyję i zatrzymuje się tam na dłużej. Nie moja chwila, a ja czuję pieczenie, które zostaje odrazu zmniejszone przez jego język. Mmm...jak dobrze... Zaczął zjeżdżać pocałunkami coraz niżej no i już miał chwytać moi stanik, żeby go zdjąć i zrobiłby to gdyby nie pukanie do drzwi.

Zabije tego, który to zrobił...

Shawn z jękiem opada na drugą stronę łóżka, a ja ze śmiechem wstaje z niego (łóżka) i zakładam swój szlafrok po czym otwieram drzwi. Za nimi stoi mój pożal się Boże braciszek..

-Mam nadzieję, że nie przeszkadzam...- zaczął, ale mu przerwałam

-przeszkadzasz i to bardzo. To wszystko?- mówię oschłym głosem

-Anasta...-znow to samo

-Mam na imię Ana to po pierwsze. Po drugie jestem zajęta jak chcesz się pokłócić to jutro, bo jak widzisz nie ma na to ochoty dzisiaj- powiedziałam i zamknęłam drzwi odrazu przekręcając klucz. Usłyszałam za drzwiami westchnienie na co przewróciłam oczami no i ściągnęłam szlafrok. Spojrzałam na Shawna, który wyglądał jakby go coś męczyło

-Shawnie?

-Czemu nie pozwalasz mówić do siebie pełnym imieniem?

-wow... Szybko poszło... Myślałam, że będę musiała cię martretować, żebyś mi powiedział. Tak, więc odpowiadając na twoje pytanie; Bo tak mówił do mnie mój kochany braciszek, który później zwiał i już nie pozwalam do siebie nikomu tak mówić. Nawet jemu.

-a... Mam jeszcze jedno- mówi

-dawaj- wchodzę mu w zdanie

-nie uważasz, że to dzieje się za szybko? Napewno tego chcesz? Nie będziesz mi później zarzucała, że chciałem tylko seksu? A..

-już Shawnie spokój!- powiedziałam rozbawiona- Jesteśmy dorosłymi ludźmi i to my decydujemy co i kiedy się dzieje. Nie chcesz to nie będę cisnąć. Poza tym nie jestem jakaś histeryczką, żeby później mieć do ciebie wąty, że się z tobą przespałam mimo, że sama chciałam. Jeśli bym była pijana lub no nie wiem... To możliwe, że bym miała wąty no, ale Shawnie ja jestem 100% trzeźwa i napalona no, a z tym już możesz zrobić co chcesz- powiedziałam seksownie i zbliżyłam się do niego

C.d.n

°π°

No, więc co o tym sądzicie? Mają być seksy, czy nie ma być seksow?

Wiem, że to za szybko, ale mam pewien plan no i przy okazji kilka pytań

To wasza decyzja;

1.Mają być seksy?

A. Tak
B. Nie

2. Gdyby były seksy to ma im pęknąć gumka?

A. Tak
B. Nie

3.  Gdyby peknela im gumka ma być dzieciorm

A. Tak
B. Nie

4. Gdyby miał być dzieciory to reakcja Shawna byłaby

A. Troskliwy pomocny i starający się poprawić chumor

B. Nadopiekuńczy. Troskliwy i pomocny

C. Wkurzony, zagubiony, zestresowany

D. Zagubiony, smutny, i jeszcze jakiś xD

5. Shawn dowie się, że ona jest w ciąży (jeśli będzie)

A. Wyjdzie z domu i pójdzie na piwo

B. Wróci do domu z dziwką

C. Powie, że nic się nie stało i będzie przy niej

D. Wyjdzie z domu, a wróci z kwiatami i workieqm slodyczy xD

Tak więc wybór należy do was!!!

Bayyyy

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro