🌼 Rozdział 12🌼

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

~~~~~~~~~~~~

Wszystko było prawie gotowe. Zostało nam tylko udekorowanie salonu Naomi i kupienie jakiś napoi.
Mama dziewczyny pomogła nam w pieczeniu torta, za co byłam jej wdzięczna.

Dochodziła godzina szesnasta, więc dziewczyna powinna wracać do domu w każdej minucie. Kończyliśmy dekorowanie torta, kiedy usłyszeliśmy krzyk z salonu.

- Nie mamy żadnych napoi - krzyknął Mark, na co lekko odskoczyłam do tyłu.

- Axel, teraz idź do parku i napisz do niej, żebyście się tam spotkali. Jak będzie wszystko gotowe, napiszemy do ciebie - rzekłam do chłopaka obok, na co on kiwną głową i wyszedł z domu.

Któryś z chłopaków zaoferował kupienie napoi, więc podałam mu pieniądze, na co ten się uśmiechnął i wybiegł z domu dziewczyny. Udało nam się udekorować tort oraz salon. Prezenty były schowane w jednym z pokoi gościnnych.

Po kilku minutach do domu wbiegł zdyszany Jude, z napojami. Napisałam do Axela wiadomość, że mogą już wracać. Wszyscy zaczęli chować się w najmniej oczekiwanych miejscach, kiedy ja zgasilam światło. Szybko schowałam się za kanapę dziewczyny i czekaliśmy w ciszy.

Nagle, ktoś otworzył drzwi. Można było usłyszeć zdezorientowany głos Naomi oraz Axela. Kiedy on zapalił światło, wszyscy wyszliśmy z naszych kryjówek i krzyknęliśmy: "WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO".

Dziewczyna była w szoku, ale po chwili podziękowała za to wszystko. Lucy i Madison niosły tort, w stronę jubilatki, kiedy my śpiewaliśmy "Sto lat".

Impreza toczyła się w najlepsze. Każdy był szczęśliwy, że Naomi spodobały się ich prezenty. Siedzieliśmy w salonie, oglądając film. Jak na moje nieszczęście, był to horror, których okropnie się boję. Przez cały czas siedziałam wtulona w poduszkę, bo nie mogłam patrzeć na ekran.

Film powoli dobiegał końca. Wszyscy byli tak zmęczeni, że zasnęli na podłodze oraz na kanapie. Powoli wstałam i zobaczyłam światło dochodzące że strony kuchni. Kiedy tam weszłam, zobaczyłam Naomi pijącą szklankę napoju.

- A ty nie spisz? - zapytała się mnie przyjaciółka.

- Nawet filmu oglądać nie mogłam, bo się bałam - odpowiedziałam na jej pytanie.

- Jak chcesz to możesz iść spać do pokoju gościnnego - powiedziała dziewczyna.

- Wolę nie słuchać jak chłopcy chrapią - rzekłam, na co obie się zaśmiałyśmy.

Poszłam do pokoju gościnnego i dzięki Naomi, znalazłam jakąś piżamę. Przebrałam się i od razu padłam na łóżko zasypiając.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Obudziłam się około dziesiątej rano. Zauważyłam na stoliku nocnym obrania, które pewnie zostawiła mi dziewczyna. Poszłam do łazienki i wykonałam poranną rutynę, przebierając się w nowe ciuchy: biała koszulka, czerwona sukienka w stylu ogrodniczek. Po zebraniu się zeszłam na dół, gdzie zobaczyłam resztę.

Napisałam do mojej mamy, że powinnam wrócić do domu na trzynastą, więc postanowiłam zjeść lekkie śniadanie. Ku mojemu zdziwieniu, Naomi siedział w kuchni i już robiła dla nas jedzenie.

Po zjedzeniu, każdy zaczął się zbierać do swoich domów. Nałożyłam buty, pożegnałam się ze wszystkimi i wyszłam z domu dziewczyny. Po kilku minutach poczułam, jak ktoś lekko szturcha moją rękę. Popatrzyłam się w stronę osoby i zauważyłam uśmiechającego się Fubuki'ego.

Szliśmy w stronę mojego domu, rozmawiając. Czas minął mi bardzo szybko, nawet nie zauważyłam mojej mamy, która wolała mnie.

- Muszę iść, to do poniedziałku - rzekł chłopak odchodząc.

- Uważają na siebie - powiedziałam do niego u weszłam do domu.

Przywitałam się z mamą i poszłam do swojego pokoju. Położyłam sie, po czym postanowiłam włączyć laptop, aby obejrzeć jakiś film. Przebrałam się w wygodniejsze ciuchy i zaczęłam oglądać.

Nawet nie zauważyłam kiedy film się skończył. Wstałam z łóżka i poszłam na dół, do kuchni. Zauważyłam małą karteczkę na stole:

"Wyjechałam na kilka dni z miasta, pieniądze zostawiłam ci na biurku.

Bądź ostrożna

~Mama"

Wzięłam szklankę wody i powędrowałam do swojego pokoju. Podłączyłam telefon i skierowałam się do toalety. Przebrałam się w swoją piżamę i wróciłam do pokoju. Położyłam się na łóżku i zasnęłam.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Liczba słów: 627

Ja jednak żyje. Jestem świadoma, że moja aktywność spadła i was za to przepraszam.

Jak wam mijają wakacje?

Mi trochę nudno, ale często spotykam się z przyjaciółmi.

Do następnego.

~_LucyFroste_

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro