🥀14🥀

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Jedenasty lipca

- dziewczęta - w pokoju rozbrzmiał twardy, męski głos, przez który dziewczyny zaczęły się przebudzać.
- hmmm - wymruczała Jane.
- co wy robicie? - zapytał.
- śpimy - odpowiedziała brunetka lekko się podnosząc.
- No ja rozumiem, ale czemu śpicie, tak? - zapytał wskazując ręką na pozycję w której spały, czyli rudowłosa przyklejona do brzucha drugiej i brunetki obejmującej ją jaknajwiększy skarb świata.
- czemu niby, nie mogłyśmy tak spać? - odpowiedziała lekko podnosząc.
- słuchaj - nie dane było mu dokończyć, bo zły kobiecy głos mu przerwał.
- zostaw je .
Już tylko burknął o wyszedł z pokoju zamykając drzwi z hukiem, przez co obie dziewczyny lekko się wzdrygnęły.
- O co mu chodzi? - zapytał zaspany głos Max.
- ma chyba jakieś problemy, nie przejmuj się  - odpowiedziała całując dziewczynę w czółko.

- jesteś piękna - powiedziała rudowłosa, patrząc na brunetkę od góry do dołu.
- cycki najbardziej, co nie?  - zaśmiała się lekko.
- Nie da się nie zgodzić - odpowiedziała wtulając głowę w piersi Jane.
- Ej, nie pozwalaj sobie - powiedziała z udawaną złością.
- to co dotknę staję się moje - odpowiedziała z zwycięskim uśmiechem.
- ach, więc takie zasady? - zapytała.
- w takim razie to moje - dodała I pocałowała usta rudowłosej.
Nogi brunetki owinęły się wokół talii Max i skutecznie ją obróciły, tak, że leżała ne jej brzuchu. Lekko się podnosząc, rudowłosa wsunęła swoje dłoń pod podkoszulek brunetki. Kiedy jej dłonie znalazły piersi dziewczyny, zaczęły się nimi bawić, na co brunetka wydała z siebie serię pomruków przyjemności. Ich pieszczoty zakończyły się, drzwi otworzyły się z impetem, a w pokój ustanął  wkurzony szatyn.
- Gdzie do cholery dałaś - przerwal gdy zobaczył je w takiej pozycji.
- O kurwa, ja sobie pójdę - dodał i w mgnieniu oka pojawił się za drzwiami.
- czy wszyscy muszą nam dziasiaj przeszkadzać? - wyjęczała nie zadowolona.
- to chyba znak, że trzeba wstawać i się ogarniać - powiedziała brunetka, po czym próbowała się wydostać spod Max, lecz ona jej to uniemożliwiła siadając na niej okrakiem.
- co to? - zapytała wskazując na lewy nadgarstek, brunetki.
- nic takiego - odpowiedziała chowając rękę pod kołdrę.
- Jane, wiesz, że możesz mi powiedzieć wszystko? Nie ważne co by to było. Zawsze będę przy tobie, nawet jeśli odpierdolę coś głupiego i że mną zerwiesz, ja zawsze będę i się mnie już z swojego życia nie pozbędziesz - powiedziała schodząc z niej.
- Tiaaa, ty tez możesz mi wszystko powiedzieć, ale czy możemy przełożyć tą rozmowę na kiedy indziej? - zapytała błagalnie.
- oczywiście, powiesz mi kiedy będziesz gotowa, a ja wpierdole ci się do domu, albo to ty wpierdolisz mi się do domu i wpieprzymy pierdyliard kilogramów,  lodów pijąc kakao, herbatkę czy coś innego u pooglądamy, komedie, horrory, seriali czy chuj wie co. I może takie rozmowy są dla ciebie trudne, ale ja sprawie, że ten czas będzie najzajebistniej spędzonym czasie ever - powiedziała lekko chichocząc i obejmując brunetkę ramieniem.
-  pierwszy raz słyszę jak ktoś używa tyle przekleństw w rozmowie pocieszającej - zaśmiała się brunetka, a oczy jej się zaszkliły.
- Ej, Ej, Ej nie płacz - powiedziała troskliwie rudowłosa.
- to że wzruszenia - zaśmiała się ponownie, przytulając się bardziej do ciała rudowłosej.

Czuła jak ciepło ogarnia jej całe ciało.
Wszystkie problemy nagle stały się takie małe. Wszystkie strachy zniknęły. Uczucie niepokoju, zamieniło się w poczucie bezpieczeństwa. Coś co już dawno zwiędło w środku Jane teraz jakby na nowo ożywa i tworzy falę przyjemnych dreszczych, przechodzących przez całe jej ciało. Jakiś węwnętrzny płomień właśnie zebrał na mocy i zaczął płonąć. Płonąć tak mocno, z miłości do dziewczyny obok, z podniecenia, które wywołuję dziewczyna obok, z chęci do kochania jej już do końca, z chęci kolejny raz wylądować z nią w łóżku, z chęci ponownego dotknięcia jej ciała w sposób, jaki dla większości ludności tego świata jest obrzydliwy. Była przekonana, że jak kogoś się już kocha, to nie można go pokochać jeszcze bardziej, myliła się. A dowodem na to, była rudowłosa dziewczyna siedzącą obok niej na łóżku.
Zakochała się w Maxine Mayfield.
Bardzo zakochała się w Maxine Mayfield.

- chyba, bardzo i to bardzo się w tobie zakochałam - wyszeptała w ramię rudowłosej.
- kto by się nie zakochał? - zaśmiała się.
- No szczerze ciężko było się nie zakochać - odpowiedziała brunetka.

🥀
Ogólnie to gówno jest prawie o połowę krótsze niż normalny rozdział💀 ale chuj czasami musi być krótszy rozdział (ta czasami, wmawiaj se to kobito)

Za błędy przepraszam.

Pozdrawiam💞💞

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro