🥀8🥀

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Drugi lipca

"Usta niebieskookiej nie czekały długo i wbiły się w wargi, brunetki. Rudowłosa na chwilę przerywając pocałunek zeszła z łóżka i usiadła na kolanach Jane zaczynając ją znów delikatnie całować. Ręce Max były wplątane we brązowe włosy Jane, lekko je pociągając, za to dłonie brunetki rysowały ślaczki na plecach rudowłosej, co jakiś czas zachaczając o jej pośladki. Nagle Jane przewróciła je tak, że ona wisiała nad niebieskooką, usiadła jej na dolnej części brzucha i zaczęła ściągać jej koszulkę.
- co robisz? - zapytała ją rudowłosa.
- mówiłaś, że nie miałaś pierwszego razu, nie chcesz mieć go ze mną? - zapytała schylając się ku jej twarzy.
- ściągniesz mi tą bluzkę czy sama mam się tym zająć? - zapytała rudowłosa na co brunetka się flirciarsko uśmiechnęła.
Brunetka do końca ściągnęła jej koszulkę i zaczęła jeździć dłońmi po całym torsie dziewczyny. Max nie była długo dłużna jej i również ściągnęła koszulkę dziewczyny. Brązowooka złapała ją w talii podciąnęła do swojej wysokości, gdy ich twarze były już blisko siebie złączyły usta w pocałunku, co po chwili przerodziło się w taniec ich języków w buzi brunetki. Rudowłosa zaczęł jeździć rękami po plecach dziewczyny, by znaleźć rozpięcie czerwonego stanika, szybko je znalazła i rozpieła. Powoli zsuwając bieliznę po ciele dziewczyny, uchyliła lekko oczy, by zobaczyć krągłości brunetki, teraz zaczęła przesuwać dłońmi po piersiach dziewczyny. Gdy zaczęła okrążać kciukami sutki brązowookiej z jej ust wydobyławy się ciche westchnienia, które utwierdzały rudą, że trafiła w czułe miejsce na ciele Jane. Zciągnęła ją lekko ze swoich kolan i gestem ręki pokazała, żeby poszły na łóżko, gdy już się na nim znajdywały rudowłosa pochyliła brunetkę tak żeby się położyła. Dziewczyna zaczęła bawić się jej piersiami, ugniatając je, ściskając, masując. Po chwili przyssała swoje usta do sutka brązowookiej, kiedy słyszała ciche jęki, zaczęła jeździć językiem dookoła wybrzuszenia, przez co jęki były coraz głośniejsze. Rudowłosa nawet nie zorientowała się kiedy ona również została bez górnej części bielizny, którą brunetka złatwością ściągnęła z niej. Nagle Jane gwałtownie się podniosła, przewracając niebieskooką na plecy, kiedy już leżała zaczęła jej odpinać guzik  jeansów oraz rozporek, po czym zsunęła spodnie z jej nóg. Rudowłosa poczuła przyjemne uczucie tam na dole przez co musiała zkrzyżować nogi, by chodź trochę je stłumić, w czym brunetka jej w ogóle nie pomagała ściągając swoje dresy razem z majtkami, idealnie na jej widoku. Brązowooka gdy już pozbyła się uciążliwych ubrań przysunęła się bliżej drugiej dziewczyny rozchyliła jej nogi, i usiadła pomiędzy nimi dlatego też rudowłosa nie miała jak ich ponownie złączyć. Zaczęła jeździć dłońmi wzdłuż ciała niebieskookiej, zachaczając o jej piersi za każdym razem gdy jej ręce znajdywały się na jej klatce piersiowej. Teraz jej ręce znajdywały się na udach dziewczyna zjeżdżały coraz niżej i niżej, aż w końcu dotknęła jej waginy, przez co z jej ust rudowłosej wydobyło się jęknięcie, a nogi od razu chciały się zacisnąć, co uniemożliwiła dziewczyna siedzącą pomiędzy nimi, ta się na to lekko zaśmiała, przechodząc do konkretów zaczęła dobierać się do bielizny dziewczyny co nie było trudne, bo ona nie miała nic przeciwko.,,

''Brunetka tylko się uśmiechnęła i pochyla się przed jej wejście, które po chwili pieściła językiem, z ust rudej wydobywało się coraz więcej jęków, westchnień, przekleństw, pomiędzy  którymi pojawiało się imię brunetki. Nie zajęło długo by rudowłosa doszła, na jej fioletową wylały się jej soki. Brązowooka pochyliła się nad rudowłosą całując usta dziewczyny. Obie pochłonię tą czynnością nawet nie zauważyły jak Max znalazła się na kolanach Jane, ruszając ciałem w górę i dół wywołując jeszcze większe podniecenie u brunetki, ich miejsca intymne ocierały się o siebie sprawiając przyjemność obu dziewczyną. Ręce rudowłosej były oparte na ramionach brązowookiej, pomagając sobie tym w byciu jak najbliżej dziewczyny, za to ręce brunetki nie miały swojego miejsca i raz ściskały pośladki rudej, a raz obejmowały ją w talii.,,

Jane gwałtownie usiadła na łóżku, wspomnienia z nocy w domu Max wręcz ją nękały. Nie mogła przestać o tym myśleć, za każdym razem kiedy zamykała oczy widziała dwa nagle ciała,  swoje i rudowłosej, bolał ją ten widok, tak by chciała jeszcze raz móc dotknąć jej rozgrzanego ciała. Jej wiśniowych ust. Albo po prostu być u jej boku, zawsze i wszędzie.

Poczuła coś do Max.

Tego obawiała się najbardziej. Nie była pijana wtedy, kiedy zaciągnęła ją do łóżka, nie była pijana wtedy, kiedy zadawały sobie pytania, nie upiła się, była zbyt odporna na słabe wino.
Na trzeźwo się z nią przespała, chciała by rudowłosa też była trzeźwa. Nie chciała się nią bawić, a to właśnie zrobiła.

,,jestem potworem.,,

Pomyślała, a w jej oczach pojawiły się łzy nienawiści do samej siebie.
Nie chciała bym rudowłosa przechodziła to samo co ona.

13 lipca 2009r

" - tato? - zawołała dziewięcio letnia brunetka.
- tato? - powtórzyła.
- Jane jesteś już? - zapytał wysoki czarnowłosy mężczyzna - biologiczny ojciec Jane.
- tatusiu, co to za pan? - wyszeptała do ucha ojca.
- To mój kolega Thomas, chciałby się z tobą pobawić - zaśmiał się lekko.
Mała brunetka nie była przekonana co do grubego, siwiejącego, śmierdzącego papierosami i alkoholem, faceta.
- hej, Jane. Chodżmy się pobawić - powiedział w wstając z kanapy.
- Masz godzinę, za dwie przyjeżdża Terry, a muszę jeszcze posprzątać po tobie - powiedział twardo czarno włosy.
- Andrew, przecież wiesz, że Terasa nie ma nic przeciwko - zaśmiał się głupio.
- powiedziała, że nie chce być przy tym w domu - odpowiedział mu.
- a teraz nie marnuj czasu i zabaw się - dopowiedział odpalając papierosa.
Jane nawet nie zdążyła zareagować, a już była ciągnięta za ramię do własnego pokoju.

- dobra mała rozbieraj się - powiedział oblech zamykając drzwi na klucz.
- co? - zapytała lekko przerażona dziewczynka.
- kurwa rozbieraj się! - krzyknął, podchodząc bliżej brunetki.
- wiesz ile na ciebie wydałem? - dopowiedział, odpinając pasek swoich spodni, w których było widać wzwód.
- Tato? Tato! - krzyknęła dziewczyny próbując dobiec do drzwi, niestety w drodze do nich mężczyzna złapał i bez słowa, zaczął ściągać z niej ubrania.
- Tato, Tato proszę pomóż mi! - zaczęła krzyczeć i płakać, a widząc zero odzewu że strony ojca, jej głos coraz co bardziej cichł, a płacz nabierał na sile.,,

Nikt jej nie pomógł.
Została zgwałcona we własnym pokoju, w własnym domu, w którym przebywał jej ojciec gówno robiąc z tym, że jakiś pedofil używa jego córki jak zabawki.

Od tego czasu Jane nigdy już nie dotknęła chłopaka po prostu bała się, bała się też wejść w jaką kolwiek relację pomiędzy ludzką, do czasu kiedy poznała, Shirley - dziewiętnastoletnią piegowatą, blondynkę z brązowymi oczami.
Zakochała się w niej, że wzajemnością.
Były razem przez siedem miesięcy, kiedy brunetka skończyła piętnaście lat, Shirley miała siedemnaście. Poszły razem do łóżka, Jane obawiała się takiego dotyku, ale gdy było już po okazało się, że to zupełnie inne uczucie z dziewczyną, już  się nie bała seksu, z dziewczyną, nie pozwoliłaby się tknąć chłopakowi. Niestety nie długo po tym rostały się, przez brak uczuć że strony brunetki

,,Nią też się zabawiała ,,.

Nie chce ranić Max, tak samo jak zraniła Shirley.

Nie chce, żeby Max poczuła się tak samo jak ona, gdy ten oblech ją zgwałcił.

Nie chce, żeby czuła ten sam ból co ona.







🥀
Coś mi lekko, mi lekko odjebało w tym rozdziale, ale w dupie życie.

To że skopiowałam ruchanie z piątego rozdziału, bo mi się pisać nie chciało, tylko udowadnia że jestem leniwym szczurem XDDD

Wesołych świąt Wielkanocnego Narodzenia😘
(Odpierdala mi dziś xdd)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro