🥀prologue🥀

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Dwudziesty Trzeci czerwca 2017r.

Ostatnie spojrzenie na już były dom
Byers-Hopper. Lekkie łzy niezadowolenia na policzkach Joyce - mamy Jane, Will'a i Jonathan'a. Razem z szatynką wyglądały jak siostry, czasem nawet myślały i czuły tak samo, co było niesamowite, ponieważ Jane nie jest prawdziwą córką brunetki. Ostatnie chwilę na podwórku przed ich dawną posiadłością w słonecznej Californii, czemu opuszczali te jakże piękne miejsce, a dlatego, że Jim bardzo chciał wrócić do rodzinnego miasta, którym było Hawkins. Joyce również tam spędziła dzieciństwo, lecz wiązało one z wieloma traumami i złymi wspomnieniami, ale wróci tam dla swojego męża. Dzieci też niezbyt były z tego pomysłu zadowolone, mieli tutaj przyjaciół i wspomnienia, i te dobre i te bardzo złe, ale mieli. Wsiadła wraz z Will'em do samochodu Jonathan'a i ruszyli w długą, bardzo długą drogę do Indiany. Całą drogę było pochmurnie, niebo było pochłonięte przez szare, wręcz czarne chmury, nie odsłaniając ani cząstki słońca. Grzmiało, błyskało się i padało, akurat chyba najgorsza pogoda do przeprowadzki, ale co poradzić, ich dom został już kupiony i nowi właściciele chcieli się tam wprowadzić, więc nic nie mogli zrobić oprócz spakowania dobytku życia i udać się w drogę do nowego życia, nie koniecznie idealnego, ale może chociaż lepszego.

Droga trwała jeden dzień i dziewięć godzin, dlatego po dwudziestu godzinach męczarni w niewygodnym samochodzie, rodzina zajechała do hotelu, żeby spędzić tam noc, z rana wyjechać i pokonać kolejne trzynaście godzin aż w końcu dotrą do swojego nowego dwupiętrowego, pięknego domu. Wszyscy udali się do recepcji i wykupili trzy pokoje na nocleg, dla Jonathan'a i Will'a, Joyce, i Jim'a i Jane. Wybiła pierwasz czterdzieści osiem, młoda Hopper nie mogła zmrużyć oka, ponieważ łzy jej na to nie pozwalały.
Płakała, tak mocno płakała.

Płakała, bo nie chciała opuszczać starego domu,
płakała, bo chciała za bardzo opuścić swój stary dom,
płakała, bo nie chciała zostawiać Melody- jej najlepszej przyjaciółki. Samej w Californii,
płakała, bo chciała zostawić Melody samą w Californii,
płakała, bo zrozumiała co właśnie zrobiła,
płakała, bo zrozumiała czego właśnie nie zrobiła.

Płakała tak siedząc w hotelowej łazience na toalecie przy umywalce, żeby krew z jej pociętych nadgarstków kapała do zlewu, a nie na podłogę. Kochała i nienawidziła to robić, robiła to praktycznie codziennie, jeśli tego nie robiła, brała kilka kapsułek na bóle głowy za dużo, czemu to robiła, albowiem dlatego, że musiała odreagować całe swoje życie z przed poznania swojej nowej rodziny, tak nowej, Jane była adoptowana przez Hopper'a w wieku jedenastu lat, a później jak mężczyzna pobrał się z brunetką miała również kochającą matkę oraz wspaniałych braci, lecz nie da się pozbyć traum i strachów z dzieciństwa, co najwyżej udawać, że ich nie ma i żyć pełnią życia, ale to bardzo trudne. Dziewczyna przemyła nowe rozcięcia nachodzące na te już zagojone i zabandażowała je, musnęła swoje oczy wodą, żeby nie byłe aż tak bardzo spuchnięte od płaczu i udała się do łóżka, pewnie i tak nie zaśnię, ale chociaż spróbuję trochę odpocząć, co jest jej bardzo potrzebne w normalnym funkcjonowaniu, choć to co dzieję się w jej głowie, ani trochę nie jest normalne, a tym bardziej zdrowe.

Kiedy nastąpił poranek, a dokładnie szósta rano, rodzina Byers-Hopper była już w pojazdach i jechała w stronę Hawkins. Najbardziej nie zadowoloną osobą z tego powodu była Jane, lecz jeszcze nie wie, że pewna osoba z tego jakże urokliwego miasteczka odmieni jej życie, a może nawet uratuję przed najgorszym, która ją pokocha taką jaką jest, a nie taką jaką powinna być, ale ta osoba również nie miała łatwo w życiu i skrywa pewne zdarzenie z przeszłości, które psuję ją od środka...












🥀🩸
Hejka, ruszyłam dupę do roboty i napisalam to dzisiaj😻
Jednak nie jestem aż taka leniwa Mike_WheeLeR2p1p i wrzuciłam to jeszcze dzisiaj

Zrobiłam tak jakby, że Jane jest mną i przeżywa moje przeżycia (no bo co innego można robić z przeżyciami jak nie przeżywać), ale nie jest też w stu procentach taka jak ja.

Trochę krótkie, ale to prolog, a więc, chyba taki ma być,, nie wiem

Mam dla was w ogóle poradnik jak zjebać sobie życie w 3 minuty XDD
(Historia z dzisiaj)

Krok 1: żryj pop corn z żabki za 2,50 z
lovciak_zaby

Krok 2: niech do ciebie podejdzie jakaś baba z rodzina, która poprosi, żebys zrobiła im zdjęcie

Krok 3: chcąc im zrobić zdjęcie na tle pomnika idź tyłem mając w dupie to, że wszyscy ci mówią ,,Uwaga,,

Krok 4: posłuchaj ich dopiero wtedy kiedy juz wypierdalasz się o doniczkę za tobą

Krok 5: wstań szybciej niz się wyjebałaś, bo inaczej będzie cringe (już jest)

Krok 6: zrób dwa zdjęcia, oddaj telefon pani, odpowiedz, że wszystko jest w porządku (nie jest) i zapierdalaj z przyjaciółką na ławkę

Krok 7: miej z siebie bekę

Krok 8: wróć do domu z podrachanym guzem na lewej nodzę, małą dziurą w lewej ręce, zadrapanym prawym łokciem i dziurą w gacia

Krok 9: rób tutorial na wattpad jak stracić godność

MIŁEGO dnia/nocki, słoneczka❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro