❤ Rozdział 34❤

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Z góry piszę, że ja nie uważam tak jak jest napisane na dole, ale spotkałam się z taką opinią o nim. Oczywiście ja jak to ja nie pochwalam oceniania po wyglądzie i nic do nikogo nie mam ~ Oliwia

























- Marcin nie mów tak. To ty mi się podobasz, a nie Beniamin czy Antek - powiedziałam wierząc w te słowa.

- Jak mogę ci się podobać skoro zachowuję się tak jak się zachowuję i wyglądam jak..... Gej - mruknął ze szklanymi oczkami wpatrującymi się we mnie.

- Nie prawda. Dla mnie jesteś straaaasznie uroczy, Loczku - wymamrotałam pochylając się tak, że stykaliśmy się nosami. Maciejczak pierwszy wyszedł z inicjatywą i przyciągnął mnie do siebie, ostrożnie całując jakbym miała zaraz zniknąć, na co zaśmiałam mu się prosto w usta. Brunet spojrzał na mnie zdezorientowany. Pokręciłam głową i wróciłam do tej ciekawej czynności nazywanej całowaniem mojego chłopaka. Tym razem przeszkodziło nam pukanie do drzwi.

- Siostra nie mam zamiaru wnikać co ty tam robisz sama z chłopakiem w zamkniętym pokoju..... No wracając, otwórz te głupie drzwi, bo mama wysłała mnie z ciasteczkami i piciem. Ogólnie to nie sprawiedliwe, bo ja nic do jedzenia nie dostałem - zaczął się żalić Bartek, a ja wpuściłam go do środka.

- Dzięki - rzuciłam wracając do przyjaciela, a mój kochany braciszek zabrał sobie trochę słodyczy, po czym puścił mi oczko i wyszedł.

- Wiesz co? Kocham go, ale często mnie wkurza. Ola też taka jest? - uśmiechnęłam się co Marcin odwzajemnił, kiwając głową.

- To co ty na to, żebyś poznał Kubę? I Anię? Chociaż ją już chyba widziałeś w studiu i jak coś tam ci wygadała w busie Kwiatka - zaproponowałam wyciągając telefon. Loczek nie miał nic przeciwko więc zadzwoniłam po przyjaciół.

- Oliwia, ktoś do ciebie! - zawołała Patrycja z dołu na co cicho westchnęłam przygotowując się mentalnie na spotkanie Jakuba z moim chłopakiem.

- Wpuść ich i powiedz, że jesteśmy w pokoju! - odkrzyknęłam przybierając na twarz delikatny uśmiech.

- Oli jak ja cię długo nie widziałam!- Anka rzuciła się na mnie, żeby się przytulić.

- Taaaak... Jakieś cztery godziny. Ja też się stęskniłam - zaśmiałyśmy się, a gdy mnie już puściła podeszłam do Kubusia.

- Potter, postaraj się nie przyciągać kłopotów - powiedziałam poważnie, udając głos profesora Dumbledora.

- Ale ja tego nie robię specjalnie! To kłopoty znajdują mnie - odpowiedział "nerwowym" ruchem poprawiając okularki. Przytuliłam go, cały czas czując na sobie wzrok Maciejczaka na co przewróciłam oczami.

- Więc to jest Marcin, a to Kuba i Ania- pokazywałam na każdego po kolei.

- Skoro już wiecie coś o sobie, to chcę żebyście wiedzieli, że cała powtarzam CAŁA waszą trójka jest dla mnie najważniejsza i dla wszystkich zrobiłabym wszystko - stwierdziłam jasno stawiając sprawę. Nie miałam zamiaru z nikogo z nich rezygnować.

- Tak, tak też cię uwielbiam Liwka - mruknął czarnowłosy szczerząc się do mnie na co brunet cicho prychnął. Spojrzałam na niego mając wrażenie, że zaraz wybuchnę śmiechem. Ups... Ktoś tu chyba jest strasznie zazdrosny...

- Co chcecie robić? - zapytałam przyjaciół, widząc, że chłopacy zaczęli mierzyć się wzrokiem.

- Stranger Things? - podała pomysł Anna, a że wszyscy się zgodzili to rozłożyłam przed łóżkiem koce i poduszki.

- Bliznowaty, idziesz ze mną po przekąski - zdecydowałam szturchając go w bok.

- Nie mam blizny na czole - zauważył, ale ja nic sobie z tego nie zrobiłam tylko zaciągnęłam go za mną do kuchni.

- Jako iż jesteś wyższy i silniejszy to ty  zaniesiesz jedzenie i picie, a ja szklanki i miseczki - wyszczerzyłam w uśmiechu moje piękne, białe ząbki, na co on pokazał mi język. Zabrał żelki, chipsy i Colę, a ja naczynia. Anka położyła się na moim posłaniu, podpierając głowę rękoma, jakby była u siebie. W sumie spędza tu ze mną najwięcej czasu z nich wszystkich. Razem z Potterem uszykowaliśmy przekąski po czym wskazałam chłopakom miejsca po przeciwnych stronach koca. Nie pytając nikogo o zgodę oparłam się plecami o ramię Loczka, a nogi położyłam na nogach Kubusia. Gdy już było mi wygodnie puściłam jeden z ostatnich odcinków, bo wiem, że każdy już przynajmniej raz obejrzał całość.

- Nie za wygodnie ci? Bo leżysz jak księżniczka, księżniczko - odezwał się przy tytułowej piosence Kuba.

- Jesteś nawet wygodny, a teraz siedź cicho - mruknęłam czując, że Marcin zabija go wzrokiem. Chłopak wzruszył ramionami i skupił się na filmie poprawiając fryzurę.

- Jesteś zazdrosny - wyszeptałam Maciejczakowi do ucha, ale on zaprzeczył ruchem głowy nawet na mnie nie patrząc.

- To widać Marcin.... Dla mnie to słodkie - odparłam cicho, kładąc głowę na jego kolanach.

- Czemu Finn wychodzi w każdej scenie tak dobrze? - wymamrotałam chyba trochę za głośno, bo Ania z góry zachichotała.

- Yhmm.... Noah też - westchnęłyśmy razem rozmarzone, co spowodowało prychnięcie obydwu chłopaków.








































Siemanko!
Dzisiaj rozdział wyjątkowo jakoś tak wcześnie hah.
I tak udało mu się zdobyć zeszyt, który wczoraj dostałam od babci więc mam kolejny 96 kartkowy zeszyt do tego opowiadania ❤
Czyli za szybko się mnie nie pozbędziecie. Chociaż chyba niedługo będzie czas, żeby zakończyć tą książkę.....
Ulubiona moja postać z HP to Harry, Fred, James i Syriusz.
A z ST to najbardziej chyba Mike Dustin i Steve.
Więc tak jestem cudowną autorką (żartuje oczywiście) i jeżeli chcecie dzisiaj kolejny rozdział to dam Wam teraz inne zadanie. Wiem, że jakaś część osób ma duszę artysty co pokazują książki o ile je piszecie, bądź wasze zainteresowania.
Teraz strasznie przepraszam, ale nie mogę nic wymyślić xd
Jak będzie pod tym rozdziałem 5 krótkich jakichkolwiek wierszyków (ale musicie sami wymyśleć) to wstawię rozdział, w którym będzie najprawdopodobniej perspektywa kogoś kogo perspektywę chcieliście.
Tak, ja też Was uwielbiam,
~ Oliwia






















PS. Polecam posłuchać piosenki Wiktorii, bo opowiada o tym co teraz się dzieje...
PS2. Jak ktoś chce przeczytać oneshota, którego napisałam o Leo Valdezie dla samowystarczalnosc to jest w mojej książce "One Shoty".

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro