❤ Rozdział 8❤

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Wyszłam z samochodu i od razu pożałowałam, że nie wzięłam bluzy. Zrobiło się zimno na dworze.

- Chodź ze mną, nie chcę iść sama - powiedziałam do przyjaciółki. Chwilę później stałyśmy już pod drzwiami busa Kwiatkowskiego. Zapukałam do okna, pomachałam im i poprosiłam żeby otworzyli. Gdy usłyszałam, że drzwi są otwarte, chwyciłam za klamkę i popatrzyłam niepewnie na Anię.

- Będzie dobrze - wyszeptała pokazując na drzwi. Pociągnęłam za klamkę i weszłam po schodkach.

- Oddaję - wymamrotałam kładąc rzeczy Marcina na stoliku. Mimo wszystko starałam się nie patrzeć na niego.

- Dziękuję - rzekł chłopak i wyciągnął ręce żeby mnie przytulić ale ja tylko cofnęłam się o krok.

- Muszę iść. Anka czeka na mnie pod drzwiami - wyjaśniłam, jednak i tak wszyscy dziwnie na mnie spojrzeli. Wymusiłam z siebie sztuczny uśmiech, a Maciejczak wolno opuścił ręce i włożył dłonie do kieszeni. I właśnie wtedy spojrzałam mu w oczy.

- Od kiedy wiesz? - zapytał dyskretnie patrząc na Dawida.

- Od dzisiaj. Myślałam, że jesteśmy przyjaciółmi, a tymi nawet nie powiedziałeś, że masz dziewczynę - oczy mi się zaszkliły i chciałam wyjść ale przede mną pojawiła się Anna.

- Nie wychodź. Nie pozwolę, żeby dalej cię ranił swoimi tajemnicami - odparła i pociągnęła mnie na górę.

- Powiedz jej to co masz do powiedzenia, bo nie ma mowy żeby znowu przez ciebie płakała - wyrzuciła z siebie słowa skierowanej do Marcina.

- Chłopie teraz to się wkopałeś - skomentował tata bruneta, na co jego syn spojrzał na niego wzrokiem typu :"Serio? I ty przeciwko mi?!?".

- Nie powiedziałem ci, bo wtedy gdy cię poznałem już nam się nie układało. I wiedziałem, że prędzej czy później i tak zerwiemy więc no... - próbował się wytłumaczyć Maciejczak ale moja przyjaciółka nadal patrzyła na niego jak na najgorszego przestępcę.

- Przepraszam Oli, zasługujesz na lepszego przyjaciela - wyjęczał zakrywając twarz dłońmi. Jego siostra popatrzyła na mnie błagalnie żebym mu wybaczyła. Skinęłam lekko głową i podeszłam do chłopaka.

- Wcale, że nie. Jesteś najlepszym przyjacielem jakiego można by sobie wymarzyć. Tylko proszę, bądź ze mną szczery i powiedz gdy coś się stanie, okej?- przytuliłam go, a jak on oddał przytulasa usłyszałam westchnienie ulgi ze strony Dawida i ciche "Uuuuu" od Anki przez co spiorunowałam ją wzrokiem.

- No to do zobaczenia pewnie na jakiejś próbie - odsunęłam się od niego i pożegnałam z resztą.

- Już was shippuję!!!- wykrzyknęła Ania jak tylko drzwi się za nami zamknęły. Przewróciłam oczami i uśmiechnięta wsiadłam do samochodu mojej mamy.

*Tydzień przed finałem*


Dzisiaj mamy takie fajne spotkanie z całą osiemnastką więc będzie ciekawie.

- Gdzie jedziemy? - zadała pytanie moja rodzicielka.

- Do Parku Fontann. Kwiatek będzie tam miał koncert, a my jedziemy żeby z nim pośpiewać - odpowiedziałam wyjmując z szafy dżinsy i czarną bluzę ze zdjęciem Stranger Things i napisem: "Friends don't lie". Przebrałam się w to i razem z mamą wsiadłam do Mercedesa.

- No to fajnie. Tylko proszę nie róbcie nic głupiego, bo nie chcę się ciebie wstydzić - powiedziała niby poważnie ale z uśmiechem na twarzy.

- Jasne, jasne przecież będzie tam Dawid - gdy usłyszałam jak to zabrzmiało zaczęłam się zastanawiać czy to ją uspokoiło czy bardziej zdenerwowało. Ponieważ przyznam szczerze, że nasz trener jest dość.. hmmm.... Szalony.

- Pa, córcia. Baw się dobrze - pożegnała się ze mną, a ja wyszłam i pierwsze go robiłam to pobiegłam ich wszystkich przytulić. Niby minęły tylko (albo aż) dwa miesiące ale od kiedy zaczęła się szkoła to rzadziej spotykamy się całą grupą. Gdy już się z nimi przywitałam, kolejna osoba przyjechała.

- Hejka - rzekł Benio wychodząc z auta. Po zbiciu z resztą piątek podszedł do mnie i przytulił.

- Cześć! Jak ja cię dawno nie widziałam - wymamrotałam również go przytulając. Beniamin był jedną z tych osób, z którymi mimo wszystko chyba najczęściej pisałam - nie licząc Loczka oczywiście. Jak już go puściłam, policzyłam ile nas jest i stwierdziłam, że czekamy jeszcze na Marcina, Esterę i siostry Tracz. Po chwili ktoś zasłonił mi oczy.

- Zgadnij kto - poprosiła osobą a ja postanowiłam trochę podawać i wykorzystać to, że chłopak nie przepada za Beniaminem.

- Benio? Wiedziałam, że to ty - udałam, że chcę odsłonić oczy ale nadal nie mogłam.

- Weź nie żartuj - skomentował moje zachowanie Marcin i opuścił ręce chcąc mnie przytulić.

- Nie no, przecież poznałam cię po głosie - wyszeptałam patrząc na niego.

- Ale zgranie! Ten sam nadruk na bluzce - powiedziała Julka robiąc nam zdjęcie.












Oto kolejny rozdział!!!
Następny pewnie jutro. Chyba. Raczej. No nie ważne. I jak tam spodziewaliście się tego? Pewnie tak hah ❤❤❤ Oglądaliście już Q&A u Marcina na kanale?
Jakie jest wasze ulubione opowiadanie o M.M.? Bo ja przyznam szczerze żadnego nie czytałam chyba, że tylko jeden lub dwa rozdziały xdd 😁😁
No to pa pa
~ Oliwia

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro