~30~ Now I don't have two parents!

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Te kilka dni minęły im szybciej niż przypuszczali. Mimo wszystko, bawili się jak nigdy dotąd. Mogli choć na chwilę zapomnieć o problemach i skupić się na zabawie, a to oczywiście im się przydało przez wcześniejsze problemy. Cała trójka zgodziła się na samym początku zawieść pod dom Felixa. Piegowaty nie wiedział dlaczego, dom Jisunga był przecież bliżej i nawet musieli go minąć w drodze do jego domu. Już niedługo potem, dowiedział się o co chodzi.

— Pomogę ci z rzeczami — stwierdził Hwang wysiadając razem z Felixem z auta. Lee nie zdążył nawet zaprzeczyć, ponieważ Hyunjin od razu wziął jego bagaż. Nie przejmując się tym zbytnio, wszedł z nim do domu.

— Tato? Zaraz pójdę do sklepu, nie martw się — powiedział zdejmując buty.— Ale tym razem nie mam pie- — urwał swoją wypowiedź zauważając swojego kuzyna.— Chris? Co ty tutaj robisz?

— Dlaczego mi nic nie powiedziałeś? — spytał blondyn podchodząc do niego.— Dobrze wiesz, że razem coś byśmy wymyślili. Dlatego zerwałeś ze mną kontakt? Żebym się nie dowiedział, prawda?

— Przepraszam — wymamrotał cicho spuszczając wzrok.— Po prostu nie chciałem cię martwić, a z ojcem naprawdę nie jest tak źle — dodał a blondyn przyciągnął go do uścisku.

— Pomieszkasz ze mną za ten czas, dobrze? — spytał cicho. Felix podniósł czerwone, od płaczu oczy, i posłał mu zdezorientowane spojrzenie.

— Za jaki czas? — zapytał pociągając nosem.

— Twój tata jest w areszcie. Jeśli dobrze pójdzie, trafi za kratki za jakiś czas — oznajmił gładząc kosmyki jego włosów.— A jak wszystko pójdzie dobrze, zamieszkam razem z tobą do twojej osiemnastki. Nawet dłużej jeśli będziesz chciał — odparł a młodszy przeniósł swój wzrok na swojego chłopaka odsuwając się od Chrisa.

— Ty to wymyśliłeś, prawda? — spytał a Hwang pokiwał głową.— Po co? Dobrze sobie radziłem, nie potrzebuję pomocy! Teraz nie mam dwójki rodziców! — zaczął krzyczeć zanosząc się płaczem.— Dlatego mnie tam zabrałeś?! Myślałem, że chcesz spędzić ze mną czas a nie odciągnąć mnie od domu, żeby zrobić takie coś! — krzyknął a brunet przyciągnął go do siebie.— Puść mnie!

— Słońce, słuchaj, musiałem to zrobić — przekonywał go wzmacniając uścisk gdy piegowaty desperacko próbował się wyrwać.— Czasami ledwo stałeś na nogach. Jakby tak dalej poszło, wykończyłbyś się w końcu — mówił do niego spokojnie.

— Ale to nadal jest mój ojciec — powiedział przestając się wyrywać.— Może przestałby kiedyś i bylibyśmy w końcu normalną rodziną? — zapytał szeptem z małą iskierką nadziei, która już i tak powoli gasła.

— Może za kratkami zmądrzeje — wzruszył ramionami.— A ty masz skończyć z zamęczaniem się. Chris cię przypilnuję, prawda? — skierował się do blondyna, który przytaknął.— Może zostawię was samych — odparł i kiedy chciał się odsunąć, ramiona Lee zacisnęły się w jego pasie.

— Zostań jeszcze chwilę — poprosił szeptem. Hyunjin spojrzał na Chana jakby oczekując zgody.

— Zostań jeśli chcesz. To w końcu twoja zasługa — posłał mu delikatny uśmiech a brunet przytaknął.

★★★

— Felix, nie chciałbyś może- — przerwał Chan gdy wchodząc do pokoju kuzyna, zauważył na łóżku dwójkę chłopaków. Felix wtulał się w tors chłopaka obejmując go nogą w pasie z głową na jego klatce, która unosiła się co jakiś czas przez oddech Hyunjina. Zaś starszy obejmował go w talii samemu będąc pogrążonym we śnie.

Chan uśmiechnął się pod nosem na ten widok. Podszedł do łóżka i nakrył ich obu kołdrą. Zasunął roletę w oknie, żeby mogli pozwolić sobie na nieco dłuższy sen. Wiedział, że promienie słoneczne tylko by ich rozbudziły a teraz mogli cieszyć się snem. Spojrzał na nich ostatni raz za nim zamknął drzwi wychodząc z pokoju.

Traktuj go dobrze, Hwang.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro