~32~ Damn!

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Felix przetarł zaspane oczy piąstkami. Ziewnął cicho w swoją dłoń podnosząc się na łokciu. Zmarszczył brwi gdy jego chłopaka nie było obok niego. Usiadł przeciągając się oraz rozglądając za chłopakiem. Jego wzrok utkwił na krześle gdzie leżała bluza starszego. Niby miał na sobie jakąś swoją, ale zdjął ją, by założyć tą jego. Wolał chodzić w jego ubraniach, czuł się wtedy dziwnie lepiej, jakby to miało mu pomóc w codziennych trudnościach. To było głupie, ale nie zamierzał przestawać. Wstał z łóżka i złapał się szafki czując kręcenie w głowie. Wyszedł ze swojego pokoju zamykając za sobą drzwi.

- Dałeś tego za dużo, teraz mi nie wyjdzie - powiedział Chan z kuchni. Rudowłosy wszedł do pomieszczenia wreszcie odnajdując Hyunjina w towarzystwie Chrisa.

- Wyjdzie nam, zobaczysz - przekonywał go Hwang i zabrał od niego miskę.- Dolejemy mleka i będzie zjadliwe. Odpalaj gaz, zrobię ci takie naleśniki o jakich nie marzyłeś.

- Wolę ja to zrobić - zaśmiał się blondyn wyciągając patelnie.- Wcześniej spaliłeś wodę - dodał śmiejąc się.

- To nie ja! Sama się spaliła - prychnął oburzony, na co starszy jeszcze bardziej się roześmiał.

Rudowłosy przypatrywał im się zastanawiając się czy jeszcze śpi, czy naprawdę jego kuzyn oraz jego chłopak są tak nieodpowiedzialni i niezbyt grzeszący inteligencją. Kiedy dotarło do niego, że to dzieje się na jawie, nie mógł powstrzymać małego uśmiechu. Miał ochotę wybuchnąć śmiechem widząc ich próby smażenia naleśników. Mimo małej zazdrości, szczególnie gdy Chan stał przy nim zbyt blisko jego partnera, nie mógł zaprzeczyć, że wygląda to komicznie.

- Oh, hej, Lixie - przywitał się Hwang gdy zauważył bruneta.- Co powiesz na naleśniki? - spytał z uśmiechem, na co młodszy zaśmiał się cicho.

- Bardzo chętnie - odparł i podszedł do Hyunjina przytulając się do niego od tyłu. Tak naprawdę chodziło mu o to, żeby przypomnieć swojemu kuzynowi, że Hwang jest już zajęty przez niego, ale tym samym sprawił lekki uśmiech na twarzy Hyunjina spowodowany tym gestem.

- Felix, ucz się gotować, bo z umiejętnościami twojego chłopaka to szybciej umrzesz z głodu niż dostaniesz coś jadalnego - ostrzegł go blondyn przez co dostał kuksańca w ramię od Hwanga.

- Gotuję lepiej od ciebie - skrzyżował ręce na piersi.

- Właśnie widzę - prychnął przewracając naleśnika na drugą stronę.- Prawie to spaliłeś.

- Pierwszy zawsze jest do wyrzucenia - odparł wzruszając ramionami.

- Pierwszy związek czy naleśnik?

- Jakbyś chciał wiedzieć, to kiedyś już kogoś miałem - poinformował go brunet.

- Ale Felix nie - odparł przenosząc swój wzrok na najmłodszego.

- Nie gadaj - Hyunjin spojrzał na swojego chłopaka, który tylko wzruszył ramionami.

- Róbcie te naleśniki, bo serio je spalicie - przypomniał im kładąc głowę na ramieniu bruneta. Chciał uniknąć tematu związku, ponieważ wstydził się tego, że do tej pory miał tylko Hyunjina.

- Przynajmniej skradłem twój pierwszy pocałunek - mruknął najwyższy z delikatnym uśmiechem pod nosem.

- Czekam aż w końcu skradniesz kolejny - odparł zniecierpliwiony. Hyunjin zaśmiał się cicho i odwrócił głowę, by musnąć jego usta.

- A idźcie mi do salonu jak macie wymieniać się śliną - wtrącił się Bang patrząc na dwójkę chłopaków.

- Ja chętnie - odparł Lee odsuwając się od swojego chłopaka.

- Nie pomóc ci? - spytał Hyunjin Chrisa, który dalej smażył naleśniki.

- Wiesz, chyba dam radę - roześmiał się cicho.- Spokojnie, poradzę sobie przecież. Będzie ciężko, ale dam radę - przekonywał łapiąc się za serce, udając jakby ta czynność zagrażała jego życiu.

- Wołaj jak coś - zaśmiał się łapiąc młodszego za rękę. Wyszedł z nim s kuchni i już po chwili wylądowali na kanapie.- Aish, to moja bluza? - spytał przyglądając się swojemu ubraniu spoczywającym na rudowłosym.

- Nie mogłem się powstrzymać - wzruszył ramionami i przytulił się do niego. Siedział akurat w rogu, więc wyciągnął nogi przed siebie, ignorując to, że jego stopy zwisały z kanapy, i ułożył głowę na ramieniu starszego. Ten objął go ramieniem w talii a drugą ręką złapał tą mniejszą piegowatego chłopaka zaczynając bawić się jego palcami. Młodszy uśmiechnął się patrząc na ich dłonie.

Niestety, nie mogli tak trwać wiecznie.

- Cholera! - usłyszeli z kuchni a zaraz potem w salonie znalazł się Chan z mokrą bluzą.- Macie jakąś bluzę czy coś? Ja nie przywiozłem jeszcze swoich - spytał z nadzieją na twierdzącą odpowiedź.

- Felix ma połowę mojej szafy u siebie - odparł Hyunjin.

- Nie będą za duże? - wspomniany spojrzał na swojego chłopaka a potem na kuzyna.

- Hyunjin jego wyższy, ale za to ja lepiej zbudowany - wzruszył ramionami blondyn.

- To bierz - powiedział Hyunjin a Chan wszedł do sypialni Felixa. Piegowaty wtulił się w Hyunjina z uśmiechem.

Czy tak nie może zostać już na zawsze?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro