~45~ Everything okay?

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

─ Kochanie, co chcesz na obiad? ─ powiedział Hwang z kuchni do blondyna siedzącego na kanapie. Felix nie odpowiedział nic głaszcząc psa na jego kolanach wpatrując się w jeden punkt na ścianie.─ Felix? ─ czarnowłosy podszedł do chłopaka i delikatnie potrząsnął jego ramieniem.

─ Co? ─ spojrzał na starszego, który wyrwał go z wiru różnych myśli.

─ Pytałem co chcesz na obiad ─ odpowiedział i pogłaskał ich psa po głowie.

─ Obojętnie ─ wzruszył ramionami przenosząc swój wzrok na pieska na jego kolanach.

─ Coś się stało? ─ spytał przysuwając się bliżej blondyna i objął go ramieniem. Ten jednak pokręcił głową przecząco.

─ Wszystko jest w porządku, hyung ─ posłał mu delikatny uśmiech.─ Po prostu nie wyspałem się dzisiaj ─ dodał na co ten przytaknął.

─ Jeśli coś będzie nie tak to powiedz, okay? ─ powiedział a piegowaty pokiwał głową.─ Chcesz gdzieś wyjść? Nie mam pomysłu na obiad.

─ Możemy zjeść tą pizzę z zamrażarki ─ zaproponował a Hwang wstał z kanapy przy okazji całując go w czoło.

─ Dobrze, słońce. Zapomniałeś o swojej herbacie i już jest zimna ─ przypomniał mu. Blondyn westchnął ciężko. Miał ochotę na coś cieplejszego. Chciał już wstać gdy ciemnowłosy zaczął kontynuować.─ Zrobię ci nową ─ odparł wchodząc do kuchni.

─ Dzięki, hyung ─ powiedział układając się wygodniej na kanapie.─ Hyunjin? ─ odezwał się po jakimś czasie.

─ Tak? ─ spojrzał na niego przerywając rozpakowywanie jedzenia z pudełek.

─ Kiedy idziesz do Minho? ─ spytał spoglądając na starszego.

─ Jutro po osiemnastej ─ odparł wkładając ich obiad do piekarnika.─ Jesteś pewny, że nie chcesz iść ze mną? ─ spytał ustawiając czas w którym miało się piec ich danie.

─ Minho zaprosił tylko ciebie. Dawno się nie widzieliście tylko we dwójkę i nie chce wam przeszkadzać ─ wzruszył ramionami.─ Po za tym, Jisung i Jeongin zaproponowali mi już wyjście do kina.

─ Okay ─ rzucił i wziął się za robienie herbaty dla niego. Wrzucił do kubka torebkę z pokrzywą z mango i nastawił wodę.─ Karmiłeś dzisiaj Kkami?

─ Mhm ─ mruknął kiwając głową. Hwang podniósł wzrok na młodszego, który wpatrywał się w ich psiaka tak jakby wszystkie emocje z niego wyprano. Westchnął ciężko na ten widok. To był najwyraźniej jeden z tych dni gdzie nastrój blondyna był taki sam jak padający deszcz za oknem. Już coraz rzadziej miewał takie dni, ale to i tak martwiło czarnowłosego.

─ Chcesz pójść na spacer dzisiaj? ─ zaproponował gdy zalewał herbatę wrzątkiem. Lee spojrzał na niego marszcząc brwi.

─ Pada przecież ─ przypomniał mu. Hyunjin wzruszył ramionami i wszedł do salonu podając młodszemu kubek.

─ To co chcesz porobić? ─ spytał obserwując jak piegowaty odstawia kubek na stolik przed nim, ponieważ nie mógł wziąć łyka przez jego temperaturę.

─ Nie wiem ─ wymamrotał pod nosem i spojrzał na zwierzaka, który najwyraźniej znudził się leżeniem i zszedł z jego kolan.─ Poleżmy sobie po prostu. Może obejrzymy jakiś film? ─ zaproponował na co ten przytaknął.

─ Tylko wyjmę nasz obiad ─ poinformował go opuszczając salon. Wiedział, że to nic wielkiego, że ten nie ma nastroju, lecz bał się, że zakończy się to pogorszeniem jego stanu. Nie raz miewał przed oczami obraz gdy było z nim tak źle, że chciał skoczyć z mostu tuż nad rzeką Han. Na szczęście nic się nie stało, ale on dalej bał się o młodszego. Czasami zbyt mocno go kontrolował, ale to przez strach, żeby nie wpadł mu do głowy kolejny taki pomysł pomimo, że w ostatnim czasie nic na to nie wskazywało.

─ Hyunjin! ─ usłyszał nagle tuż obok siebie i poczuł dłoń na swoim ramieniu, która odciągnęła go od otwartego piekarnika. Tak pogrążył się w myślach, że prawie dotknął gorącej blaszki gołą ręką.─ Wszystko w porządku? ─ spytał blondyn oglądając jego dłonie.

─ Tak, tak, zamyśliłem się po prostu ─ powiedział zgodnie z prawdą a Lee spojrzał na niego.

─ Nie strasz mnie tak! ─ krzyknął i uderzył go w ramię. Starszy złapał się w miejscu gdzie spotkała się pięść młodszego i spojrzał na niego.

─ Słońce, nic mi nie jest ─ zapewnił go posyłając mu lekki uśmiech. Blondyn westchnął ciężko wymijając go.

─ Wyjme talerz ─ mruknął pod nosem. Tym razem Hwang wziął ręcznik i z jego pomocą wyjął pizze z piekarnika.─ O czym tak myślałeś, że prawie poparzyłeś sobie ręce? ─ spytał kładąc duży talerz na blat obok na którym zaraz potem wylądował ich obiad.

─ O niczym takim ─ skłamał wkładając blaszkę na jej poprzednie miejsce.─ Tylko o Minho, boję się co może jutro wymyślić ─ zaśmiał się a młodszy przytaknął po chwili.

─ Wiesz, że jeśli coś będzie nie tak to możesz mi powiedzieć? ─ wypalił nagle. Czarnowłosy uśmiechnął się do niego obejmując go ramieniem.

─ Wiem, słońce, i wykorzystam to jeśli rzeczywiście coś będzie nie tak ─ przekonywał go na co ten przytaknął.─ A teraz chodź, musimy jeszcze wybrać film ─ powiedział biorąc talerz i idąc do salonu. Niższy zgasił światło w kuchni i poszedł zaraz za nim. Usiadł na kanapie obok niego i oparł głowę o jego ramię wbijając swój wzrok w telewizor na którym czarnowłosy włączał netflixa. Na szczęście, zapowiadał się spokojny wieczór z maratonem filmowym, którego im brakowało.

////////////////////////////

Co sądzicie o tej sprawie z Miną?

Jak dla mnie, przegina już nieco i powinna na jakiś czas odejść z social mediów i zająć się swoim zdrowiem

A comeback IU jest boski.

Najpierw Chungha rapuje, teraz IU - jestem w niebie :>

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro