~46~ You are definitely over-caring

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

─ Felix, brałeś dzisiaj leki? ─ spytał Hyunjin zakładając bluzę gdy wychodził z sypialni. Wtem zauważył Lee siedzącego na blacie pijąc szklankę wody.

─ Przed chwilą wziąłem ─ wzruszył ramionami odkładając szklankę. Brunet pokiwał głową i wziął swój telefon z blatu.

─ Postaram się być jak najszybciej ─ poinformował go wchodząc do kuchni biorąc do ręki kubek z kawą, której wcześniej nie dopił.─ Nie wychodziłem dzisiaj z Kkami ─ przypomniał sobie nagle.─ Nie wyjdziesz sam, racja? Może lepiej przełożę to i wyj-

─ Hyunjin ─ przerwał mu kładąc dłoń na jego ramieniu.─ Nie musisz tak zawsze panikować jak się rozdzielamy. Wyjdę z psem, przecież nic mi się nie stanie od jednego spaceru ─ przekonywał go na co ten westchnął.

─ Jeongin i Jisung przyjdą za pół godziny, tak? ─ spytał chowając pusty kubek do zmywarki.

─ Spotkamy się już na miejscu ─ wzruszył ramionami schodząc z blatu.

─ Nie mogą po ciebie podejść? Wiesz, byłbym wtedy- ─ nie dokończył przez usta młodszego na tych jego.

─ Hyung, przestań się tak o mnie martwić. Nie jestem dzieckiem ─ przypomniał mu podając chłopakowi klucze do ich mieszkania a drugą parę chowając sobie do kieszeni.─ Pojadę autobusem, po drodze wsiądzie też Jisung i nie będę sam. Później razem z nim wysiądziemy na przystanku obok galerii gdzie będzie czekał na nas Jeongin i pójdziemy na film. Wyjdę z Kkami za chwilę, bo mam jeszcze czas. Nie musisz się o mnie tak martwić, przecież nic mi się nie stanie. Jesteś zdecydowanie nadopiekuńczy ─ założył ręce na krzyż a starszy westchnął ciężko wiedząc iż ten ma rację. Miał jednak swoje powodu, dalej obawiał się, że ten mógłby sobie coś zrobić nawet gdy nic na to nie wskazywało.

─ Pisz do mnie jeżeli coś się stanie ─ powiedział biorąc z szuflady portfel.─ Albo najlepiej dzwoń, przyjadę jak najszybciej.

─ Hyung, przestań ─ jęknął biorąc smycz z wieszaka.─ To nie samochód Minho? ─ spytał spoglądając za okno gdy zauważył podjeżdżające auto.

─ Mhm ─ mruknął i ubrał buty. Wziął kurtkę w rękę i podszedł do blondyna, żeby musnąć jego usta.─ To do zobaczenia, słońce.

─ Do zobaczenia, hyung ─ uśmiechnął się do chłopaka, który opuścił ich mieszkanie po tych słowach.

★★★

─ To był najlepszy film jaki widziałem ─ ekscytować się białowłosy wpychając sobie do buzi kolejną garść frytek.

─ Udusisz się zaraz ─ zaśmiał się blondwłosy biorąc słomkę do buzi. Upił przez nią kilka łyków obserwując przyjaciela, który śmiał się z najmłodszego.

─ Wyglądasz jak jakaś świnia ─ powiedział Han przez śmiech, który dostał za to w ramię od Yanga.

─ Chłopaki, ja się będę już zbierał ─ powiedział Lee patrząc na godzinę w telefonie.

─ Nie jedziesz tym samym autobusem co ja? ─ zdziwił się brunet gdy ten ubierał swoją kurtkę.

─ Hyunjin mówił, żebym wrócił przed dwudziestą drugą ─ wzruszył ramionami i spojrzał na starszego, który jęknął niezadowolony.─ No co?

─ Hwang czasami za bardzo cię kontroluję ─ powiedział prostując się.─ Przecież jesteś już dorosły i masz prawo robić to co ci się podoba. Po za tym, on nie jest twoją matką, żeby kazać ci wracać do domu o ustalonej porze! ─ oburzył się a piegowaty westchnął ciężko.

─ Po prostu martwi się o mnie ─ wymamrotał pod nosem.─ Wiesz co się wtedy stało. Boi się o mnie.

─ Rozumiem, Lixie ─ westchnął ciężko.─ Napisz mu, że odprowadzę cię pod same drzwi, jeśli tak będzie mu lepiej. Musisz się w końcu wyluzować, bez niego, bo nie możesz ciągle za nim latać. Muszę z nim pogadać, bo to mi się coraz bardziej nie podoba.

─ Napiszę do niego ─ mruknął wyjmując swój telefon.─ Ale nie miej mu za złe. Często mnie pyta czy między mną a wami wszystko okay i czy planuję z wami gdzieś wyjść. Cieszy się z tego, że mam własne życie, ale kontroluje mnie przez tą głupią chorobę ─ mówił pisząc na telefonie krótką wiadomość do swojego chłopaka.─ Też byś się bał o Minho w takiej sytuacji ─ powiedział gdy Han miał już zabrać ponownie głos.

─ Jeśli skończyliście to proponuję iść połazić po sklepach. Muszę coś znaleźć na moją rocznicę z Chanem ─ powiedział Yang dokańczając resztę frytek. Han razem z Lee przystali na tę propozycję zbierając swoje rzeczy. Zaraz po wyrzuceniu ich śmieci, ruszyli na niemałe zwiedzanie galerii z uśmiechami na ustach.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro