Przygody latającego Bekona w toalecie
Naprawdę w tej ubikacji tak śmierdziało wysraną fasolą o poranku, że aż prawie tam zszedłem.
Powoli zaczynałem mdleć gdy nagle usłyszałem jak ten jebany Pedo Miś Uszatek zaczął drzeć swój gardzioł:
-Czego stąd chcesz muszeńko?
-Twojej spermy, bo invitro bez tego nie pójdzie
-Jak mi pomożesz to Ci ją dam
( ͡° ͜ʖ ͡°)
-Chyba podziękuję
-Spokojnie maluszku nie bój się wujka Chanyeola
No nie. Nie dość, że pedofil to jeszcze zoofil, bo przypomnę wam, że jestem muchą. I gej do tego. WSPÓŁCZUJĘ JEGO RODZINIE [*]
-Jak mnie wyruchasz to będziesz miał problemy.
-Jakie kochanie?-zaćwierkał wchodząc do łazienki.
Momentalnie zchowałem się za ogromnym dildosem. CHWILA... CZEMU TEN KOLEŚ MA DWUMETROWĄ, PLASTIKOWĄ, MURZYŃSKĄ PAŁE W KIBLU?! Fu.
-Anna Maria Wesołowska się Tobą zajmie. -zagroziłem mu poważnym tonem. Gdybym miał nóż do masła to już by skurwiel leżał 3 metry pod ziemią.
-Spokojnie kochanie. Nie denerwuj się.
-Jak mam się nie denerwować? W ogóle mnie nie doceniasz !!
-Przepraszam muszeńko. Wynagrodzę Ci to! Moja mucia właśnie się załatwiła! Wy muchy przecież to lubicie nie?
-NIE.
-Ale no mały..
-NIE.
-Zdradzisz mi swoje imię?
-NIE.
-Która godzina?
-NIE.
-Masz dużego penisa?
-NIE.
-Dobra to se ide.
-Znaczy mam! Ogromnego! Chcesz to Ci pokaże. Ale to jak zaparzysz naszą ulubioną kawusie.
-Jasne kotek już się robi- i pobiegł do kuchni.
Zatrzasnął drzwi. A to zły Uszatek.
Przeleciałem przez tą małą dziurkę ( ͡° ͜ʖ ͡°) na dole w drzwiach i dostałem się do mojej ofiary.
-Woda już dochodzi muszeńko!
🙋🙋🙋
Mucha BZYKA tu i tam ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro