III

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Jungkook pov.

Obudziłem się w złym stanie. Znów miałem koszmar. Przetarłem czerwone od płaczu oczy . Usiadłem na łóżku i przekręciłem się w prawą stronę, gdzie ku mojemu zdziwieniu znajdował się Jimin. Spał on na fotelu. Momentalnie przypomnialem sobie wszystko z wczorajszej nocy. Wstałem szybko z łóżka zgarniając przy okazji koc, którym przykryłem starszego by dłużej nie marzł. Postanowiłem, że zrobię śniadanie dla nas obu. Pocichu zszedłem schodami w dół i udałem się do kuchni. Gotować jako tako nie potrafię, ale być może kanapki mojego autorstwa przypadną do gustu JiMina. Wyjąłem potrzebne składniki i zacząłem powoli przyżadzać kanapki. W między czasie zrobiłem jeszcze herbatę dla siebie i Hyunga. Chwile później usłyszałem kroki dobiegające z klatki schodowej.

- Dzień dobry Kookie - przywitał się JiMin, a ja zarumieniłem się, sam nie wiem dlaczego.

- Dzień dobry Hyung.

Chłopak podszedł do mnie i przytulił. Wtuliłem się w niego nie wiele myśląc. Staliśmy tak dobre kilka minut, a gdy tylko się opamiętałem, oderwałem się od JiMina.

- Zrobiłem śniadanie Hyung- powiedziałem cicho ze spuszczoną głową. Starszy się zaśmiał i usiadł przy wysepce, na której czekały kanapki i cieply napój.
Jedliśmy w spokoju i ciszy. Co jakiś czas uśmiechaliśmy się do siebie. Kilka minut po skończonym śniadaniu JiMin wyszedł do pracy w dobrze dopasowanym garniturze, który dodawał mu jeszcze większego uroku i szyku.
Ja natomiast zostałem w domu. Nie chcąc być tzw. darmozjadem, posprzątałem cały dom na błysk. Zrobiłem także kimchi na objad, szczerze mówiąc pierwszy raz je robiłem, myśle że będzie ono przynajmniej jadalne. Gdy tylko skończyłem gotować poczułem senność i zmęczenie. Poszedłem więc do salonu by troszkę odpocząć. Połorzylem się na kanapie i w mgnieniu oka zasnąłem.


***

Obudził mnie szmer, który rozchodził się po pomieszczeniu. Nie otwierałem oczu. Nagle poczułem jak ktoś przykrywa mnie kocem i lekko głaszcze po głowie. Wiedziałem odrazu, że to JiMin, który wrócił do domu. Po chwili kierował się on do kuchni. Poleżałem jeszcze chwilę i postanowiłem wstać. Udałem się do kuchni, gdzie napotkałem JiMin'a wyjadającego Kimchi z garnka. Zaśmiałem się cicho na co starszy odwrócił się w moją strone. Zaśmialiśmy się oboje.

- No co, to jest pyszne - stwierdził JiMin.

- I musisz wyjadać prosto z garnka ?

- Głodny jestem to dlatego tak.

- Mhm.

Podszedłem do mojego towarzysza i odepchnąłem go od kuchenki na co jęknął nie zadowolony. Pokazałem mu ruchem ręki by usiadł przy wysepce. Nałorzyłem porcje JiMin'owi i postawiłem przed nim talerz pełny po brzegi. Chłopak odrazu zaczął jeść.

Ziewnąłem przeciągając sie na krześle. Przetarłem też oczy piąstką. Po chwili zorientowałem się, że przygląda mi się JiMin.

- Mam coś na twarzy? - spytałem.

- Ładnie się rumienisz - skomętował. Spóściłem głowe by nie widział mojej twarzy, która przybrała kolor dojrzałego pomidora.


* miesiąc później *


Mieszkałem u JiMin'a już miesiąc. Nie chciałem mu dłużej siedzieć na głowie, ale starszy nie pozwalał mi nawet mówić o mojej wyprowadzce. Żeby jakoś odwdzięczyć się Hyung'owi co dzień gotowałem czy też sprzątałem. JiMin też postanowił zabrać mnie na zakupy, gdzie kupił mi mnóstwo nowych ubrań czy też kilka drobiazgów. Nie byłem zbyt zadowolony, ale starszy powtarzał ciągle, że to prezent. Chodziliśmy też na spacery i rozmawialiśmy o przeróżnych sprawach, a kiedy miałem koszmary JiMin był przy mnie. Obecnie oglądaliśmy jakiś film na faktach autentycznych, który z początku mnie nie interesował. Gdy tylko film się rozkęcił, historia pewnej dziewczyny przypominała moją. Mimowolnie z moich oczu zaczęły płynąć łzy. Po chwili to przerodziło się w szloch. JiMin widząc to momętalnie mnie przytulił.

- Jungkookie co się stało ?

- Ta historia .. ona jest podobna do moich przeżyć.

- Kookie co masz na myśli ? Ktoś cie skrzywdził?

Postanowilem, że opowiem mu całą prawde. Ufałem mu.

- Kiedy miałem 10 lat moi rodzice sprzedali mnie jakiemuś bogatemu biznesmenowi, bo brakowało im pieniędzy... wtedy poczułem się nie potrzebny, nie kochany ... zależało im tylko na pieniądzach by móc spłacić swoje długi. Ten facet on ... on - pociągnąłem nosem - on co noc do mnie przychodził i po prostu mnie gwałcił, wykorzystywał mnie seksualnie.. nie zwracał uwagi na to czy to mnie boli czy nie.. on tylko zaspokajał swoje potrzeby .. byłem jego zabawką przez 7 lat... wtedy, gdy napotkałeś mnie na pustej drodze .. to był dzień kiedy postanowiłem z tamtąd uciec .. - zalałem się łzami. Poczułem się lepiej, kiedy mu to powiedziałem.

JiMinie odepchnął mnie lekko od siebie trzymając moje ramiona popatrzył mi prosto w oczy.

- Nikt cie tutaj nie skrzywdzi, on cię nie znajdzie obiecuje ci to- powiedział, a po jego policzku spłynęła łza, którą wytarłem - Jungkook'ie, kocham cię.

Zaskoczyło mnie to troche, ale przynajmniej moja miłość została odwzajemniona.

- Ja ciebie też kocham Hyung - powiedziałem.

JiMin pocałował lekko moje usta i przytulił z całej siły. Po chwili leżeliśmy wtuleni w siebie na kanapie. Chwile później zasnąłem.

JiMin pov.

Gdy Jungkook'ie zasnął myślałem nad tym wszysztkim. Teraz złorzyło to się w jedną całość. Te koszmary Kook'iego, jego wybuchy płaczu, blizny. Spojrzałem na młodszego, spał tak spokojnie. Pocałowałem go w czoło i przytuliłem mocniej do siebie. Wkrótce sam przegrałem ze snem.


~ Kookie_Sweets

______________________________________
Poprawione:
30.04.2017r.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro