VIII

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

JiMin pov.

Obudziłem się cały obolały w ciemnym, zimnym pomieszczeniu. Szarpnąłem rękami i nogami, ale niestety grube sznury, które dopiero zauważyłem, uniemożliwiały mi dalsze ruchy. Czułem jak po moich nadgarstkach oraz dłoniach spływa krew z przetarć, które spowodowały ciasne wiązania. Po wstępnych oględzinach pomieszczenia stwierdziłem, że to jakaś piwnica z zabarykadowanymi, niewielkimi oknami, ściany miały ciemne kolory. Na środku pomieszczenia wisiała jedna żarówka, która świeciła resztkami mocy. Były tam też drewniane poniszczone schody prowadzące w góre gdzie były zamknięte, jasne drzwi.

Rozglądałem się po pomieszczeniu w poszukiwaniu Jungkook'a.

Przed moimi oczami ujrzałem obrazy z napadu na nasz dom. To jak Kook'ie padł bezwładnie po uderzeniu w tył głowy. Te śmiechy. Łzy. Moje łzy. A potem już nic. Tylko ciemność.

Mój biedny mały Jungkook'ie siedział nieprzytomny na krześle w drugim kącie 'pokoju'. Tak samo jak ja miał związane ręce i nogi. Przeniosłem wzrok na jego twarz. Do moich oczu napłynęły łzy, a po chwili spływały już po moich zimnych policzkach. Jego twarz była cała we krwi, tak samo jak jego koszulka. Pod prawym okiem widniał, nie małych rozmiarów fioletowy ślad. Jego kruche, poranione ciało zostanie w mojej pamięci na długo.

Dlaczego oni nas tu przetrzymują?

Dlaczego nam to robią?

Czego od nas chcą?

Moje przemyślenia przerwało ciche syknięcie i szept:

- JiMinnie ... Czyli jednak to nie jest zły sen.

- Jungkook'ie, skarbie jak się czujesz ? - chciałem wstać i przytulić mojego maluszka, lecz nie mogłem tego zrobić. Byłem bezsilny.

- Słabo Hyung... A ty JiMin? Nic ci nie zrobili ? - w jego głosie słychać troskę i zmartwienie.

- Nie, jest dobrze, a-ale ...

Nagle drzwi się otworzyły, a w nich stanął mój były 'chłopak'. Oszust, obiecywał, że nie odejdzie, mówił, że kocha, a w rzeczywistości chodziło mu tylko o mój tyłek i kase, którą jak głupi mu dawałem.

- Widzę, że śpiące królewny się obudziły - zaśmiał się z kpiną, a po chwili ruszył schodami w dół.

- Czego od nas chcesz ? - warknąłem, podnosząc nieznacznie głos.

- Hmm, szczerze mówiąc to jeszcze nie wiem co z Tobą zrobie Park, a ty JungGuk - spojrzał na przestraszonego chłopaka - pożałujesz swojej decyzji sprzed kilku miesięcy. Myślałeś, że zdołasz mi uciec - zaśmiał się złośliwie - mylisz się Guk, pożałujesz tego.

- YoonGi co ty odpierdalasz ! - warknąłem.

- Twój kochaś ci nie powiedział - prychnął - kupiłem go lata temu, on należy do mnie ... Tak jak ty kiedyś. Nawet się nie zoriętowałeś, że byłeś tylko kimś na chwilę, głupiutki JiMinnie- uśmiechną się złośliwie - Zabrać go !

Skinął na dwóch męszczyzn z maskami na twarzach, których dopiero teraz zauważyłem. Podeszli do mojego biednego Jungkook'a, którego brutalnie rozwiązali, a chwilke później równie brutalnie wynieśli z piwnicy. Na policzkach młodszego mogłem dostrzec słone łzy.

- Co chcesz mu zrobić !

- Dać mu nauczkę za ucieczkę.

- Zamiast niego weś mnie, on dość wycierpiał !

- Spokojnie JiMin, tobą też się zajme.

~kookie_sweets~

______________________________________
Poprawione:
30.04.2017r.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro