3

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Rosie

Tata mnie gilgotał dopóki do pokoju nie wbiła mama. Gdy zobaczyła mnie i ojca odrazu się uśmiechnęła. Usiedliśmy z tatą na łóżku i rozłożyliśmy ręce. Mama wpadła w nie i byliśmy w rodzinnym uścisku. No dobra nie całkiem... Wogóle go gdzie Lisa? Hmm... Dobra może u którejś z cioć na dole,  bądź śpi...

-dobra... Dobra... Na uściski przyjdzie pora. Teraz Rosie chyba masz nam coś do powiedzenia. Prawda?- powiedziała mama i usiadła na ziemi

-umm... Gdzie Lisa?- spytałam

-Słonko nie przeciągaj, bo nie wyjdzie ci to na dobre. Lisa jest u cioci na dole- powiedział Tata

-Mhm...której cioci, bo jest ich...

-Rosie! Ile ty masz lat?- zaśmiała się rozbawiona mama

-Napewno mniej niż ty- prychnelam pod nosem, ale chyba tata to usłyszał, bo zaczął się śmiać

- ty się staruchu nie śmiej, bo jesteś starszy o 5 lat- powiedziała i walnęła go pięścią w klatę, a on udawał, że go boli na co wszyscy się zaśmialiśmy

-dobrze, więc...tylko nie bądźcie źli. Wiem, że to mój taki jakby kuzyn i jest starszy tylko tydzień no i w ogóle podłamka no, bo przecież to są jakieś jaja i wtedy paparazzi by się nami zajęło na dobre mimo, że i tak już mamy duży rozgłos no, ale zakochałam się w Cody'm i nic z tym nie zrobię i przysięgam, że próbowałam, ale to trwa od 4 klasy podstawówki i by w 5 klasie mu to wyznałam to ma forum szkoły powiedział, że obrzydliwe by było pieprzyć się z kuzynką, ale ja do cholery nie chcę być jego kuzynką i mam doła, który jeszcze się powiększył dziś rano, bo po pierwsze Cody w ramach "podziękowania" za podwózke mu Dulska do szkoły zaciągnął mnie do kantorka i pocałował, a ja oddałam pocałunek i w dodatku później nie mogłam ogarnąć się na lekcji i narysowałam nas jak się całowaliśmy w kantorku z obserwacji 3 osoby i w dodatku tak, że inna osoba niż ja czy Cody nie wiedziała by kto jest na rysunku, ale cholera on miał tego nawet nie zobaczyć nigdy w życiu, a do cholery zobaczył i w dodatku przez tego cholernego profesora Dick, czyli ogólnie kutasa, bo  w końcu nazwisko coś mówi, a on jest serio kutasem i nie, nie patrzyłam mu w gacie, ale jest cholernym dupkiem i dał mój rysunek do zobaczenia całej klasie, a jak usłyszałam jak ktoś mówi "ej Cody... Trzymaj" to potem usłyszałam jak wciąga powietrze, bo albo ku się nie spodobał mój rysunek albo rozpoznał nas albo jedno i drugie albo po prostu wzięło mu się na wymioty jak sobie o tym przypomniał i gdy tylko zadzwonił dzwonek to wybiegłam ze szkoły i poszłam do palarni i zapaliłam fajkę i praktycznie później ją wywaliłam całą, bo tak cholernie płakałam i nawet cholerny motor nie potrafił mnie uspokoić, a za cholerę zawsze działało, a teraz cholera nie podziałało i co ja do cholery mam zrobić?!- krzyknęłam pod koniec swojego słowotoku. Rodzice dziwnie na mnie patrzyli, ale kiwnęli głowami w zrozumieniu po czym mama usiadła przede mną i chwyciła moje ręce podczas gdy po moim policzku spłynęła łza.

-Kwiatuszku po pierwsze to za dużo słowa Cholera,  ale wraz ważniejsze. Twój nauczyciel od matmy  serio ma na nazwisko Kutas?- spytała mama na granicy śmiechu, a ja pokiwałam głową, a ona się zaczęła śmiać, a my razem z nią. Co jak co, ale za to kocham moją rodzinkę. Wspieramy się i staramy wywołać na twarzy drugiej osoby uśmiech nawet w najgorszych sytuacjach. Moja kochana zwariowana rodzinka... Mam nadzieję, że kiedyś trafię też na kogoś kto na mojej twarzy wywoła taki uśmiech jak tata na mamy i w ogóle wiecie... Będziemy mieli takie... Przygody nie tylko w łóżku...jak oni.

-dobrze, więc trochę minie nim mama się ogarnie, więc chyba przyszła moja kolej na rozmowę, a raczej przemowę. Pan kutas będzie miał jutro rozmowę u dyrektora o ile nie ZALICZY zwolnienia z tej szkoły- powiedział Tata z głupim uśmiechem na słowo zaliczy, a ja przewróciłam oczami, ale się uśmiechnęłam- no, a co do ciebie i Cody'iego to sam nie wiem... Lou i El nie są związani z nami więzami krwi no, więc w sumie nie stoi wam to na przeszkodzie. Ja bynajmniej nie mam nic przeciwko, a o tym ośmieszeniu ciebie w 5 klasie to jeszcze sobie z nim porozmawiam, a co najważniejsze ty z nim musisz porozmawiać. Zadzwonić do Lou, by go zwolnił ze szkoły i tu przyjechał, żebyście porozmawiali?- spytał tata, a ja kiwnełam głową. Ojciec wstał i wyszedł z pokoju całując mnie jeszcze w czoło i mrugając oczkiem z zadziornym uśmiechem na co zachichotałam. Co do mamy to próbowała opanować swoją głupawkę, którą złapała, ale to norma. Leżała teraz na ziemi i się śmiała. Położyłam się obok niej i przytuliłam, a ona odrazu się uspokoiła i mnie przytuliła całując w głowę jak tata jeszcze przed chwilą

- Czemu nie mówiłaś, że ci się podoba Cody?- spytała już spokojna mama

-cóż... Ty miałaś firmę, a tata koncerty i nie chciałam was rozpraszać moimi uczuciami...

-Jeszcze na momencik wam przerwie moje panie, ale informuje, gdyż, iż, ponieważ nie będzie mnie w domu przez dobre 10 minut, bo muszę jechać po twojego Romeo, który po balkonie będzie się wspinał do swojej Juliet- powiedział rozbawiony tata robiąc jakieś dziwne pozy. Zaśmiałam się, w mama go wygnała z pokoju, a on że śmiechem poszedł zamykając za sobą drzwi.

- więc... Myślisz, że to uczucie to na poważnie?- spytała mama, a ja się nad tym zastanowiłam

-a wiesz mamo, że nie wiem? To co się we mnie dzieje jest dziwne, ale sama idealnie wiesz, że ukrywanie uczuć wychodzi mi tak ciężko jak ojcu. On odrazu do ciebie podbijał i to jeszcze na ich koncercie 16 lat temu. No dobra tak mniej więcej 16 lat temu, bo sama jeszcze nie do końca mam 16... To dziwne i szczerze się trochę tego boje, ale co mogę zrobić? To tak jakby deszcz chciał zatrzymać spadanie na ziemie i wsiąkanie w nią...

-wiem o czym mówisz Rosie. Tak miałam z twoim ojcem i do tej pory tak zostało i jeszcze bardziej się pogłębia...

-Tylko proszę nie powiększajcie już rodziny okej?- powiedziałam rozbawiona, a mama się zaśmiała

- Niech ci będzie - wydukała przez śmiech, gdy nagle przerwało nam pukanie i otwieranie drzwi za którymi był Cody. Mama odrazu wstała i wyszła, a on wszedł i zamknął za sobą drzwi. Wstałam z podłogi i usiadłam na łóżku patrząc mu w oczy mimo, że było ciężko, ale mama powiedziała, że zawsze jak jesteś szczera to mówisz patrząc komuś w oczy. Tak, więc teraz tak zrobię

-Chciałaś porozmawiać....

;•)

Hejooooo

Macie i następny rozdział!!!

Dziękuję, że w ogóle to czytacie i do zobaczenia w następnym!!!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro