13

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Husk spacerował po ciemnych korytarzach, nigdzie mu się nie śpieszyło. Martwił się o Angela, ale był zdania, że i tak nic nie poradzi, więc po co ma się spieszyć? Przyglądał się porozrzucanym czaszkom i rogom. W końcu zdecydował się odnaleźć pozostałych. Zaczął więc nasłuchiwać. Ruszył powoli w stronę cichego szelestu.
Uchylił zbutwiałe drzwi, ku jego rozczarowaniu było to stado nietoperzy.
-sio!szkodniki!
Oganiał się od nich, klnąc pod nosem. Wszedł do pokoju, i przedzierając się przez cegły, ruszył do dziury w ścianie. Na jego drodze pojawiła się Vaggie, która wyszła, by wszystkich odszukać, Charlie chciała iść z nią, ale posłuchała się swojej dziewczyny i została z Angelem w pomieszczeniu.
-husk!jesteś, dobrze. Zaprowadzę cię do pozostałych....
Urwała, ktoś się do nich zbliżał.
-szybko!
Wyszeptała i ruszyła biegiem, Husk westchnął niezadowolony, ale wołał nie zostać złapany. Dziewczynka chyba ich usłyszała, bo zaczęła za nimi podążać.
-musimy się zchować
Mówiąc to, Vaggie zaczęła szukać kryjówki, nie było to łatwe, bo mury były zniszczone. Wkońcu ukryli się w wyżej położonej półce skalnej. Dziewczynka minęła ich, gdy się oddaliła, zeskoczyli i pobiegli do kryjówki.



_____________________

Czego oczekujecie od kolejnego rozdziału?Alastor się odnajdzie i zacznie się ciekawiej, przysięgam.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro