Rozdział 11

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Po powrocie do domu, Akinori zaniósł moje torby do sypialni. Kiedy wrócił do salonu przytulił mnie od tyłu i musnął mój kark, przez co zadrzałem.

- Co ty na to, żebyśmy zrobili dziś sobie noc brata? -Wyszeptał mi do ucha, a ja z początku nie wiedziałem co mam myśleć. Chodziło mu o to, że musi się na nowo do mnie przyzwyczajać, czy raczej nawiązywał do sytuacji z początków naszej znajomości. -No wiesz... Zamówimy pizzę, pogadamy, powspominamy. Tak jak kiedyś- dopowiedział po krótkiej chwili, a ja uśmiechnąłem się szeroko.

-Myślę, że to jest świetny pomysł!- Odwróciłem się w jego stronę i wtuliłem w niego.

-Okay, w takim razie dzwoń po tę pizzę-zaśmiał  się cicho.

-No nie! Serio pamiętasz, że to ja dzwoniłem?-napuszyłem policzki.

- Nie da się zapomnieć, tego twojego wyćwiczonego dorosłego głosu, niczym śpiewaczka operowa- na te słowa spaliłem buraka i schowałem twarz w dłonie. Swoją drogą wcale nie brzmiałem wtedy tak źle.

-Dobra zadzwonię, tylko podaj mi numer do jakiejś całodobowej.

***

-Pamiętasz jak nazwałem cię króliczkiem, a ty zacząłeś się pytać czy jest coś nie tak z twoimi zębami, albo uszami? -Zaśmiał się Aki, pochłaniając drugi kawałek pizzy, z której postanowiliśmy zrobić romantyczną kolację. Bo przecież gdy położymy danie na ogromnym talerzu i ustawimy go na środku stołu i będziemy jeść je sztućcami, a do tego dołożymy kilka świeczek i kieliszki z winem, wygląda to bardzo romantycznie, co nie ulega żadnej wątpliwości.

-Pamiętam- zachichotałem. -A pamiętasz, jak robiliśmy chleb bananowy? A raczej rozpierdziel w kuchni, który po tym został?

- I ta bezcenna mina mamy, gdy to zobaczyła. O! Albo ciasto, które na ciebie skapnęło... Z sufitu? -chłopak zaczął się cicho śmiać.

-Ty się z tego śmiejesz, a ja sześć razy musiałem myć włosy, zanim się tego całkowicie pozbyłem!-Mój śmiech rozniósł się po pomieszczeniu. -To kiedy znowu gotujemy razem?

***

Po umyciu naczyń użytych przy naszej jakże romantycznej kolacji i wypiciu jeszcze kilku lampek wina postanowiliśmy się położyć.

Będąc już w sypialni brunet rozebrał się do bokserek i wszedł do łóżka, a ja kilka sekund później powtórzyłem jego czynności i wtuliłem się w niego. Rany. Tak bardzo brakowało mi jego ciepła przy zasypianiu.

-Kocham cię, Yoshida-wyszeptał.

-Kocham cię, Akinori.

***

Rano nie zastałem obok siebie bruneta, ale za to poczułem rozmaite zapachy dochodzące z kuchni. Doskonale znałem ten zapach i uwielbiałem go. Tak pachną tylko naleśniki robione przez Akiego!

Szybko założyłem na siebie jedną z koszulek chłopaka i zszedłem do kuchni, gdzie chłopak przygotowywał śniadanie. Korzystając z tego, że mnie jeszcze nie zauważył wtuliłem się w jego plecy i splotłem moje dłonie na jego podbrzuszu.

-Dzień dobry.

-Przy tobie żaden dzień nie jest dobry, tylko cudowny-odpowiedział mi, a ja zarumieniłem się nieco. -Kochanie, mama dzwoniła i pytała czy nie dalibyśmy się wyciągnąć popołudniu na sushi. Co ty na to?

-Mamie nie odmówimy, prawda? -Uśmiechnąłem się, a Aki skończył przygotowywać posiłek.

-Bon appetit- odwrócił się w moją stronę i musnął ustami moje wargi, a następnie zaniósł talerze na stół. Przy jedzeniu chłopak przyglądał mi się przez jakiś czas. - Czy ty masz na sobie moją koszulkę? -Zapytał w końcu.

-Mam-uśmiechnąłem się szeroko, dalej zajadając się przysmakiem.

Kiedy Aki mył naczynia, ja postanowiłem wziąć prysznic. Brunet z pewnością już to zrobił, gdyż cała łazienka była zaparowana.

Jakieś piętnaście minut po moim wyjściu z pomieszczenia usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Byłem pewien, że to Yuuji i nie pomyliłem się.

-Spóźniłeś się trochę, już wszystko zjedliśmy- zaśmiał się brunet na jego widok.

-Wy? O Yoshida! Jak dobrze, że między wami już wszystko w porządku. Trzymałam za was kciuki. A wracając, ja tu wyjątkowo nie po jedzenie.

-Dobrze się czujesz? -Zachichotałem i dotknąłem jego czoła.

-Czuję się świetnie. Mógłbym przenosić góry. Chłopaki! Ja się chyba zakochałem i to możliwe, że z wzajemnością!

-Byłeś na randce z Yuki? -Zapytał Akinori.

-N-nie... Bo wiecie, to nie była randka i nie z Yuki. Po prostu przyjacielskie spotkanie.

-No mówże z kim, bo ciekawy jestem! -uśmiechnąłem się do niego szeroko.

- Nie chcę zapeszać, dlatego wam nie powiem. Jedyne co mogę zdradzić, to to, że ta osoba niekoniecznie jest płci przeciwnej-ta te słowa otworzyłem oczy szerzej, a mój uśmiech stał się jeszcze większy.

-W takim razie trzymamy za was kciuki - Akinori uśmiechnął się i poklepał szatyna po ramieniu. -W kuchni są naleśniki dla ciebie-zaśmiał się, a Yuuji aż podskoczył z radości i pobiegł do pomieszczenia.


Hejooo! To znowu ja. Dziś przychodzę do Was z kolejnym rozdziałem!

Wakacje zbliżają się do nas coraz większymi krokami, a to oznacza mnóstwo czasu wolnego, zero ograniczeń, zabawę i nowe znajomości.

Macie jakiś ciekawy sposób na spędzanie tego czasu?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro