Rozdział 14

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

-Może idź z nią porozmawiaj w cztery oczy- zaproponował Akinori, a Yuuji przystał na tę propozycję. Po chwili szatyn ruszył w kierunku pokoju, do którego weszła dziewczyna.

-Kochanie, ja nie jestem pewien czy to był dobry pomysł z wysłaniem go samego do niej- powiedziałem i niekontrolowanie się zaśmiałem.

- Co? Jak to?

-Przecież po tym wszystkim, ona może go zab...

-Nie chcę cię widzieć ty kutasiarzu pierdolony! Idź! Leć! Fruń do tego swojego chłoptasia! Przecież on jest w pizdu ważniejszy ode mnie! -Te właśnie słowa, które wypowiedziała, a raczej wykrzyczała Yuki, przerwały moją wypowiedź.

W obawie o to, że przebywanie tej dwójki sam na sam, szczególnie teraz, może skończyć się uszczerbkiem na ich zdrowiu, a nawet życiu, razem z Akinorim pobiegliśmy do owego pomieszczenia.

Zastaliśmy w nim sytuację, gdzie Yuu stał w kącie wyraźnie zdezorientowany, a Yuki wrzeszczała na niego i zarazem płakała. Niewiele myśląc podszedłem do niej i starałem się ją uspokoić.

-Yuki... Wrzaskami niczego nie wskórasz... Nie możecie porozmawiać normalnie? Myślę, że Yuuji też wolałby spokojną rozmowę. Prawda? - Spojrzałem na szatyna, a on tylko potakująco kiwnął głową.

-Gówno mnie obchodzi, o ten matołek by wolał. Poza tym... Ty? Myślisz?! Haha! Dobry żart! - Lepiej nie wdawać się w dyskusję z Yuki, gdy ta jest już wystarczająco wkurzona.

-A co on ci zrobił, że jesteś dla niego niemiła? -Zapytał Yuuji, którego najwyraźniej humorki dziewczyny zaczęły powoli denerwować. Szczerze mówiąc chyba nie tylko jego.

Kiedy Yuki miała już coś odpowiedzieć do naszych uszu dotarł dźwięk dzwonka do drzwi.

W stronę wejścia ruszyliśmy wszyscy, jednak to ja otworzyłem drzwi, a reszta została w salonie. W progu stał Kaito, przez co otworzyłem oczy szerzej. Lepszej pory na odwiedziny nie mogłeś sobie wybrać, ziom.
Z cichym westchnięciem wprowadziłem go do środka.

-Ty?!-Yuki zmierzyła to morderczym spojrzeniem.

-Yyy... Znamy się? -rudowłosy rozejrzał się po pomieszczeniu.

-On?! -Akinori spojrzał na mnie z wyrzutem. -Zapraszałeś go Yoshida?!

-Ciekawe kurna kiedy! -Powiedziałem, zdenerwowany wszystkimi porannym sytuacjami.

Tak oto w naszym domu rozpętała się burza kłótni, wrzasków, a jakby tego było mało to jeszcze do tego wulgaryzmów. Jak w jakimś pieprzonym domu wariatów.

W pewnym momencie Akinori zaczął kłócić się z Kaito, który z kolei próbował dowiedzieć się kim jest i skąd go zna Yuki, która znowu kłóciła się z Yuu, a ten próbował uspokoić Akinoriego, jednak bez większego efektu.

Słysząc te wszystkie wrzaski nawet nie wdawałem się w nie, tylko położyłem się na podłodze, na środku pokoju i podkuliłem nogi.

Dopiero po kilkunastu minutach zgromadzenie raczyło mnie zauważyć. Wszyscy stanęli wokół mnie i zaczęli mi się przyglądać.

-Co ty wyprawiasz? -Zapytał po pewnym czasie Akinori.

-Przybieram pozycję embrionalną. Podobno jest najbezpieczniejsza-powiedziałem, a po chwili wstałem. -Skoro już nikt nie drze jadaczki, proponuje wszystko rozwiązać pokojowo. Kaito, bez urazy, ale ta dwójka ma sobie coś do wyjaśnienia. Nie zezłościsz się jeśli każę ci wyjść, prawda?

Kaito spojrzał na Yuki i Yuu, zmierzył ich spojrzeniem, po czym ze spuszczoną głową udał się w kierunku wyjścia.

-Przepraszam, za całą tę sytuację! -Powiedziałem, na co ognistowłosy wymruczał coś pod nosem, pożegnał się i wyszedł z mieszkania.

-Dobra. Teraz wy! -Akinori wskazał palcem na dwójkę przyjaciół. -Nikt stąd nie wyjdzie, póki wszystkiego sobie nie wyjaśnicie.

-I bez kłótni. To ma być spokojna rozmowa cywilizowanych ludzi. Jasne?

-Jasne-powiedzieli równocześnie.

Wraz z Akinorim wyszliśmy z salonu i udaliśmy się do sypialni, by Yuki mogła pogadać z przyjacielem sam na sam.

Gdy razem usiedliśmy na łóżku, brunet spojrzał na mnie.

-Yoshida... Przepraszam, za tamto. No wiesz, że nakrzyczałem na ciebie bez powodu. Po prostu jak widzę w twoim towarzystwie Kaito, to czuję jakby zazdrość chciała mnie rozerwać od środka- spuścił głowę. Widząc to pogłaskałem go po policzku i uniosłem delikatnie jego głowę za podbródek. Po chwili, gdy patrzył mi w oczy złożyłem na jego ustach czuły, ale i namietny pocałunek, który on bez chwili zawahania oddał i ulokował dłoń na moim karku.

-Tylko ciebie kocham najmocniej na świecie- wyszeptałem w jego wargi, a po tych słowach mój chłopak wtargnął między moje usta, swoim językiem i zaczął nim penetrować wnętrze mojej buzi. Czując delikane, a z czasem nieco pewniejsze ruchy jego języka, pomrukiwałem najciszej jak potrafiłem, by nasi "goście" mnie nie usłyszeli.
Kiedy zacząłem droczyć się z jego językiem, wodząc po nim swoim i gdy wsunąłem dłonie pod koszulkę mojego chłopaka, usłyszeliśmy fragment rozmowy przyjaciół.

-Yuuji... Bo, bo ja Dopiero zrozumiałam, że tak naprawdę cię kocham...-Wraz z Akinorim podeszliśmy nieco bliżej pomieszczenia, gdzie znajdowali się przyjaciele.

-Szkoda, że musiałaś dowiedzieć się, że to ja nie jestem już tobą zainteresowany. Przez cały ten czas, kiedy chciałem zaprosić cię na randkę olewałaś mnie. I w sumie nie wiem co mam myśleć o tym co mi teraz powiedziałaś.

-C-co? Jak to nie wiesz?

-Może po prostu mówisz tak teraz, bo masz świadomość, że znalazłem kogoś z kim będę teraz spędzał więcej czasu. Może to "uczucie" do mnie jest chwilowe- powiedział Yuuji, po czym zawołał. -Yoshida! Aki! My już wszystko sobie wytłumaczyliśmy i idziemy!

-Skąd wiesz, że ja też chcę iść.

-Byłoby miło. W końcu niedawno się pogodzili i muszą wykorzystać wspólnie trochę czasu. Mam rację?

- No masz-powiedziała dziewczyna i zabrała swoje rzeczy.

Pokazaliśmy się im, dopiero gdy ruszyli w stronę drzwi. Pod nimi pożegnaliśmy się, a po chwili dwójka opuściła nasz dom i rozeszła się w swoje strony. Mam nadzieję, że między nimi będzie dobrze, i że dalej będą się przyjaźnić.

Akinori zamknął za nimi drzwi.

-Skarbie... Bardzo mi się spodobał pomysł Yuu, apropos wspólnego spędzania czasu.

-Propnujesz mi randkę? -Zapytałem ze słodkim uśmieszkiem.

-Dokładnie, skarbie.

-W takim razie daj mi chwilkę na przebranie się i możemy iść- musnąłem ustami przelotnie jego wargi i poszedłem się przebierać.

__________

Hejooo! Jak wam mijają wakacje? Macie jakieś plany? Ja na przykład w piątek jadę nad polskie morze i nie mogę się już doczekać. ^^ Ktoś może jeszcze się tam wybiera w najbliższym czasie? :'3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro