Rozdział 12

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Po miło spędzonym spotkaniu z rodzicami, które trwało na pewno ponad dwie godziny, wraz z Akinorim wróciliśmy do domu.

Na miejscu dowiedziałem się, że ma on dzisiaj trening, dlatego wyprasowałem mu koszulkę, bo gdy zauważyłem jak bardzo ona tego potrzebuje, po prostu nie byłem w stanie jej odmówić.

-Akiś, kochanie czy ty nie potrafisz prasować? -zaśmiałem się, składając koszulkę w kostkę, a po chwili spakowałem mu ją do torby.

-Potrafię, ale po co to robić, skoro i tak na treningu się pomnie? -Uśmiechnął się niewinnie i pocałował mnie delikatnie. -Dziękuję skarbie.

- Nie ma za co- złożyłem deskę do prasowania i włożyłem ją do schowka.

Chwilę później usłyszałem dzwonek mojego telefonu, dlatego pobiegłem do salonu, gdzie znajdował się przedmiot, a następnie przesunąłem zieloną słuchawkę.

-Halo?

-Yoshida? Nie masz ochoty się spotkać? Chciałam z tobą pogadać -Usłyszałem dobrze znany mi głos, należący do Yuki.

-Dzwonisz po prostu w idealnym momencie. Z nieba mi spadłaś dobra duszo.

-Ah, to wyczucie czasu- dziewczyna zaśmiała się. -To co?

-Możemy iść na kawę, jeśli chcesz. Ja stawiam.

- Nie musisz, aczkolwiek na kawusię to bym się przeszła. To co? Za pół godziny w Tokyo Cafe?

-Mi pasuje.

-Okay, w takim razie do zobaczenia.

Dziewczyna pożegnała się ze mną i rozłączyła się, a ja po chwili włożyłem telefon do tylnej kieszeni spodni. Gdy rozmawiałem z przyjaciółką, Akinori ciągle uważnie mi się przyglądał.

-Kto to był? -Zapytał w końcu.

-Yuki. Chce się ze mną spotkać i pogadać. Ty akurat będziesz miał trening, więc ja i tak siedziałbym sam, a tak to będę mieć zajęcie- posłałem mu uśmiech i złączyłem nasze wargi w delikatnym pocałunku. -Odprowadzę cię kawałek, bo akurat będę miał po drodze.

-A może Cię podwiozę motorem? Bo i tak miałem zamiar jechać.

-To też jest dobry pomysł- wtuliłem się w niego i ponownie go pocałowałem i zagryzłem wargę. Dlaczego zawsze mam niedosyt?

***

Dotarłem na umówione miejsce kilkanaście minut przed czasem, dlatego korzystając z okazji zająłem wolny stoik, który cudem wypatrzyłem. O tej porze i to w sobotę ciężko jest gdziekolwiek usiąść, bo magicznym sposobem prawie cała ludność zamieszkująca Tokyo akurat wychodzi na miasto.

Gdy zauważyłem Yuki, wchodzącą do kawiarni, pomachałem do niej, by łatwiej mogła mnie zauważyć. Kiedy podeszła do stolika, wstałem z krzesła i przytuliłem ją na powitanie, a po chwili razem zajęliśmy miejsca naprzeciwko siebie i zaczęliśmy przeglądać menu kaw. Kiedy zarówno ja jak i przyjaciółka zdecydowaliśmy co chcemy wypić, poszedłem do lady i złożyłem zamówienie, a także od razu za nie zapłaciłem. Na zrealizowanie go czekaliśmy dobre dwadzieścia minut, ciągle rozmawiając.

Kiedy dostaliśmy już nasze kawy, upiliśmy kilka łyków napoju na który czekaliśmy z upragnieniem.

-A właśnie... Ty wiesz, że między mną i Akim wszystko już jest w okay? -zapytałem, a dziewczyna uśmiechnęła się szeroko i prawie pisnęła.

-Czyli mój tęczowy informator działa bez zarzutów. Wiedziałam! -zaśmiała się.

-Tęczowy informator? - także się zaśmiałem.  -Co to?

- Nie twój interes- Yuki uśmiechnęła się zadziornie i upiła kolejne kilka łyków napoju.

Siedząc w kawiarni, w której zawsze panuje przyjemna atmosfera, potrafimy z Yuki rozmawiać godzinami. Dobrze jest mieć przyjaciółkę, która cię całkowicie zrozumie, doradzi czy po prostu wysłucha. Na to samo może liczyć ona z mojej strony i doskonale o tym wie, bo sama mi mówi, że jestem dla niej jak starszy brat.

-Słyszałeś, że Haru ma przylecieć do Tokyo na przerwę akademicką? Podobno będzie tu przez niecałe dwa tygodnie.

-Ooo... Trzeba będzie zrobić mini przyjęcie powitalne- uśmiechnąłem się, co dziewczyna odwzajemniła.

-To jest bardzo dobry pomysł- Yuki zaczęła suszyć zęby, przez co się zaśmiałem.

Przez pewien czas rozmawialiśmy o tym co i jak powinniśmy zorganizować, pomimo tego, że do odwiedzin naszego znajomego mieliśmy dużo czasu.

- Yoshida... Nie chciałam spotkać się, by powiedzieć ci o wizycie Haru-szepnęła nagle. -Muszę ci powiedzieć coś innego, ale obiecaj, że nie będziesz się śmiał. Proszę.

-Obiecuję- położyłem dłoń na sercu, a po chwili zmierzyłem przyjaciółkę wzrokiem. Nie trudno było dostrzec, że jest nieco podenerwowana.

-Przeżywam yaoistyczny dramat. Koszmar każdej yaoistki- dziewczyna zrobiła smutną minę.

- Co? Jak to? O co chodzi Yuki?

-Zakochałam się w geju, którego shippowałam z innym chłopakiem- jeknęła cicho i walnęła głową w stolik, a ja patrzyłem na nią, będąc w lekkim szoku i nie do końca wiedząc co mam zrobić.

-Kto... Kto to jest? -zapytałem w końcu i pogłaskałem ją po głowie.

-Yuuji...- szepnęła zarumieniona.

Hejooo!
Co myślicie o zwrocie akcji?

Oj, Yuuji, Yuuji... I co z tobą będzie...?

PS Nie wybiera się nikt na mecz Dania-Niemcy do Krakowa? :')

Pozdrawiam z drogi na stadion.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro