24.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

*3 lata później*

Niall dzisiaj wracał z trasy. Byłam bardzo szczęśliwa, ponieważ nie widziałam go od dwóch miesięcy. Zresztą James też. On zapomina kim jest jego ojciec. Nie pamięta Nialla. Nie dziwię mu się, on ma dopiero trzy latka, a jego ojciec przyjeżdża do domu na tydzień co dwa a czasami co trzy miesiące.

Karmiłam Jamesa, ponieważ gdy sam próbował jeść to był cały brudny. Do kuchni weszli chłopaki, ja podbiegłam do Nialla i pocałowałam, a on to odwzajemnił.

- Jesteście przy dziecku. Spokojnie. - zaśmiał się Louis. Harry wziął Jamesa na ręce i poszedł do salonu, a my za nim.

- Tatuś. - James podbiegł i przytulił się do Nialla, a za raz po tym zaczął rysować.

- Czemu to serce z jednej strony jest takie duże, a z drugiej takie małe? - zapytał Harry patrząc na rysunek.

- Dlatiego, ze mamusia kocha mnie baldziej niz tatuś. - powiedział, a ja od razu popatrzyłam na Nialla, on miał łzy w oczach.

- Kochanie to nie prawda. Tatuś kocha cię tak samo mocno jak ja. - przytuliłam Jamesa do siebie, a Niall wyszedł na taras. Westchnęłam i postawiłam chłopczyka na podłodze, a sama poszłam za blondynem.

- Jestem najgorszym ojcem. - powiedział i mnie przytulił.

- Niall to nie prawda, wiesz, że James jest jeszcze dzieckiem i nie rozumie tego co słyszy bądź mówi. - tłumaczyłam mu.

- Nie byłem na żadnych jego urodzinach, ponieważ miałem koncerty. Nie słyszałem jego pierwszego słowa, które brzmiało "Tata". Nie słyszałem jego pierwszego zdania, które brzmiało "Gdzie jest Tata?". Nie byłem przy tym jak James zaczął chodzić. Nie było mnie przy tym jak zaczął mówić. Byłaś tylko ty. Musiałaś sobie dać z nim radę. Ja byłem w tych cholernych trasach. Jak ja mogę być dobrym ojcem? Przyjeżdżam do was raz na dwa miesiące. - skończył swój krótki monolog.

- To naprawdę nie jest ważne. Ja na razie daje sobie z tym radę. - powiedziałam. Chciałam go pocieszyć, ale nie jestem w tym dobra.

- Ja już postanowiłem. Odchodzę z One Direction. - powiedział w salonie, a mnie zamurowało. Nie tak miało być!

- Co? Ale jak to? Dlaczego? - jąkał się Harry.

- Muszę zająć się swoją rodziną. Teraz to ona jest najważniejsza. - odpowiedział.

- Ja też nad tym myślałem. Wiecie, że Cheryl jest w ciąży, ona już skończyła karierę piosenkarki, to teraz moja kolej się poświęcić. - no nie kurwa.

- Szczerze to ja też. Freddie ma w tym roku 5 lat. Muszę z nim częściej spędzać czas, a tym bardziej dlatego, że przeprowadzili się do Londynu. - no jeszcze ty Louis.

- Ja sam w One Direction nie będę, w końcu to zespół. - powiedział Harry.

- To koniec One Direction. - serce mi się łamało gdy usłyszałam te słowa z ust Liama. To będą zawsze moi idole.

- Koniec zespołu, ale na pewno nie przyjaźni. - uśmiechnął się Niall.









____________________________
Głupi ten rozdział, możecie mnie za niego zabić.

Do zobaczenia ;**

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro