9.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Kiedy zeszłam rano na śniadanie do restauracji hotelowej, oczywiście byli już tam wszyscy, na śniadanie każdy pierwszy. Usiadłam obok Liama i wzięłam jabłko, nie byłam głodna, więc to mi wystarczy.

- Co ty tak dzisiaj długo spałaś? Jest 8:50 zaraz musimy jechać. - uświadomiła mi Lou. To nie tak długo, a przynajmniej ja potrafię spać do godziny 14.

- Miałam taki mały wypadek w nocy. - zauważyłam, że Louis zacisnąć rękę w pięść. Lepiej niech on się już tak nie denerwuje, bo to jest miejsce publiczne, a on jest jednym z najsławniejszych piosenkarzy. To zaraz by było w gazetach na pierwszej stronie.

- Jaki wypadek? - zapytała się Jessica, a raczej pisnęła. Ja nie rozumiem jak można mieć taki głos?

- Nie udawaj głupiej, tępa suko. - Louis już się pomału zaczynał denerwować.

- Jak ty się do niej odzywasz? - warknął Niall.

- Tak, jak na to zasłużyła. - odpowiedział Louis, a ja wrzuciłam ogryzek z jabłka do śmietnika.

- Niby jak sobie na to zasłużyła? - syknął w jego stronę Ni.

- Wczoraj przyszła do Alice i zaczęła się z nią kłócić, a później zepchnęła ją z łóżka, a, że Alice ma uszkodzoną kość biodrową, prawie znowu ją złamała i nie mogła wstać. Dzwoniła do każdego, ale niektórzy byli zajęci... - tu popatrzył na Liama i Cheryl - ...A niektórzy spali. Ale na szczęście Alice wstała, przyszła do mnie i pojechaliśmy do szpitala. - dokończył swoją wypowiedź.

- Suka. - warknął Harry pod nosem.

- Przecież ja nie wiedziałam, że ona ma coś z tą nogą. - broniła się Jessica.

- Ale jak widziałaś, że nie mogę wstać, to przecież mogłaś mi pomóc. - fuknęłam.

- Stało ci się coś poważnego? - zapytał zmartwiony Harry.

- Nie, w sumie to nic takiego. Chodźmy już, bo zaraz się spóźnimy na ten wywiad. - odpowiedziałam i pojechaliśmy do Ellen.










__________________________________
Do zobaczenia ;**

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro