Rozdział 1

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Wszedłem do domu, a następnie gdy przekroczyłem próg salonu, padłem na kanapę znajdującą się w nim.

Już drugą niedzielę spędzam tak, że połowę dnia przesiaduję w samochodzie, a drugą w domach naszych znajomych, przyjaciół, a także krewnych Akinoriego. Nigdy nie sądziłem, że wręczanie zaproszeń ślubnych potrafi tak zmęczyć, a i tak jeszcze ich część czeka na swoją kolej do rozdania.

To znaczy miło było spotkać te wszystkie osoby, u których dziś byliśmy, ale po całym dniu pękam. U kogokolwiek się nie pojawiliśmy, ta osoba zatrzymywała nas na ciasto, herbatę, albo kawę.
Jestem tak najedzony, że już nie muszę jeść kolacji.

Usłyszałem nagle jak drzwi do domu otwierają się. To z pewnością Akinori wrócił z garażu.

Po chwili usłyszałem jak brunet wychodzi po schodach prowadzących na piętro na którym znajduje się między innymi nasza sypialnia. Nie czekałem długo, nim chłopak ponownie zszedł na dół i wszedł do salonu gdzie położył się za mną na kanapie. Poczułem nagle ciepły powiew otulający mój kark, przez co zadrżałem i zagryzłem wargę.

-Zmęczony?- Zapytałem, odwracając się w jego stronę, a następnie muskając wargami przelotnie jego usta. Doskonale wiedziałem, że mu to nie wystarczy.

-Troszkę, ale nie na tyle, żeby nie móc wycałować mojego narzeczonego-Uśmiechnął się zadziornie i zaczął składać mokre pocałunki na moim obojczyku i szyi, po czym wspinał się z pieszczotami coraz wyżej, aż do moich ust, w które namiętnie się wpił. Podczas pocałunku zagryzłem delikatnie jego wargę i lekko pociągnąłem ją w swoją stronę, na co mój kochanek zamruczał. Po chwili ponownie wpił się w moje usta, ale tym razem wsunął między moje wargi swój język. Czując to rozchyliłem je lekko, a moment później, by nie zostać dłużnym chłopakowi, zacząłem wodzić swoim językiem po jego, powodując tym cichy pomruk z jego strony.

Po dłuższej chwili wspólnych pieszczot odsunęliśmy się od siebie, a ja odwrociłem się plecami do Akiego, by móc leżeć z nim "na łyżeczkę". Brunet objął mnie, a ja w tym czasie sięgnąłem ręką do stolika, by zabrać z niego pilota i po chwili móc włączyć TV.

-Kiedy rozdajemy resztę zaproszeń? -Zapytałem, podczas oglądania programu, który zresztą chwilę później przełączyłem, bo wydawał się być strasznie nudny.

-W tygodniu... Skończmy to jak najszybciej-zaśmiał się cicho.

-Okay, to do kogo jedziemy jutro?

-Zobaczy się... O której jutro kończysz wykłady? Ja o dwunastej, bo jednego profesora nie ma.

-Co?! Pfff... Zazdroszczę Ci! Ja kończę godzinę później, a w dodatku mam kolokwium- westchnąłem. - To jak coś to pojedziesz  sobie coś zjeść, mi weźmiesz coś na wynos i po mnie przyjedziesz i ruszymy w drogę. Co ty na to?

-Dobry pomysł, skarbie- powiedział i pocałował mnie w kark, przez co się uśmiechnąłem. Powinienem teraz w sumie powtarzać materiał z ostatnich wykładów. W końcu ostatni rok na studiach to nie przelewki, ale może nie stanie się nic strasznego, jeśli dziś wyjątkowo sobie odpuszczę...?

-Kotkuuu, nie masz na coś ochoty? -Zapytałem, zagryzając wargę.

-Do jedzenia? Nie... Najadłem się już dzisiaj-Po tych słowach odwróciłem się w jego stronę i spojrzałem mu w oczy.

-Nie o tym mówię... -Zacząłem gładzić dłonią wewnętrzną część jego uda zaczynając od miejsca trochę ponad kolanem, a kończąc tuż przy jego kroczu.

-Mrr, niegrzeczny z ciebie kotek... -zamruczał.

-Pfff. Jak nie chcesz to ja nie zmuszam, sam sobie poradzę...-powiedziałem nieco uwodzicielsko i wstałem z kanapy, po czym skierowałem się do łazienki, gdzie miałem zamiar wziąć kąpiel.

Nie czekałem długo, nim do pomieszczenia wszedł Akinori, który objął mnie wokół pasa i przyparł delikatnie do ściany, zaczynając mnie całować. Chłopak pozbył się mojej koszulki, a po chwili uniósł mnie, ciągle przypierając do ściany, a ja oplotłem go nogami w pasie.

-Może... Może wolisz się przenieść... Do sypialni skarbie? -Wydukałem, gdy brunet był zajęty całowaniem mojej szyi i zostawianiem na niej malinek. Po moim pytaniu usłyszałem jedynie cichy pomruk z jego strony, a chwilę później poczułem, że chłopak ciągle mnie trzymając, wychodzi z pomieszczenia i idzie w stronę wcześniej wspomnianego przeze mnie pokoju.

***

Rano Aki podwiózł mnie na uczelnię, gdzie wszystkie wykłady, jak na złość ciągnęły się w nieskończoność, a szczególnie ten ostatni. To właśnie na nim magicznym sposobem w ciągu dziesięciu minut mijała tylko minuta. Nawet nie miałem z kim na nim pogadać, bo Kaito dzisiaj nie przyszedł na wykłady, gdyż złapała go jakaś choroba.

Gdy w końcu wykładowca zakończył swój monolog, wszyscy wyszliśmy z auli, a ja szybko poszedłem na parking, gdzie w samochodzie czekał na mnie Akinori.

Przywitałem się z nim pocałunkiem, a następnie chłopak podał mi jakiś zestaw z KFC. Widząc to uśmiechnąłem się szeroko i zacząłem zajadać pyszne mięsko.

-Jak ci poszło kolokwium, kotku? -Zapytał brunet odpalając silnik samochodu.

-Myślę, że spokojnie powinienem zaliczyć, ale z Katayanagim to nigdy nic nie wiadomo- powiedziałem, a po chwili wepchnąłem sobie do ust kolejną porcję mięsa.

***

Do domu wróciliśmy dopiero po dziewiętnastej, w dodatku znowu najedzeni. Nieco zmęczony wziąłem prysznic, podczas którego zastanawiałem się, czy był sens jeść cokolwiek przed wizytami, bo podczas nich nie było osoby, która nie chciała nas czymś poczęstować.
Akinori wszedł do łazienki po mnie i także wziął prysznic, a później do wpół do północy wspólnie oglądaliśmy filmy, podczas których brunet mnie tulił i pieścił ustami moją skórę na karku szyi i obojczykach, co było naprawdę bardzo przyjemne.

Kiedy ostatni film który włączyliśmy, dobiegł końca, wyłączyliśmy telewizor i razem poszliśmy do sypialni.

Jak dobrze pójdzie, to pojutrze skończymy już zabawę w listonoszy.

__________

Witam wszystkich w trzeciej (i ostatniej) części I Love You 'Brother', która została opublikowana z okazji, że dobiliście do... 200 tysięcy wyświetleń pod pierwszą częścią!

Jesteście cudowni. Dziękuję Wam za to, że czytacie moje prace, za gwiazdki i za komentarze, które mnie motywują! 💕

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro