Rozdział 8

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Od rodziców wróciliśmy dość późno, ale nic nie szkodzi, bo i tak jutro, a w zasadzie dzisiaj mamy wolne. Tuż po powrocie do domu wziąłem prysznic i położyłem się do łóżka. Po kilkunastu minutach poczułem jak Akinori przytula się do moich pleców. Z czasem moje powieki zaczęły stawać się coraz cięższe.

-Dobranoc...-wymamrotałem, zanim zasnąłem na dobre.

***

Rano, po zjedzeniu śniadania, oczywiście w towarzystwie Yuujiego, wspólnie obijaliśmy się, oglądając filmy. W pewnym momencie do Akinoriego ktoś zadzwonił, a chłopak zatrzymał to co aktualnie leciało i odebrał.
Po krótkiej rozmowie wznowił odtwarzanie filmu i oznajmił, że po południu wpadnie do nas Yuki razem z Haru, bo musi nam wszystkim coś powiedzieć.

Po usłyszeniu tego rozglądnąłem się po mieszkaniu i zacząłem szybko robić porządek, podczas, gdy Aki i Yuuji dalej oglądali. Na szczęście sprzątania nie było dużo, dzięki czemu uporałem się z tym naprawdę szybko i zacząłem przygotowywać sushi i jakąś lekką sałatkę, żeby nie było, że jemy same śmieciowe żarcie typu chipsy i ciastka.

W pewnym momencie do kuchni przyszedł Yuuji, który zaczął mi podkradać składniki.

-To, że nic nie mówię, nie znaczy, że nie widzę... -Zaśmiałem się. -Chociaż mi pomóż jak już tu jesteś.

-Co mam zrobić, szefie?

-Tu masz listę zakupów. -Podałem mu karteczkę. -Jedź z Akim do sklepu i przypilnuj, żeby wszystko kupił, dobrze?

-Tak jest! - Zasalutował i poszedł do mojego narzeczonego. Chwilę później usłyszałem, jak zamykają się drzwi, a po chwili przez okno jak odpalają samochód i odjeżdżają.

Podczas przygowytowania jedzenia, przypomniało mi się, że zapomniałem wpisać na listę kilku rzeczy, dlatego zadzwoniłem do Akinoriego i poprosiłem, żeby kupił jeszcze kapsułki z jakąś dobrą kawą do ekspresu, brązowy cukier i jakieś owoce, bo mnie naszła ochota.

Po nie całej godzinie chłopaki wrócili do domu i rozpakowali zakupy. Ja w tym czasie skończyłem przygotowywać jedzonko i schowałem je do lodówki.
Gdy wszystko było gotowe, ponownie usiedliśmy przed telewizorem i zaczęliśmy oglądać seriale piorące mózg. Oglądaliśmy je dopóki nasi goście nie zapukali do drzwi.

Poprosiłem, żeby Akinori przyniósł z kuchni rzeczy do salonu, a ja poszedłem otworzyć drzwi. Przywitałem się z przyjaciółmi i przeprowadziłem ich do salonu, gdzie siedział już Yuuji. Akinori przywitał się z nimi, zaraz po tym jak odłożył na stół jedzenie.

-Wiecie, że nie musieliście, tego przygotowywać? Paczka ciastek by wystarczyła-zaśmiała się dziewczyna.

-Oj tam i tak nie było nic do roboty-powiedziałem i poszedłem po resztę jedzenia, a za mną poszedł Haru i położył na blacie opakowanie z ciastem.

-Dasz mi nóż? Pokoję-powiedział, a ja podałem mu przedmiot.

-Wy tym bardziej nie musieliście nic robić-powiedziałem i zacząłem przekładać pokrojone już kawałki ciasta na talerz.

-Oj tam...- Uśmiechnął się chłopak i po skończeniu krojenia, pomógł mi przenieść jedenie, jak i talerze wraz z sztućcami.

***

Siedzieliśmy już razem ponad godzinę jedząc i rozmawiając, a także słuchając lecącej w tle telewizji.

-Dobra, muszę wam to powiedzieć, bo aż mnie ściska w żołądku- powiedziała nagle Yuki. Po tych slowach nastała cisza i wszyscy skupili wzrok na dziewczynie. -Uh, b-bo... -Wzięła głęboki wdech. -Jestem w ciąży- oznajmiła, a ja otworzyłem oczy szeroko. Akinori zamarł w bezruchu, a Yuuji zakrztusił się sokiem. Najbardziej przejęty wydawał się być jednak Haru. Zauważyłem, że jego ręce zaczęły drzeć.

-Jak to? Z kim? -Zapytał Aki.

-Pamiętacie jak miesiąc temu pojechałam na wycieczkę do Ameryki? Byłam wtedy u Haru... I no... Wiecie... -Zarumieniła się.

-Czyli... -Haru uśmiechnął się szeroko- Dziecko... Jest...

-Tak, twoje- powiedziała, widząc jego reakcję. Chłopak przytulił ją, a po chwili klęknął przed nią.

-Chciałem to zrobić bardziej romantycznie i odrazu z pierścionkiem, ale w takich okolicznościach... Yuki? Uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną? -Zapytał, a my otworzyliśmy szeroko usta.

-Jasne, że tak! -Dziewczyna pociągnęła go w górę i pocałowała czule, a my zaczęliśmy bić brawo.

-Jutro jedziemy po pierścionek- powiedział Haru przez pocałunek.

-Ten dom ma genialną aurę do zaręczyn. Już wiem gdzie przyjdę jak kogoś znajdę-powiedział Yuuji, a wszyscy zaczęli się śmiać. -No co?

W trakcie dalszych, radosnych rozmów, ktoś zadzwonił do drzwi. Zdziwiliśmy się trochę, szczególnie, że nikogo więcej nie zapraszaliśmy, ani nic nie zamawialiśmy. Mimo wszystko Akinori poszedł otworzyć drzwi, a po chwili mnie zawołał. Nagle wszyscy umilkli, a ja podszedłem do drzwi.
Widząc mężczyznę stojącego w nich spojrzałem na Akiego.

-Niech pan się jeszcze raz przedstawi-powiedział, a ja poczułem się conajmniej dziwnie.

-Nazywam się Iwasaki Satoru -powiedział, a moje nogi stały się jak z waty. To niemożliwe. Bo... Jak?! Mój ojciec przecież nie żyje!

__________

No heeej ^^
Dość dawno nie było rozdziału, więc chyba najwyższy czas, żeby coś wstawić.
Mam nadzieję, że rozdział się podobał i nie był zbyt nudny. :3

PS Ostatnio mało komentujcie :c Mam przez to rozumieć, że nudzą Was te rozdziały?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro