3
Dzień dobry... eee... dzisiaj nie mam weny do pisania, ale tak dawno nic nie wrzucałam, że dzisiaj muszę coś zrobić.
Więc zapraszam do czytania :)
————————————————
Podniosłem brwi w zaskoczeniu gdy zaczął coś mówić. Wyglądał na zmęczonego. Miał wory pod oczami a na stole leżała paczka papierosów. Odwróciłam się w jego stronę i zacząłem słuchać.
-John... widzę, że przyglądasz mi się...-otworzyłem buzię, aby mu odpowiedzieć, ale przerwał mi.
-Nic mi nie jest. Nie zwracaj na to uwagi. Proszę.
-Sherlock... przecież widzę, że coś jest nie tak. -Nie odpowiedział l, ale widać było, że trzyma coś w sobie.
-Wiesz że możesz mi powiedzieć o wszystkim?-wziął głęboki oddech i zapalił papierosa. Zaczynałem się już nie tylko niepokoić, ale też złościć, że mi nie odpowiada.
-Sherlock. Odpowiedz mi.-cały czas mnie ignorował. Odwróciłem się wiedząc, że nic z tego nie wyjdzie i zacząłem czytać gazetę.
Tak to wyglądało przez kolejne 2 tygodnie. Dzień w dzień, Sherlock nic do mnie nie gadał. Jego stan się nie polepszał. Jednak pewnego dnia, to się zmieniło.
Był deszczowy poranek. Siedziałem w swoim fotelu i czytałem gazetę. Sherlock wyszedł ze swojego pokoju, trochę się pokręcił w kuchni i usiadł na przeciwko mnie. Nie odzywał się. Patrzył się na mnie. Nie wiedziałem jak rozpocząć rozmowę. Minęło jakieś 5 minut a on cały czas wpatrywał się we mnie. Wreszcie się odezwałem.
-Sherlock co ci jest? Jako doktor i twój przyjaciel, wyraźnie widzę, że coś jest nie tak.-Sherlock jęknął i przesunął się na fotelu. Popatrzyłem się na niego tak, że wreszcie ustąpił. Rzucił mi swój telefon. Z początku nie wiedziałem o co mu chodzi ale gdy spojrzałem na wyświetlony chat, od razu zrozumiałem.
Na telefonie widać było wiadomość. Wiadomość od nieznanego numeru.
„Miss me?"
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro