4
Może dwa rozdziały na dzień to nie jest taki zły pomysł? Krótkie więc dwa.
————————————————
Na ekranie telefonu widniała wiadomość
„Miss me?"
Serce mi stanęło-Co?! Przecież... przecież Moriarty nie żyje!-oddałem telefon Sherlockowi, próbując nie rzucić nim o ścianę.
-I tu się mylisz-Sherlock ze zamówioną miną, unikał kontaktu wzrokowego. Wziąłem głęboki oddech, aby się uspokoić i żeby wszystko poukładać sobie w myślach.
-Ale wtedy na dachu, on... on strzelił przecież do siebie. Widziałeś jak umarł prawda?
Ułożył ręce w wierzyciele i powiedział
-myślę, że mógł to być jakiś podstęp.
-Może to był jogo klon lub coś...?-dodałem.
-Mało prawdopodobne-odparł od razu.
-Sfałszował swoją śmierć... niebywale.
-Widzę, że ty nie tylko tobie przyszło to na myśl...-przewróciłem oczami. Nie chciałem przypominać sobie o tamtym zdarzeniu, ale okoliczności działały zupełnie na przekór mi.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro