75

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

-Jeżeli spotkam tego gnojka jeszcze raz, to wjebie mu tak mocno, że przez tydzień patrząc się w lustrzo będzie się zastanawiał kto to!- krzyknął zezzłoszczony blondyn.

-Ciszej Felix! Chan powiedział, że zaraz do nas przyjdzie, a jak cię usłyszy to po nas!- powiedział zakrywając dłonią buzię przyjaciela. Po chwili puścił go, lecz chłopak nie cieszył się długo wolnością gdyż już po chwili znajdował się w objęciach starszego.-Co ja mam zrobić?- spytał wręcz szeptem.

-Zgłośmy to na policję albo chociaż powiedzmy Chanowi, powinien wiedzieć - odparł wtulając się w przyjaciela.

-Zwariowałeś? Mało mieliśmy kłopotów z policją?- zapytał retorycznie.-A Chan, na pewno pójdzie to zgłosić. Przecież powie, że to dla naszego dobra i bezpieczeństwa - prychnął.

-Innego wyjścia nie mamy. Dobrze wiesz, że inaczej tego nie rozwiążemy, a ty i Minho nie wytrzymacie długo bez siebie - wyznał zgodnie z prawdą.

-Ale... Co jeśli policja nic nie zrobi, a tobie coś się stanie? Nie chcę, żeby znowu stała ci się krzywda przeze mnie... Nie wybaczyłbym sobie - westchnął zmocnając uścisk.

-Chyba wątpisz we mnie i Chrisa - zmarszczył brwi.-Jeżeli ty tego nie zrobisz, powiem mu wszystko i razem to załatwimy - zagroził poważnym tonem. Han tylko westchnął odchylając głowę, tym samym stykając ją ze ścianią.

-Okej, ale później, dobrze? Narazie to mam spędzić z tobą cały dzień i całą noc, od jutra, pamiętasz?- uśmiechnął się lekko.

-Ah, no zgoda hyung - zaśmiał się.-Przepraszam, że nie zrobimy tego dzisiaj - westchnął, a Jisung tylko wziął tą mniejszą dłoń Felixa w swoją.

-Nie ma sprawy Felek, przecież obiecałeś Chanowi, że zrobicie sobie nocowanie i powiedzie wreszcie wszystko twoim rodzicom, rozumiem. A po za tym to nie byłoby fair, ponieważ to i tak moja wina - odparł.

-Nie twoja tylko tego zjeba - poprawił go.

-Mhm - mruknął.-A więc, jakieś plany na jutro?- zapytał, Lee podniósł się gwałtownie, a w jego oczach zaświeciły się iskierki.

-Chciałem obejrzeć z tobą tą nową drame, pójść w kilka naszych miejsc, zjeść w naszej ulubionej kawiarni oraz przy okazji dostać dużo przytulasów, ponieważ ostatnio trochę to zaniedbaliśmy. Resztę możesz wymyśleć sam - odpowiedział z uśmiechem.

-Hah, zrobimy wszystko co chcesz. Szczerze mówiąc to stęskniłem się za przytulasami oraz naszym ulubionym jedzeniem - odparł zgodnie z prawdą.

-Zapowiada się najlepsze dwadzieścia cztery godziny w życiu!- uszczęśliwił się.

-Dwadzieścia cztery godziny?- zmarszczył brwi.-Dla nas to trzydzieści - zaśmiał się.

-Może być nawet cały tydzień - zawtórował mu. Po pomieszczeniu rozległ dźwięk powiadomienia z jednej z komórek chłopaków. Felix wziął do ręki swój telefon i uśmiechnął się promiennie.-Chan napisał, że zaraz wbije do pokoju i żebyśmy zaprzestali jakichkolwiek ruchów - powiedział.

-Ta jest!- zawołał roześmiany.

Oboje wybuchnęli śmiechem. Zapewne śmiali by się tam do rozpuku gdyby nie Chris wchodzący do pokoju oznajmujący Hanowi, że zabiera mu Felixa. Dwójka przyjaciół się pożegnała, a gdy tylko wyszli z jego pokoju, ten ponownie rzucił się na łóżko wbijając swój wzrok w sufit. Nadal się zastanawiał czy to dobrze, że powiedział Felixowi o wszystkim, ale chyba miał prawo wiedzieć, skoro chodziło o niego, racja? Jego telefon co chwilę dawał o sobie znać krótką wibracją, ale wiedząc kto to jest, próbował to ignorować.

~

YouKnowLeeKnow
Jisung, proszę

YouKnowLeeKnow
Nie odpisujesz już drugi tydzień

YouKnowLeeKnow
Ale wieczorem zawsze odczytujesz

YouKnowLeeKnow
Obraziłeś się?

YouKnowLeeKnow
Zrobiłem coś nie tak kiedy się spotkaliśmy?

YouKnowLeeKnow
Jeżeli tak, to przepraszam

YouKnowLeeKnow
Błagam, odpisz

(odczytano)

~

Chłopak zaniósł się płaczem widząc wiadomości od starszego. Tak bardzo pragnął mu wszystko opowiedzieć, ale tak bardzo jak chciał to zrobić, tak bardzo nie mógł. Był bezradny.

***

-Jeju, Felix - jęknął blondyn podnosząc z podłogi czerwony materiał.-Jak mogłeś zapomnieć bluzy?

-No przepraszam, ale ja mam u siebie całą kolekcję twoich ciuchów - prychnął.

-A ja twoich nie?- również prychnął.-Nie możesz wziąść jakieś innej?

-Nie, zaraz będę - oznajmił mu i się rozłączył.

Westchnął zrezygnowany i zszedł po schodach do kuchni. Jego mama akurat kilka minut temu wyszła do pracy co oznaczało, że Jisung był sam w domu. Nie, że to się nie zdarzało codziennie. Włączył sobie pierwszy lepszy program muzyczny i usiadł na kanapie przed telewizorem. Co chwilę nucił jakąś piosenkę, która pojawiała się na ekranie oraz komentował mv oraz ubiór osób w nim. Po pewnym czasie usłyszał dzwonek do drzwi, więc niechętnie wstał z wygodnego miejsca i ruszył w kierunku drzwi trzymając w ręce własność jego przyjaciela. Otworzył drzwi marszcząc brwi.

-Słuchaj Felix, następnym razem jak będziesz miał bluzę ze sobą to chociaż spróbuj jej nie zapomnieć - westchnął podając przyjacielowi jego własność.

-Tak, tak, też cię kocham Jisungie - uśmiechnął się ubierając ją.-Dzięki hyung!

-Nie ma sprawy - zaśmiał się. Lee przytulił się szybko do przyjaciela po czym pobiegł w stronę auta Chrisa, machając mu na pożegnanie.

Chłopak odpowiedział tym samym i wrócił do wcześniej wykonanywanej czynności. Jednak nie na długo, bowiem już po kilku minutach znów zabrzmiał dzwonek do drzwi. Lekko zdenerwowany poszedł w ich stronę, wydając z siebie jęk niezadowolenia.

-Felix, czego znowu?- spytał otwierając drzwi. W jednej chwili zdenerwowany wyraz twarzy zmienił się na zszokowany i zmartwiony.-M-Minho?

-Musimy pogadać Jisung - powiedział niewyraźnie i wszedł do środka.

-Jesteś pijany?- zmarszczył brwi czując zapach alkoholu. Z początku widząc jego stan myślał, że coś mu się stało, ale wszystkie jego myśli odleciały gdy Lee przeszedł obok niego.

-Troszkę - wzruszył ramionami.-Ale my teraz nie o tym Jisungie - wybełkotał chwiejąc się lekko.

-Hyung, zamówię ci taksówkę do domu - odparł wyciągając telefon z kieszeni, lecz został mu on brutalnie wyrwany z ręki.

-Nie Jisung, nie odeślesz mnie teraz do domu - powiedział niebezpiecznie zbliżając się do blondyna.-Nie uchlałem się niewiadomo jak. Po za tym, to twoja wina - wyznał.

-Przepraszam hyung, ale pogadamy o tym jutro, a teraz wracaj do domu - poprosił cicho, ale brunet jedynie przybliżył się do niego jeszcze bliżej, tym samym, przyszpilając go do ściany.

-Martwiłem się o ciebie - powiedział wprost do jego ucha.

-H-hyung, przestań już, proszę - szepnął patrząc mu prosto w oczy, ale ten się tym nie przejął.

-Nie - odpowiedział krótko.-Nie zostawię cię teraz.

-Śpij u mnie na kanapie, ale zostaw już mnie - poprosił czując jak chłopak się jeszcze bardziej zbliża.

Nagle Minho wpił się w jego usta, a zorientowany Jisung otworzył szerzej oczy. Chłopak, który mu się podoba, który był na niego zły, z którym miał zerwać kontakt, całował go. A jemu się to podobało. Zaczął powoli oddawać pocałunki. Mógł wyczuć lekki uśmiech starszego, gdy zaczął to robić. Z czasem delikatne muśnięcia wargami stawały się coraz intymniejsze. Jisung chciał to przerwać, ale nie mógł go powstrzymać. Był za słaby. Kiedy Minho zszedł ustami niżej, na szyję blondyna, chłopak odepchnął go od siebie. Spojrzał mu w oczy przełykając głośno śline. Czuł jak jego policzki oblewa fala gorąca.

-M-Minho h-hyung...- odezwał się cicho zaciskając dłonie w pięści. Lee spojrzał na niego przepraszającym wzrokiem, ale Han tylko westchnął.-Możesz spać u mnie. Pogadamy o tym jutro - powiedział szeptem, a brunet tylko przytaknął i wszedł po schodach na piętro, do pokoju chłopaka.

A blondyn zasnął dopiero nad ranem, ze świadomością, że nie może już niczego ukrywać przed Minho.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro