86

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

-Więc, o czym chciałeś pogadać?- zapytał stając przed chłopakiem.

-To ten...- zaczął lekko speszony.-Gadałem wcześniej z Felixem i Chanem i...

-Jeju, co oni ci znowu nagadali, że tak się stresujesz? Że jakiegoś raka mam?- zaśmiał się.-Albo HIV'a i boisz się, że się zaraziłeś?

-Nie, nic z tych rzeczy - mruknął wzruszając ramionami.

-Znając ich, pewnie wymyślili coś głupiego, żeby sobie pożartować, więc nie przejmuj się - wzruszył ramionami.

-Oh... Okay - przytaknął lekko spuszczając zawiedziony wzrok.

-A co to było?

-Nic takiego, to serio w sumie głupie - zaśmiał się nerwowo.

-Okay, chodźmy już do nich - uśmiechnął się idąc do salonu.

-Szkoda, że jednak nie czujesz tego samego do mnie co ja do ciebie - mruknął do siebie pod nosem idąc za nim.

***

-Że co ci powiedział?!- oburzył się Lee.-Nie słuchaj go! On szaleje za tobą, hyung!

-Tsa - mruknął wbijając wzrok w podłogę.-Chciałbym

-Okay, w tym momencie zachowujesz się jak ciota - odparł krzyżując ręce.

-Odezwał się ten co bał się zagadać do Chana przez dwa lata - prychnął.

-Nie mówiłem, że ja nie jestem ciotą - wzruszył ramionami.-Czekaj, skąd ty o tym wiesz?!- oburzył się po chwili.

-Ma się swoje sposoby - wzruszył ramionami.

-Zabiję Jisunga - mruknął do siebie.-O to, to się spytałeś, ale czy się z tobą umówi to już nie!

-Zamknij się - warknął zakrywając mu usta.-On tu dalej jest, debilu!

Różowowłosy zaczął się wyrywać, ale ramionami Minho okazały się dla niego zbyt silne. Prychnął przez jego dłoń robiąc chwilową przerwę za złapanie oddechu, co i tak mu nie wyszło przez dłoń starszego na jego buzi. Przez nieuwagę starszego, Felix prawie się wyrwał, lecz ten skutecznie go powstrzymywał.

-Felix, twoja mam...- przerwał stając w wejściu do pokoju młodszego, w którym znajdowała się dwójka. Minho zluźnił uścisk nadal nie puszczając jubilata, lecz temu udało się odsłonić jego dłoń.

-Pomocy, molestuje mnie!- wskazał na wyższego chłopaka, który natychmiast go puścił przez co ten poleciał na podłogę.-Ała!

-Hej, ale przyjaciela, aka męża, to mi nie molestuj, dobrze?- odezwał się Han do Minho pomagając wstać Felixowi.-Co wy tu w ogóle robicie?

-Felix mi groził.

-Minho mnie molestował.

Powiedzieli prawie w tym samym momencie. Brunet zmarszczył brwi patrząc na dwójkę przyjaciół.

-Okay, jednak wolałem chyba nie wiedzieć - odparł wzruszając ramionami.

-Też cię kochamy, Jisung - zaśmiał się najmłodszy z trójki zaraz potem rzucając się wręcz na chłopaka.

Oboje wybuchli śmiechem zamykając się szczelnie w swoich ramionach.

~~~~~~~~~~~~~~~

Okay, przepraszam, że nie było długo rozdziału, a jak już jest to taki krótki ;-;

Takiej przerwy to ja jeszcze nie miałam, wam powiem

Przepraszam ;c

Zapewne pojawi się dzisiaj kolejny rodział (może dwa jak mi się uda)

Jeszcze raz przepraszam!

Miłego dnia/wieczoru/nocy!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro