Rozdział 37

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Czas mijał nam nie ubłagalnie szybko. Nim spostrzegłam,stałam przed lustrem i przyglądałam się sobie. Pierwszy raz miałam wrażenie,że jestem piękna.
Szara sukienka idealnie opinała górną część ciała,a od pasa w dół była rozkloszowana.
Do tego ubrałam czerwone szpilki,a włosy spięłam i zrobiłam loki,do tego dołożyłam delikatny makijaż i wyglądałam naprawdę dobrze.
Usłyszałam delikatne pukanie w drzwi więc podeszłam i uchyliłam je.
W progu ujrzałam Astrid oraz Gregora.
-Pięknie wyglądasz -wyszeptali we dwoje.
Zarumieniłam się i spuściłam głowę.
-Idziesz z nami?-Zapytała brunetka.
-Nie,ja jeszcze czekam na swojego partnera-puściłam im oczko,a oni udali się razem do windy.
Usiadłam na łóżku i wyczekiwałam Andiego.

Siedziałam tak z 10 minut,aż usłyszałam ponowne pukanie.
Uśmiechnęłam się i skierowałam się do drzwi. Otwierając je ujrzałam uśmiechniętego blondyna. Niebieskooki wszedł i przytulił mnie mocno. Wtuliłam się w niego i zaciągnęłam jego perfumami,które były po prostu boskie.

-Mam coś dla Ciebie-zrobił krok w tył i wyciągnął zza pleców bukiet białych róż.
-Skąd wiedziałeś,że uwielbiam białe?
-Ma się ten dar-wyszeptał podając mi kwiaty.
Na szczęście w pokoju znajdywał się wazon więc nalałam do niego wody i włożyłam kwiaty do niego,po czym postawiłam go na szafce obok łóżka.
Podeszłam do Andreasa i pocałowałam go w policzek.
-Dziękuję Andi-odparłam cicho-Poza tym wyglądasz idealnie.
Co prawda to prawda. Garnitur leżał na nim wręcz idealnie.
Blondyn wystawił w moją stronę ramie,które przyjęłam i od razu ruszyliśmy ku sali,w której odbędzie się impreza.
W środku było słychać muzykę,a przy sali stało kilka par,którzy nawet na nas nie spojrzeli.
Andreas otworzył mi drzwi i przepuścił w drzwiach.
W tym momencie wiele par spojrzało się w naszym kierunki.
Widziałam zdziwione spojrzenia Austriaków,Norwegów,ale także wkurzone miny Niemców.
-Wszyscy na nas patrzą-wyszeptałam,gdy kierowaliśmy się przed siebie.
-Wiem myszko. Usiądziemy do waszej kadry-pociągnął mnie w stronę Austriaków.
Zajęliśmy miejsce pomiędzy Gregorem z Astrid,a Marisą i Kraftem.

Widziałam błąkający się uśmiech na twarzy Gregora i tylko ten złapał moją dłoń i ścisnął delikatnie,po czym puścił ją
-Pasujecie do siebie-odparła Marisa patrząc na mnie i Andreasa.
Spojrzeliśmy po sobie i uśmiechnęliśmy się do siebie. W jego niebieskich oczach dało rade dostrzec malutkie iskierki.
Spojrzałam w dół i zobaczyłam,że próbował złapać mnie za rękę. Uśmiechnęłam się w myślach i złączyłam nasze dłonie.
Podniosłam głowę i skierowałam ją w stronę dźwięku. Na scenie stanął Hofer i zaczął swoją przemowę.
***
Kiedy jego przemowa dobiegła końca w sali zapanowała przyjemna atmosfera.
Muzyka grała wesoło,a na parkiecie znajdowało się coraz więcej par.
-Zatańczysz?-zapytał blondyn podając mi dłoń.
Chwyciłam ją z uśmiechem i skierowaliśmy się na parkiet.
Muszę przyznać,że Wellinger jest mistrzem w tańcu. Nasze ruchy były cały czas zgrane. W pewnym momencie załączono wolną muzykę.
Chłopak przyciągnął mnie do siebie i położył dłonie na moich biodrach. Ja za to zaplotłam swoje na jego szyi.
Oparliśmy swoje czoła o siebie i poruszaliśmy w rytm muzyki.
Miałam wrażenie,że znów zaczynam coś czuć do niego,tylko... Czy to ma prawo istnieć? Teraz chyba wolę się tym nie przejmować. Zobaczymy co czas pokaże.

Czy ten dzień może być jeszcze lepszy?

°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•

Witam was bardzo serdecznie!

Mam nadzieję,że rozdział wam się spodobał i do następnego ^^

~Ola <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro