Rozdział 4.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

-Ann..potrzebuje pomocy-byłam kompletnie zdziwiona. Doskonale wiedziałam,że Kraft kiedyś niestety niepałał do mnie sympatią.Było mi z tego powodu przykro,ze względu na to,że ja lubiłam go i to bardzo. Zaprosiłam bruneta do środka i zrobiłam nam po herbacie,aby na spokojnie porozmawiać.
***
Nigdy nie sądziłam,że ten brunet może mieć tyle problemów. Zaczynając od problemów rodzinnych,kończąc na problemach w głowie oraz presji. Dalej dziwiło mnie dlaczego przyszedł z tym do mnie.
-Dziękuję,że mnie wysłuchałaś-wyszeptał   i wziął łyka herbaty z imbirem.
-Stefan-usiadłam obok niego-Wiesz,że zawsze wam wysłucham. Mogę Cię o coś zapytać?
-hmm?-spojrzał na mnie kątem oka
-Dlaczego wcześniej mnie nie lubiłeś?-ciemnooki westchnął głęboko i zaczął mówić:
-Bo wiesz..ehh.. bałem się,że będziesz taka jak Gregor na samym początku,gdy byłem już w kadrze A.Pamiętasz jaki był?-Kiwnęłam głową na tak- Bałem się wyśmiania,ze względu na mój wzrost. Wiesz jesteś kobietą,spokojną,miną..zachowywałem się jak prostak-spuścił głowę w dół-przepraszam.
-Stefan.. ja i Gregor różnimy się od siebie. To prawda był kiedyś idiotą,ale teraz macie świetny kontakt-westchnęłam-Chcę abyśmy się dogadali wreszcie-szepnęłam.
-Jest szansa na naprawienie tego?-odwrócił się w moją stronę
Teraz zszokował mnie jeszcze bardziej. Stefan. Stefan Kraft chce się ze mną pogodzić oraz dojść do porozumienia?
Uśmiechnęłam się do niego przyjaźnie i już miałam odpowiedzieć lecz przeszkodził nam mój brat.
-O Stefan-uniósł wysoko brwi-ciebie najmniej się tu spodziewałem-usiadł na podłodze i położył głowę na moich kolanach.
-Miałem już i tak wychodzić-uśmiechnął się szczerze i skierował w stronę wyjścia.
-Stefan!-krzyknęłam zanim zdołał wyjść-Zawsze jest szansa!-Poczułam,że to jest początek czegoś nowego.

Gregor spojrzał na mnie zdziwiony,ale po chwili się uśmiechnął.
-Słyszałem,że poznajesz nowych skoczków-pstryknął mi w nos,a ja dziwnie się na niego spojrzałam-Rozmawiałem ze Stephanem.

Musiałam aktualnie wyłapać jak dany skoczek wygląda. Po chwili przyszło oświecenie. No tak balkon,wesoły żartowniś.
-Taak poznałam-zaśmiałam się-Są bardzo miłymi ludźmi.
-Chodź-wystawił do mnie rękę,którą chwyciłam-Idziemy coś zjeść,a później pograć w siatkówkę-Uśmiechnęłam się szeroko.

Ten dzień zapowiada się bardzo dobrze. Pogodziłam się z Kraftem i będziemy na nowo,krok po kroku budować naszą relację. Poznałam Stephana,uroczego bruneta. Czy ten dzień może być jeszcze lepszy?
Szkoda,że nie wiedziałam co dziś na mnie jeszcze czyha.. jak to mawiają "nigdy nie chwal dnia przed zachodem słońca"

°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•
Hej ho! Hej ho!
Jak wam spodobał się rozdział? Mam nadzieję,że nic nie zawaliłam 😂

Do nastepnego
~Ola❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro