Rozdział 7.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Przez dłuższy czasz, młoda Schlierenzauer błądziła między domkami kadr uczestniczących w Pucharze Świata. Cały czas czuła się obserwowana,wiadomo otaczało ją wiele osób,kamery lecz to było takie inne uczucie. Szybki odwróciła głowę i ujrzała jego, Andreasa Wellingera. Chłopak podszedł do niej i chwycił delikatnie za zabandażowaną dłoń.
-Nie chciałem Ci tego zrobić-wyszeptał cicho.
-Andreas.. jest dobrze-odparła i zabrała dłoń-Nie przygotowujesz się?
-Skaczę w ostatniej dziesiątce-spojrzał na skocznie-masz może ochote porobić zdjęcia?-dziewczyna uniosła delikatnie kąciki ust i chwyciła za aparat.
Śmiali się w najlepsze,a zdjęcia wychodziły coraz to lepsze i śmieszniejsze.
-Ann-odwróciła się słysząc głos brata. Chłopak trzymał słuchawki w rękach i szedł dość szybko w stronę blondyna i blondynki-Wszystko dobrze?

Mówiąc to patrzył jej w oczy,bał się o nią i to cholernie. Nie chciał pozwolić już,aby stała jej się krzywda. Bynajmniej nie przez tego cholernego Niemca.
-Tak jest dobrze,chodzę i robię zdjęcia-spojrzała na Andreasa i uśmiechnęła się lekko.
-Pamiętasz co mówiłem Ci na początku?-spojrzał na blondyna przelotnie i znów skupił wzrok na siostrze.
-Pamiętam i spokojnie-przytuliła go mocno-Mam wszystko pod kontrolą-szepnęła odrywając się od niego.
Gregor tylko kiwną głową i odszedł,aby przygotować się na kwalifikacje.
Blondynka spojrzała na niebieskookiego i spytała:
-Widziałeś gdzieś Stephana? Muszę z nim porozmawiać i zmykam do swoich obowiązków. Powodzenia w kwalifikacjach
Wellinger zdziwiony pokazał tylko na domek kadry. Dziewczyna uśmiechnęła się lekko,po czym pomachała mu i skierowała w stronę domku,który wskazał blondyn.
Zapukała w drzwi,a otworzył jej dość wysoki chłopak,a dokładnie Karl.
-Nie będziemy teraz udzielać wywiadów! Idź stąd- skoczek ewidentnie nie poznał jej i już chciał zamykać drzwi,ale dziewczyna krzyknęła:
-Stephan! Chodź na chwilę!
Brunet od razu rozpoznał ten głos. Uśmiechnął się szeroko i wybiegł z domku,prawie przewracając się na stojącą w progu Austriaczkę.

-Hej,coś się stało?-spytał uśmiechnięty od ucha do ucha.
-Hej,o której dziś chcesz się spotkać?- Spytała spokojnie,ale nie sądziła..nikt nie sądził,iż jedna osoba ich podsłuchuje.
-Skończą się kwalifikacje i zabieramy się. Będę czekać przed domkiem waszej kadry-powiedział spoglądając w jej oczy.
-Będę musiała przekazać Gregorowi,ktoś musi zabrać mój aparat-kiwnęli jednocześnie głowami i wybuchli głośnym śmiechem. Pomimo tego,że znali się zaledwie dwa dni,czuli się bardzo miło oraz przyjemnie w swoim towarzystwie.
-Nie będę Ci już przeszkadzać,powodzenia w kwalifikacjach-już miała odchodzić,ale poczuła jak ten wysoki brunet ją przytula. Na początku zamurowało ją to,ale po chwili odwzajemniła gest Niemca.
Po chwili oderwali się od siebie i każdy skierował w swoją stronę.
Dziewczyna do domku Austrii,a Stephan poszedł się już rozgrzewać.
W domku znajdowało się już coraz mniej skoczków,a ona czekała nadal na swojego brata.
Po około 20 minutach rozmowy,w którą skoczkowie wkręcili młodą Schlierenzauer w drzwiach stanął Gregor.
-Możemy porozmawiać?-podeszła do bruneta.
Chłopak kiwnął głową i skierowali się za domek kadrowy.
-Możesz po kwalifikacjach zabrać mój aparat?
-Wychodzisz ze Stephanem?-spojrzał na nią z troską.
Kiwnęła głową na tak i spytała:
-Skąd o tym wiesz?
-Stephan zapytał mnie o to czy może Ciebie porwać na kilka godzin. To dobry chłopak więc czemu miałem zabronić?-uśmiechnął się szeroko.
***
Dziewczyna siedziała na schodkach prowadzących do domku kadry Austriackiej. Wzrok miała skierowany w dół i cicho westchnęła. Siedziała tutaj już dobrze 30 min od zakończenia kwalifikacji,a po Stephanie ani śladu. Wiedziała,że chłopak znajduje się dalej na kompleksie skoczni,ponieważ widziała jak skoczkowie niemieccy wchodzą lub wychodzą z domku. Po chwili zobaczyła przed sobą nogi. Podniosła wzrok i ujrzała chłopaka,na którego tyle czekała.
-Przepraszam Cię,ale musiałem wywiadów udzielić-podał jej ręce,aby mogła wstać. Brunet pociągnął ją w stronę wyjścia i skierowali się do kawiarni.
Droga do docelowego miejsca minęła im bardzo przyjemnie. Cały czas rozmawiali,śmiali się. Tematów nie było końca,co bardzo cieszyło Ann jak i Stephana. Ciemnooki przepuścił w drzwiach dziewczynę,a po chwili zajmowali już stolik w kącie. Podeszła do nich kelnerka i podała menu.
Otworzyli je szybko i zaczęli szukać odpowiednich dla nich herbat. Stephan stwierdził,że weźmie o smaku Szarlotki natomiast Ann wybrała jagodową. Dobrali do tego jeszcze po małym kawałku ciasta i wyczekiwali na swoje zamówienia.
-Jak podoba Ci się w Wiśle?-spytał,spoglądając w krajobraz za oknem.
-Jest przepięknie,a dzisiejsza atmosfera na skoczni była przepiękna-szeroko uśmiechnęła się.
Czas w kawiarni mijał im w zastraszającym tempie. Nim się obejrzeli,musieli zbierać się ponownie do hotelu.
Rozstali się pod pokojem Schlierenzauer.Stephan przytulił ją do siebie i zapytał:
-To co? W Ruce także idziemy na herbatę?
Uśmiechnęła się szeroko i zgodziła się na tą propozycję.
Pożegnali się ponownie mocnym przytulasem i rozeszli do swoich pokoi.
Ten dzień był idealny..dla niej jak i Leyhe.
°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•
Taaa daam! Napisałam dziś dość długi rozdział 😂 mam nadzieję,że spodoba wam się. Możecie napisać co sądzicie o relacji Stephana i Ann 🤔
Do następnego (pokaże się po konkursie)
~Ola ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro