i. apel

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Przychodząc do 2 liceum ogólnokształcącego im. Tadeusza Kościuszki w Kaliszu miałam jedną myśl w głowie: jedyne czego pragnę, mych marzeń spełnienie to przeżyć tą szkołę I mieć nerwów ukojenie.

I było tak przez dłuższy czas.

Od momentu przyjęcia mojego rocznika do szkoły dwie rzeczy o których bez przerwy nawijali nauczyciele to:
1. Matura
2. Obchody stulecia szkoły

Za to drugie przewidziane było wiele punktów z zachowania i, jak to skwitował mój nauczyciel od historii, "zapisanie się na kartach historii".

Dzieciaki były tym bardzo podniecone, tym bardziej, że do szkoły miał przyjechać piosenkarz Dawid Kwiatkowski, bo przewodniczący samorządu szkolnego uparli się na talent show połączone z nowoczesną rekonstrukcją założenia naszej szkoły i jej historii.

I, oczywiście bo jakżeby inaczej, zaczęło się werbowanie uczniów.

Ci bardziej odważni i lubiący być w centrum uwagi lub - jak to moja koleżanka Agnieszka stwierdziła - robić z siebie małpę w cyrku, zgłosili się w trybie błyskawicy albo i nawet szybciej.

Został zrobiony nawet z tej okazji apel na auli gdzie można było do stojącej na środku wielkiej urny czy inaczej jak kto wołał mugolskiej czary ognia wrzucać kartki ze swoim imieniem i nazwiskiem.

Pierwszaki podnieciły się ponad skalę podniecenia, a ja miałam rozkminę, co może być fajnego w jakimś szkolnym "Mam talent". Dobra, może fakt, że Dawid przyjedzie trochę zmieniał moje zdanie odnośnie tego całego przedsięwzięcia, choć i tak uważałam je za dziwne i niewymagające aż takiego nadmiaru zapału, jaki w nie angażowano.

Kiedy dyra powiedziała nam po skończeniu swej przemowy, że teraz należy wrzucać kartki ze zgłoszeniem lub w razie gdyby ktoś się rozmyślił może to też zrobić do następnego czwartku, bo w maju mamy pokaz, a próby będą trwać cały rok.

Nie wiem naprawdę komu mądremu chciałoby się marnować czas i energię na takie wariacje.

Siedzącą przede mną Amelia poderwała się błyskawicznie żeby wrzucić swoją kartkę do skrzynki.

Ja czekałam tylko, kiedy będę mogła wyjść.

I podczas tego czekania jakimś magicznym trafem moją uwagę zwrócił wysoki blondyn w białej bluzie na długi rękaw i luźnych granatowych spodniach.

- Ej - szturchnęłam siedzącą obok Paulinę w rękę - To ten chłop, na którego wpadłam dziśz rana.

Paula przyjrzała się dokładniej.

- On mi wygląda jakoś znajomo - kontynuowałam, po czym podzieliłam się dalszą częścią swojego spostrzeżenia - Jak jakiś chłopak z The Voica. Czekaj - powiedziałam i uprzednio obejrzawszy się czy na horyzoncie nie ma żadnego nauczyciela, który mógłby mi skonfiskować telefon, którego nielegalnie użyłam podczas apelu, wyguglałam uczestników The Voice Kids.

No i znalazłam.

- Ej stara - trąciłam Paulę z łokcia - To jest on - wskazałam na zdjęcie chłopaka.

Paulina przyjrzała się dokładnie zdjęciu, a potem chłopakowi.

- Jest podobny faktycznie ale to jeszcze nie dowodzi że...

- Nasz uczeń trzeciej klasy IB Mateusz Golicki będzie odpowiedzialny za przedstawienie od strony śpiewu i tańca - przerwała dyrektorka mówiąc przez mikrofon.

Wysoki blondyn podniósł się z siedzenia i wystąpił na środek auli.

Spojrzałam wymownie na Paulinę.

- Eee... albo wiesz jednak to jest on. Widzę stu-procentowe podobieństwo, nie może być inaczej - powiedziała, mrużąc oczy.

- Bez jaj... - tyle tylko zdążyłam z siebie wydusić.

Blondyn postał chwilę na środku auli, a kiedy brawa opadły wrócił na swoje miejsce.

To niemożliwe, żeby w mojej z pozoru zwykłej szkole był chłopak, który brał udział w jednym z najbardziej rozpoznawalnych show w Polsce.

Próbowałam przez chwilę jeszcze dokładniej ogarnąć całą sytuację, gdy poczułam szarpnięcie za rękę.

- Idziesz? Apel się skończył - powiedziała Paulina.

- Tak... Idę - odpowiedziałam, nie spuszając wzorku z blondyna.

Teraz widziałam go w nieco innym świetle, choć jego zachowanie z rana wyglądało na najzupełniej normalne, a nie należące do jakiejś super wyrafinowanej gwiazdy tv.

Mimo to postanowiłam nie zagłębiać się więcej w szczegóły dotyczące ani jego ani tego talent show i zająć się po prostu nauką.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro