10

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Obudziłam się rano i pierwsze co zrobiłam, to sprawdzenie czy jestem sama. Na szczęście Charlie poszedł spać na kanapę, a ja mogłam jeszcze spokojnie wtulić się w poduszkę. Po dwudziestu minutach niechętnie wstałam z łóżka, zmuszona burczącym brzuchem. Podeszłam do szafy i widząc siebie w lustrze, przeraziłam się. Rozpuściłam moje włosy z kucyka i rozczesałam je. Otworzyłam szafę i wyciągnęłam z niej leginsy oraz jakiś t-shirt.
Ubrałam się, po czym złożyłam łóżko i zeszłam na dół. W salonie, ani nigdzie indziej nie było blondyna, więc z ulgą odetchnęłam i poszłam zjeść śniadanie. Zrobiłam sobie dwie kanapki i razem z wcześniej przygotowaną herbatą zaczęłam jeść.
W pewnym momencie ktoś wszedł do domu, a potem zobaczyłam Lenehana. Przewróciłam oczami, kiedy zobaczyłam jak kładzie torbę z dwoma  butelkami piwa, butelką wody i tabletkami przeciwbólowymi.

- To dla ciebie? Jednak masz kaca i nic nie pamiętasz z wczoraj tak?

- Z wczoraj nie pamiętam - napił się mojej herbaty, a ja w duchu uśmiechnęłam się. - Ale pamiętam już z dzisiaj, jak mnie pocałowałaś.

- To był szantaż. Nie miałam wyjścia.

- Zrobiłaś to bo chciałaś kochanie, doskonale wiesz, że sobie poszedłbym gdybyś nie chciała.

- Jasne, a potem byś mówił, że się zakochałam.

- A nie? - znowu posłał mi ten durny połuśmiech.

- Nie, daj mi spokój - wstałam i umyłam talerzyk.

- Oboje wiemy, że go nie chcesz.

- Jesteś nienormalny.

- Nie, to ty jesteś, bo całujesz ludzi, za którymi nie przepadasz i oboje wiemy, że chciałabyś wylądować ze mną w łóżeczku.

Chciałam go uderzyć w brzuch i już byłam blisko, kiedy złapał mnie za rękę, przyciągnął do siebie i pocałował. Przysięgam na Boga, że nie spodziewałam się tego. Gdyby nie fakt, że naprawdę zaczęło mi się to podobać, nie odwzajemniła bym tego.
Jego ciepłe usta na moich, powoli pogłębiające pocałunek, były czymś niesamowitym.
Powoli puścił moją rękę i oplótł swoje wokół mojej tali, a ja położyłam moje dłonie na jego torsie. Przejechał językiem po mojej dolnej wardze, prosząc o dostęp, ale ja odzyskałam rozum i oderwałam swoje usta od jego. Niebieskie oczy wpatrywały się w moje w skupieniu i starały się wyczytać z moich myśli dlaczego.
Pozostawałam nieugięta i powoli odsunęłam się, ale złapał mnie za rękę zatrzymując.

- Marie?

- Przepraszam.. - pobiegłam do swojego pokoju prawie wywalając się na schodach.

Nie mogłam pozwolić mu się do siebie na nowo zbliżyć. Miał tyle dziewczyn wokół siebie, które tak samo wpadały w chorą relacje z nim. Nie chciałam być następna, bo nie chciałam być wykorzystana. Co by potem ludzie pomyśleli ? To ta co jest dobra na jeden raz? Nie mogę być tak postrzegana, zdecydowanie za bardzo zrobiłam się miła i pozwoliłam powoli wchodzić  mu na nowo w moje życie. Wczoraj jak idiotka go pocałowałam, a dzisiaj to odwzajemniłam. Zresztą co mu strzeliło do głowy, żeby to robić?
Załamana krzyknęłam w poduszkę i słyszałam jak Will wychodzi z swojego pokoju. Nie schodziłam do nich, aż do momentu kiedy przypomniało mi się, że muszę pogadać z Willem. Zresztą..zrobię to jak Charlie sobie pójdzie.
Wzięłam laptopa na kolana i zaczęłam oglądać film.

Dwie godziny później, znowu głodna zeszłam na dół. Westchnęłam widząc Lenehana z Willem.

- Księżniczka wstała? Znowu będziesz się opychać? - zmarszczyłam brwi słysząc to.

- O co ci chodzi Lenehan?

- O nic.

- Nie zaczynajcie znowu dobra? Boli mnie głowa. Jak zagotuje się woda, zalej mi kawę - poszedł do salonu.

Zrobiło mi się głupio, więc postanowiłam nic nie jeść i tylko napić się wody, po czym chciałam iść do siebie, ale Charlie mnie zatrzymał.

- Pieprz się fałszywa szujo - chciałam go spoliczkować.

- Ej spokojnie kochanie, wysłuchaj mnie.

- Niby po co?

- Nie możemy pokazać Williamowi, że coś się między nami wydarzyło. Nie ważne jak bardzo bym chciał, nie możemy. Musimy zachowywać się tak jak wcześniej.

- Więc tak się zachowujmy - zabrałam swoją rękę i odsunęłam się.

- Mary..

- Idź znajdź sobie jakąś inną łatwą laskę.

- No weź, znowu robisz problemy?

- To ty robisz mi wodę z mózgu, weź się określ czego chcesz - woda zaczęła wrzeć, więc po prostu wróciłam do siebie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro