33

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Od mojego ostatniego i trochę nieprzyjemnego spotkania z Lenehanem minęło trochę czasu. Po paru dniach nie mogąc już wytrzymać ciszy między mną, a Willem, poszłam do niego. Pogodziliśmy się, ale z Alex nadal nie rozmawiałam. W zamian za to rozmawiałam często z Chloe, a jak się potem też okazało Noah nie był zbytnio zamieszany w sytuację z Alex i Zackiem, więc normalnie rozmawialiśmy. Dzięki niemu spędzałam dobrze czas w szkole i autem wracałam do domu. 

- Młoda? - zapytał William kiedy weszłam do domu.

- Co tam? 

- Ogarnąłem jedzenie i alkohol na dzisiejszą imprezę - powiedział, a ja weszłam do kuchni gdzie był.

- Na śmierć zapomniałam...

- Zapomniałaś o własnych urodzinach?

- Tak, kompletnie wypadło mi to z głowy - westchnęłam i przeczesałam palcami włosy.

- Masz szczęście, że wszystko za ciebie przywiozłem. Tort będzie do odebrania za cztery godziny to wyrwę się z imprezy i pojadę po niego. Swoją drogą Chloe ma przyjść za godzinę.

- Bardzo dobrze.

Zajrzałam do lodówki i wyciągnęłam z niej serek. Zjadłam go i poszłam do pokoju, gdzie trochę posprzątałam. 
Później przyszła Chloe i zajęłyśmy się przygotowywaniem domu na dużą liczbę osób. Dekoracje z okazji imprezy urodzinowej były prawie wszędzie, a balony wisiały bardzo dobrze przymocowane. Westchnęłam zmęczona kiedy po dwóch godzinach skoczyłyśmy. Teraz musiałam się przygotować ponieważ za półtorej godziny zaczną zbierać się ludzie.
Usiadłam przy swojej toaletce w pokoju, a blondynka wybierała mi ubrania.

- Myślę, że przyjdzie tutaj - powiedziała, a ja zmarszczyłam brwi.

- Kto?

- Charlie - oznajmiła, a ja nie odezwałam się malując kreskę. - Poważnie, wątpię, że oleje twoje święto.

- A ja myślę, że jeżeli się tutaj pojawi to Will go wyrzuci, a chodźby nawet to tylko dlatego, że alkohol jest dla niego zbyt kuszący.

- Możliwe, a jeżeli będzie chciał porozmawiać z tobą?- spojrzała na mnie.

- To może spieprzać.

- Myślę, że rozmowa przyda się wam.

- Dlaczego nagle jesteś po jego stronie? - odwróciłam się w jej stronę.

- To nie tak, po prostu chcę być pewna, że jeżeli się tutaj pojawi to nie wpłynie to na ciebie negatywnie.

- Mam to gdzieś ok?

- Ok - powiedziała i wybierała ubrania.

Tak naprawdę sama obawiałam się tego co może się wydarzyć tego wieczoru. Z jednej strony liczyłam na to, że pojawi się tutaj, a z drugiej nie miałam ochoty na niego patrzeć.
Westchnęłam i skończyłam swój makijaż, a potem ubrałam się w ubrania przygotowane przez nią. Ona też przebrała się i pomalowała się na nowo.

- Będzie dobrze, nie zniszczy mi tego wieczoru - powiedziałam do przyjaciółki, a ona posłała mi słaby uśmiech.

- Mam nadzieję.

Kiedy impreza rozpoczęła się w najlepsze, tańczyłam razem z Noah na środku salonu. Zresztą dużo osób świetnie się bawiło popijając znaczące ilości drinków.
Nie wiem ile czasu minęło nam na tańczeniu, ale nagle zgasły światła i muzyka, a do pokoju wszedł mój brat z tortem. Wszyscy zaczęli śpiewać sto lat, a ja uśmiechnęłam się szeroko. Byłam mega szczęśliwa nareszcie kończąc siedemnaście lat. Jednak wtedy zobaczyłam jego, stojącego z boku i przyglądającego się mi.
Miałam ochotę spoliczkować go za to jak dobre wyglądał. Jego włosy były idealnie ułożone na bok i wyglądał bosko w dżinsowej koszuli.
Żuł gumę, a widząc mój wzrok puścił mi oczko. Spojrzałam na mojego brata, a kiedy wszyscy zamilkli pomyślałam, życzenie i zdmuchnęłam świeczki. Wiedziałam, że czeka mnie rozmowa z tym idiotą, ale chciałam ją przeciągnąć ile tylko dam radę.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro