48

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Obudziłam się w nocy słysząc trzask szkła na dole, zaalarmowana, że coś może się dziać podniosłam się. Wtedy usłyszałam jak Will przeklina i uspokoiłam walące serce. Spojrzałam na blondyna, który był pochłonięty snem w najlepsze. Zdałam sobie sprawę, że byłam mu w jakiś sposób winna tą jedną noc przed wylotem. W szczególności, że prawie u siebie nie nocowaliśmy w ostatnim czasie. Zdecydowanie było to bardzo fajne i prawdopodobnie będę chciała, żeby przez ten wolny czas, który mamy teraz jako ferie zimowe, spała z nim częściej. Ułożyłam się z powtorem wygodnie i powoli przytuliłam do niebieskookiego, a on od razu złapał moją nogę i przerzucił ją sobie przez biodro.

- Nie śpisz...

- Dobrze udaję prawda?- przejechał dłonią po mojej skórze, a ja poczułam przyjemne ciepło.

- Wiesz, która godzina?

- Około północy, bo niedawno odłożyłem telefon.

- Co?

- Zasnęłaś chwilę przed dziesiątą, więc cię nie budziłem, a sam przeglądałem jakieś pierdoły i potem włączyłem sobie cicho serial.

- Poważnie?

- Tak - przykrył mnie bardziej i pocałował w czoło, a kiedy chciałam ściągnąć nogę, poczułam jego wzwód.

- Nie wierzę..

- No sorry, jestem facetem tak? Śpi koło mnie moja dziewczyna szeptająca pod nosem moje imię, to pobudza wyobraźnie.

- Wcale nie..- zakłopotałam się przypominając sobie mój sen. - Nie robiliśmy tego co myślisz, że robiliśmy.

- A co robiliśmy?

- Tylko całowałeś mnie i pozbyłeś bluzki.

- Jak?- zawisł nade mną.

- Jakoś - uśmiechnęłam się, a on złączył nasze usta.

Pocałunek był dość powolny, ale bardzo namiętny. Momentami zastanawiałam się czy naprawdę się obudziłam czy żyje w słodkiej fazie snów. Jednak kiedy wplotłam palce w jego miękkie blond kosmyki odrzuciłam myśl o śnie. Oddawałam każdy pocałunek z coraz większą pasją, a jemu najwidoczniej się to podobało. Wsunął palce pod moją bluzkę i delikatnie ją podwinął, a wtedy się odsunął.

- Czy robiłem tak? - nachylił się i musnął ustami skórę na moim brzuchu, a ja tylko zaprzeczyłan ruchem głowy.

W ten sposób zaczął swoimi ustami wytaczać dróżkę, aż do lini mojego biustonosza.  Wciągnęłam głębiej powietrze czując jak przygryza moją skórę i robi to na całej lini stanika. O matko to było niesamowite uczucie.
W pewnym momencie poczułam delikatne pieczenie, a on podmuchał tylko parę razy na ślad, który zrobił.

- Chyba mam nowe hobby - mruknął zadowolony, a ja zachichotałam, co spotkało się z jego rozbawionym spojrzeniem.

- O nie..Ja właśnie, zapomnijmy o tym chichocie - powiedziałam szybko, a on
przeciągnął moją bluzkę przez głowę.

- Mi się to podobało, to dość seksowne.

- Seksowne?

- Zdecydowanie - nachylił się i wpił się w moje usta.

Jęknęłam cicho kiedy przygryzł moją dolną wargę, a on idealnie to wykorzystał szybko splatając nasze języki. Blondyn znalazł moje dłonie i złapał je w swoje wgniatając w poduszkę. Czułam jak jego kciuki powoli gładziły moją skórę co było kompletnie sprzeczne z tym jak bardzo zachłanny był nasz pocałunek.
Przyparł bardziej swoim ciałem na moje co sprawiło, że doskonale czułam dowód jego pożądania i przysięgam, że poczułam jak zapiekły mnie policzki. W pewnym momencie odsunął się i muskał wargami moją żuchwę, a potem szyję. Syknęłam cicho z pieczenia kiedy zostawił jeden z czerwonych śladów na mojej skórze, które potem powtórzyły się jeszcze trzy razy.
Jednak gdy miałam się pozbyć koszulki blondyna do spokoju nagle wszedł William, a ja spłonęłam ogromnym rumieńcem.

- Nie wierzę..Serio Lenehan?- spojrzał na niego trochę poirytowany.

- Uh musiałeś? Nie masz co robić?

- Nie róbcie tego kiedy jestem za ścianą dobra? Usłyszę jakikolwiek jęk, chichot, sapnięcie czy inną oznakę waszego seksu i bez ostrzeżenia wejdę tutaj - zmierzył nas wzrokiem, a ja zakłopotałam się jeszcze bardziej, ale później mój brat wyszedł.

- Może jak pójdzie spać to...- nie dokończył bo przerwał mu Will, który tylko krzyknął z swojego pokoju dnośne nie.

Zmarszczyłam brwi nadal będąc troche zawstydzona zaistniałą sytuacją. Charls usiadł obok, a ja założyłam koszulkę do spania i ściągnęłam spod niej stanik, co spotkało się z cichym westchnięciem chłopaka. Jednak zakładam, że William już teraz nas nie słuchał, a włączył sobie głośno muzykę na słuchawkach.
Położyłam się z powrotem, ale nim zdążyłam cokolwiek powiedzieć chłopak ściągnął swoją koszulkę i zrzucił ją na podłogę.

- Kretyn - oznajmił i przyciągnął mnie do siebie przeżucając sobie moją nogę przez swoje biodro.

- Może innym razem - musnęłam jego usta i dotknęłam dłonią jego torsu, a czując jaki jest ciepły od razu się w niego wtuliłam - Dobranoc kocie.

- Dobranoc kicia - objął mnie szczelnie ramieniem i pocałował w czoło.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro