Wielkie plany
Error zaniebieszczył się.
-Umm...
I on, i Zwyczajna nie mieli pojęcia, co mają zrobić.
-To...może...- zaczęła dziewczyna, nie wiedząc, co powiedzieć.
-...bądźmy szczerzy...?- podpowiedział szkielet.
-No okej, ale co...- nie dokończyła.
-Bo widzisz...ja...ja...się w tobie podkochuję- powiedział Error.
Zwyczajna popatrzyła na niego i tylko się tak dalej gapiła.
Szkielet zakrył sobie twarz dłonią, a drugą naciągnął na czaszkę kaptur.
-Wszystko skopałem- usłyszała spod kaptura.
-Ja...ja też...- powiedziała dziewczyna na tyle głośno, by szkielet to usłyszał.
-S...serio?- spytał się, odkrywając część twarzy.
-Tak- powiedziała Zwyczajna, ściągając jego kościstą rękę z zębów i całując je.
--------------------
Hanako usiadła na łóżku.
Nie zamierzała iść na dyskotekę. Nie ma mowy.
Bo z kim?
-Hej, Hanako...
Odwróciła się na dźwięk czyjegoś głosu, napinając mięśnie do walki.
Ale to był tylko Blueberry.
-O co chodzi?
-Chcesz...chcesz iść ze mną na dyskotekę?- zapytał się Blueberry, rzeczywiście zamieniając się w jagodę.
Upadły osad (przepraszam, miało być anioł, ale ta autokorekta. I nie mam erca tego usunąć. Upadły osad XDDD) zaczerwienił się nieco. Dziewczyna podeszła do niego i przytuliła, powodując tym samym pogłębienie się odcienia niebieskiego na twarzy Jagódki.
-Czemu nie?
----------------------
-Demi zmywała gary.
Time skip
Demi zmywała gary.
-Hirae, weź się przymknij, co? Wpakuj tą energię która cię rozpiera w mycie garów, a nie mielenie jęzorem.
-Spoko loko foko!- powiedziała radosnym tonem Hirae.
Demi coś nie pasowało w tym tonie.
-Co ty jadłaś na obiad?- spytała podejżliwie.
-Marzenia małych dzieci, a co?
Wszyscy popatrzyli na nią z mindfuckiem na twarzach.
-No co, pożartować nie można?
-------------------
Róża spokojnie szła korytarzem, zastanawiając się, czy ma iść n dyskotekę, czy nie.
Argumentem za było to, że będzie mogła spoojnie ze wszystkimi pogadać.
Zaś kontrargumentem było to, że nie miała z kim na nią iść.
Kogo więc wybrać?
Słyszała o dziewczyn, że chcą spiknąć Sami z Fell Sansem, więc on odpada.
Horror? Nie, on z Czarną ostatnio gadał, więc pewnie pójdą razem.
Hmm... Może Lavender? Nie, Demi wydaje się być nim zainteresowana.
To może Nightmare?
Ale pewnie nie będzie chciał iść.
----------------------
Crystal postanowiła nie iść.
Nawet za cenę wkurzenia EndTale Chary.
Nie ma po co i nie umie tańczyć.
Ale podobno mają tam być kebsy.
To jest plus.
Ale czy ryzykować zaproszenie do tańca i obecność na czymś takim dla kebsa.
Tak, dla kebsów wszystko.
-------------------
Katelyn cieszyła się jak głupia do sera.
Po prawie dwóch dniach wyszła z izolatki.
A jako karę dostała pomoc opiekunce Undertale Universes School w szyciu swetrów.
Łatwizna.
Może nawet pomęczy trochę Fresha.
A do dyskoteki skończą robotę.
Zapukała do drzwi pokoju, który Chara zajmowała.
-Wejść.
Kate weszła do pomieszczenia i zamknęła drzwi.
Pokój był w kolorach czarnym, niebieskim i zielonym. Jedyne łóżko w pomieszczeniu miało zielono żółtą narzutę. Obok łóżka stała komoda, zaś na środku stał stolik i trzy krzesła.
Teraz dwa krzesła były zajęte przez Fresha i Charę.
Na stoliku znajdował się koszyk, pełen wielokolorowej włóczki, a także kilka różnokolorowych swetrów, gotowych do założenia.
-Usiądź na krześle- powiedziała Chara.
Katelyn wykonała posłusznie polecenie.
-Umiesz robić na drutach, lub na szydełku?
--------------------
Yuuko wychodziła ze stołówki.
Wysprzątli już całą i w końcu wykonali swoją karę.
Nagle jakaś rękę złapała ją za koszulkę.
Dziewczyna obróciła się z zamiarem uderzenia napastnika, ale to był Classic Sans.
-Um, heja dzieciaku.
Zmierzyła go podejrzliwie wzrokiem.
-Co chcesz?
-Podobno Chara wepchała ci czekoladę do gardła...
-Tak. I do tej pory nie mogę pozbyć się tego smaku z ust. Nie lubię czekolady.
-Ale trzeba przyznać, że tęczowe włosy masz ładne.
Wait, what?! Czy on ją podrywa?
-A masz coś na pozbycie się smaku czekolady z języka?
-A mam- powiedział i wyjął paczkę dziwnych, niebieskich żelków.
Yuuko przyjrzała się żelkom.
Wyglądały jak normalne żelki, ale z Sansem niczegonnie można być pewnym.
------------------
Lena wyjrzała zza zakrętu i natknęła się wzrokiem na kolejną parę, którą miała nadzieję, że spiknęła.
Ponieważ miała w planach spiknięcie jeszcze kilka par, musiała sprawdzić, czy wszystko idzie zgodnie z planem.
Ja do tej pory, to udało jej się osiągnąć cel ze Zwyczajną i Errorem.
Oni raczej będą razem.
Pasują do siebie.
Lena powróciła do swojego pokoju i zamknęła się w łazience, nikogo o niczym nie informując.
Z resztą, i tak się nikt nie pytał o jej wielkie plany.
Wyciągnęła z kieszeni listę shipów na Igrzyskach Przyjaźni i wykreśliła kolejną parę.
Przeczytała następną pozycję i lekko zaśmiała się.
To będzie trudne.
Ale nie niemożliwe.
-Czas zabawić się w Amora- mruknęła pod nosem Lena.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro