Koniec

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


Oto oficjalny Koniec tego opowiadania. Nie będzie żadnych drugich części ani nic. Postacie tutaj i tak zbyt dużo przeżyły, a gdybym chciała robić kolejną cześć musiałabym wymyślać kolejny dramat.

Chyba im wystarczy. 

Na początek, strasznie mi smutno, że to koniec. Pisanie akurat tego opowiadania było dla mnie ciężką, ale i ważną częścią przygody tutaj. Mimo wszystko wiele przywołanych tutaj histori sama przeżyłam w pośredni czy bezpośredni sposób. Można ująć, że pisanie akurat tych rozdziałów było dla mnie prawie, że terapeutyczne. 

Czy napisze kiedyś coś podobnego? Pewnie tak, kocham pisać i jak pisałam wcześniej jest to jedyna rzecz, którą faktycznie uważam za sukces. Ale nie byłaby to kontynuacja, a coś całkowicie nowego.

Dlaczego akurat to opowiadanie było mi tak bliskie i jednocześnie tak ciężko mi się je pisało? Każdą z postaci cos mnie łączy ( Tak, bez wyjątku), więc jest w tym zawarta w pewnym stopniu moja historia. Może i dlatego dotarła ona do tak wielu osób.

Jeśli chodzi o epilogi, szczerze wam wyznam, że Lukanette i Adrianette nie było w planach. Nie miałam zamiaru pisać zakończeń z mężczyznami. Doskonale wiem jak ciężko jest ponownie zaufać komuś, gdy tak bardzo zrani się osoba, której ufasz. Nawet u mnie to trwało ( a chwilami nawet trwa do dziś, a jestem z narzeczonym od 4 lat razem-nawet ciężko mi określić jak jestem mu wdzięczna za jego cierpliwość i miłość jaką mnie obdarza), więc wyjątkowo jestem niezadowolona z ostatniego epilogu, który napisałam, aby zrobić wam przyjemność ( nie nie oszukujcie się - jest chujowy). 

Jeśli chodzi o epilog z Kagami to miała być jedyna alternatywa, ale nadal nie byłam jej do końca pewna ( chociaż nawet jestem z niej dumna). Chciałam skończyć opowiadanie silną Marinette samotnie wychowująca Lenę, nie potrzebującą związku, aby akceptować siebie.

Bo wiecie, tak naprawdę najważniejsze jest aby kochać i akceptować siebie z tym jakim się jest i tym co się przeżyło. To jest morał tej opowieści i to jest to co chciałam wam przekazać. Mam wrażenie, że mi się chyba jednak nie udało ( hahaha). 


Chce wam podziękować za to, ze ze mną tu byliście i czytaliście te moje dzieło. Widzimy się na innych opowiadaniach i dziękuję wam za wszystko. Bardzo.




- A i w tym ostatnim epilogu chodzi o to, że nie uprawiali seksu. Ona nie jest gotowa na zbliżenie. Czemu miałaby wychodzić za niego nie kochając go? To by było bez sensu.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro