Medal z Ziemniaka

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Rekrutacja na studia i panika maturzystów jest śmieszna dopóki przyglądasz jej się całkowicie z boku. Kiedy jesteś jednym z maturzystów lub kiedy pomagasz im ogarnąć wszystkie etapy, kroki, terminy, dokumenty i życie – przestaje być śmiesznie, a zaczyna się tragikomedia.

Dlaczego nazywam to „tragikomedią"? Bo nadal jest trochę śmiesznie, ale mam też ochotę pociąć się mydłem w płynie (no ok, przyznaję się, jestem dinożarłem).

Cała opowieść zaczęła się mniej więcej w czasie złożenia ostatecznej deklaracji maturalnej – trzeba było podjąć decyzję, które matury zdawać, więc warto było się zastanowić nad konkretnym kierunkiem studiów. W ruch poszły przeglądarki internetowe, a strony uczelni przeżyły oblężenie maturzystów sprawdzających, które przedmioty będą konieczne, żeby dostać się na dany kierunek. I w tym momencie mamy pierwsze z wielu pytań. Rina, gdzie jest lista kierunków?, a ja jako istota o złotym sercu, pomalowanym czarną farbą dla niepoznaki, wysyłam link, ażeby moje maleństwa nie pobłądziły. Za chwilę Messenger daje znać o kolejnym pytaniu – A gdzie jest napisane jakie matury będą potrzebne? Robię więc screena i wysyłam w odpowiedzi.

Następuje faza względnego spokoju, przerywana co jakiś czas atakami paniki i zmianami zdania. Jest ok, wszyscy są szczęśliwi aż do czasu matur, a roku pańskiego 2019 – strajku nauczycieli. Następuje faza wzmożonej nauki i paniki. Wkurzania się na system i rewidowania decyzji.

No, ale w końcu i to mamy za sobą i czekamy, spokojnie lub nie, na wyniki. Które są pod koniec czerwca lub na początku lipca. Tu pojawia się kolejne pytanie – A co jeśli nie mogę odebrać wyników w tym dniu?. Odpowiadam ze spokojem: Odbierzesz później w sekretariacie. i z łezką w oku podziwiam własne.

Ale, ale!, Rina! Nie zapomniałaś o czymś? Nie, nie zapomniałam, pamiętam doskonale o logowaniu się do systemu i brzemiennym w skutki kliknięciu. Stworzenie konta i wpisanie danych poszło gładko. To tylko kolejny druczek do wypełnienia, który trzeba paranoicznie sprawdzić kilka razy, najlepiej razem z kimś. Ok, dane uzupełnione, zdjęcie wgrane, jest moc. I katalog kierunków. Boże ratuj! (Nie, wystarczy Rina.) No to klikamy! Wpisz nazwę kierunku lub kierunków i wybierz tryb stacjonarny lub niestacjonarny. RINA, co to znaczy?! – pika apka. Studia stacjonarne to studia dzienne, takie jak moje, a niestacjonarne to wieczorowe lub zaoczne. Nie interesują Was w tej chwili. – odpisuję delektując się kanapką /obiadem/dżdżownicami w czekoladzie.

Po przeczytaniu tysięczny raz opisu kierunku, moje dzieciątka są zapisane na studia. Przychodzi pora na opłatę rekrutacyjną. To na moje szczęście jest doskonale opisane na stronie. Muszę tylko kilka razy potwierdzić, że dobrą rubryczkę znalazły, i tak każdy ma indywidualne konto, a informacja o wpłacie pojawi się jak tylko bank zaksięguje przelew. Bez nerw.

Czekamy na wyniki matur i z napięciem obserwujemy liczbę zapisanych osób.

A CO JEŚLI SIĘ NIE DOSTANĘ?! UMRĘ!Nie, nie umrzesz. Większość maturzystów, tak jak ty, dla pewności zapisała się na kilka kierunków. Więc będą rezygnować z nieinteresujących ich kierunków.

Przechodzimy do interesującego zagadnienia, a mianowicie: Jak działa lista rezerwowych. Tu trochę się zmieszałam, bo sama nie miałam doświadczenia, no ale coś wymyśliłam. Na studia dostajesz się według listy rankingowej. Jak się skończy limit miejsc, to kolejna osoba jest na pierwszym miejscu listy rezerwowej. Więc jeśli ktoś nie doniesie dokumentów lub zrezygnuje, to automatycznie pierwsza osoba z listy rezerwowej dostaje się na dany kierunek.

A CO JEŚLI WSZYSCY DONIOSĄ TECZKI?

...

...

Nie wiem, taka sytuacja chyba jeszcze nigdy nie miała miejsca.

Serwery OKE konają, maturzyści zjedli już paznokcie, teraz czas na palce – dzień ogłoszenia wyników matur. Pewnie oblałam polski/matmę/skok o tyczce! Co ja zrobię?! Jako osoba brutalna odpowiadam: Sierpień lub rok przerwy. Odpowiada mi płacz i zgrzytanie zębów w wiadomościach. A później euforia. Tak, matury zdane, świadectwa odebrane, czyli z górki? O nie, tak łatwo to nie ma!

Do systemu trzeba wprowadzić numer świadectwa dojrzałości. A jako, że w naszym pięknym kraju reforma edukacji jest wydarzeniem corocznym, a zmiana formuły matury – cyklicznym, na stronie obok pola do wpisania numeru można również zeskanować dokument. Rina? Co mam zrobić? Wpisać numer. – odpowiadam i wracam do układania książek kolorami. Ale... tutaj jest miejsce na skan. – płacze głos w słuchawce. Przybywam z odsieczą! Czy pisałeś maturę PRZED rokiem 2005? Raczej nie, bo jeszcze pisać nie umiałeś. Wpisujesz tylko numer i czekasz aż uczelnia zaimportuje wyniki.

Rina... a co z pełnomocnictwem? cicutki głosik wyrywa mnie brutalnie z mojego pięknego snu o sławie i chwale na Wattpadzie. Cholera, też nie wiem, ale tak jest na stronie. Wypisz pełnomocnictwo i wszystko będzie dobrze. Z duszą na ramieniu wyjechał i czekał na wyniki. Zaczęłam się stresować, ale dalej grałam wyluzowaną.

Znowu na grupie zapanował względny spokój przerywany atakami paniki, aż do dnia ogłoszenia list. Gdzie będą listy? Rina, help! Wierna Rina wysyła link, z zaznaczeniem, że można sprawdzić listy tylko z kierunków, na które się jest zapisanym. I przypomnieniem, że listy są publikowane o różnych godzinach, bo serwery.

Jedna, druga, ale trzeciej nie ma, a w systemie jest, że jestę studentę. Poczekaj, pewnie są lagi...

Panika! Zagroziłam, że wyjdę z grupy, to się trochę uspokoiło. Trzecia lista też miała w tym swoją zasługę.

Bo ja dostałam takiego maila i nie wiem co z nim zrobić... Więc analizujemy. Razem dla pewności, bo słowa są zdradliwe. Uff!, kryzys zażegany.

Teraz będziemy przygotowywać teczki i zawozić dokumenty. Już ko...

No bo, przyjęli 27 osób. A co jeśli tylko 7 przyniesie teczki? Otworzą kierunek? Przeniosą mnie na inny? Przecież wszystkich przyjęli i nie ma listy rezerwowych.
...
...
...
Sądzę, że będzie druga rekrutacja.

Żołądek skręca mi się ze stresu. Idę do apteki po tabletki na uspokojenie.

Rina – Twój asystent przy rekrutacji na studia, odznaczona Medalem z Ziemniaka.

~*~

Dostałam wczoraj zdjęcie Pringlesa zamiast medalu, więc na medal nadal czekam.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro