Rozdział 10

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Jak każda pojedyncza osoba w to zaangażowana mogła przewidzieć, nikt z Modestu nie był szczęśliwy z tego powodu, iż Harry musiał zrezygnować z pracy. Byli nawet jeszcze mniej zadowoleni, kiedy Liam i Niall odmówili ćwiczenia z Louisem, aby przygotować się do trasy, która obejmowałaby tylko ich trójkę. Liam i Niall powiedzieli, że nie dadzą żadnego występu bez Harry'ego i że to jest w 100% nie podjęte dyskusji. Modest przestał dawać kontrargumentować, kiedy Liam stwierdził, że zapłacą ile będą musieli za straty, ale nie postawią stopy na scenie, dopóki Harry nie urodzi pary zdrowych dzieci i nie spędzi z nimi nie mniej niż dwa miesiące.

Na szczęście nowy album dobrze się sprzedawał, więc wszyscy zgodzili się na to, że mogli wykorzystać ten czas, który spędziliby na trasie, promując album, próbując sprzedać jak największą egzemplarzy jaką się da w okresie świątecznym. Liam i Niall szczęśliwie zgodzili się wziąć więcej promocji w zamian za odroczenie dat ich trasy.

To oznaczało, że Richard i Magee byli na telefonach, nim Liam, Niall i Harry opuścili salę konferencyjną, aby zdobyć kogoś do ich składu, by zacząć układać trasę na połowę lipca następnego roku tak samo jak dodatkowe wywiady z Liamiem i Niallem podczas reszty listopada i w grudniu.

Harry był dokładnie w środku swojej ciąży, kiedy wszystko się posypało. Naprawdę nie było już żadnej mowy o ukrywaniu jego brzucha. Na początku był bardzo smukły, ale noszenie zbyt dużych koszulek pomagało w tym, by wyglądało to tak, jakby trochę przytył. Do czasu, kiedy on, Liam i Niall poszli porozmawiać z Modestem nie miało to zbyt wielkiego znaczenia co miał na sobie. Każdy kto mógł spojrzeć z wystarczającego bliska mógł zauważyć, że był razem z dziećmi.

Ktoś kto spojrzał z wystarczającego bliska.

Harry obudził się po ostatnim spotkaniu z Modestem przez nieustająco dzwoniący telefon. Kiedy go nie odbierał, ponieważ wciąż próbował się obudzić, nie więcej niż kilka sekund minęło nim zadzwonił ponownie. Z niechęcią podniósł wrzeszczący telefon i nacisnął ekran. To był Liam.

- Liam. Jest... - odciągnął telefon od swojego ucha, by zobaczyć godzinę. - Ósma rano.

- Musisz wejść na twittera - powiedział trzeźwo Liam. - Oddzwonię za pięć minut.

Harry jęknął i podniósł się tak, by móc położyć swoje plecy na poduszce. Kiedy było mu wygodnie, potarł dłonią swój brzuch. - Dzień dobry, moje maleństwa. Jak myślicie, co jest nie tak z wujkiem Liamem?

To nie zajęło Harry'emu dziesięciu sekund na jego aplikacji twittera, by dowiedzieć się o co chodziło Liamowi. Został znaleziony i ujawniony. Cały świat wiedział o tym, że był w ciąży. I że był gejem. Gejem w ciąży.

Tak daleko jak mógł powiedzieć po swoim przewijaniu, paparazzi miał szczęście i zrobił kilka zdjęć Harry'emu jak ten szedł do biura Modestu. Stosik zdjęć sprawił niezaprzeczalnie jasnym fakt, że Harry był w ciąży. To nie było takie trudne z komunikatywnością twittera, by zdać sobie sprawę z tego, że Harry był gejem.

Harry westchnął. Wiedział, że to nadchodziło i że będzie musiał przyznać się przed publiką kim naprawdę jest. Miał tylko nadzieję, że będzie mógł kontrolować historię. Chociaż tyle.

Liam zadzwonił dokładnie po pięciu minutach po tym jak rozmawiali po raz ostatni. - Widziałeś? - Zapytał.

- Tak. - Harry westchnął. - Więc sądzę, że to to. Każdy wie.

- Już rozmawiałem z Magge'em - powiedział Liam. - Chcą wydać oświadczenie dla prasy.

- To nie może być wydrukowane, Li - stwierdził Harry. - Muszę zrobić to przed kamerą albo nigdy w to nie uwierzą. Oni byli fanami byli okłamywani zbyt wiele razy, aby zaakceptować cokolwiek jako prawdę, dopóki nie wychodziło to z ich ust. A nawet wtedy byli sceptyczni.

Harry mógł usłyszeć przez telefon jak Liam wypuścił powietrze. - Masz rację.

- Wiem - to nie było oświadczenie, tylko prawda.

- Powinienem do nich zadzwonić? - Zastanawiał się głośno Harry.

- Zajmę się tym - odpowiedział Liam. Po prostu wstań i się ubierz, wypij herbatę na nudności. Zadzwonię do ciebie jak będzie jakiś plan.

- Dzięki, Li, jesteś najlepszy. - Harry zakończył połączenie i rzucił swój telefon na stolik nocny. Ponownie pogładził wypukłość na swoim brzuchu. - Sądzę, że szydło wyszło z worka, maluszki. Czas stanąć twarzą w twarz z muzyką.

Wykorzystał swój czas na wzięcie prysznica, następnie ubrał swoje ubrania, które nie miał nic wspólnego z ukryciem jego ciążowego brzucha. Nie miało to już żadnego sensu. Wypił ziołową herbatę, którą Liam mu tak niegrzecznie nakazał, jeśli Harry miał być szczery, to nie była to najlepiej smakująca herbata, ale ciążowe objawy nie wybierają, a co do zjedzenia suchego tosta i banana, modląc się jest to jedyne jedzenie, które jest w stanie utrzymać w żołądku.

Zrobił to przy kanapie i bez celu przeskakiwał po kanałach na telewizorze, kiedy pokazał się Liam, z Niallem zaraz za sobą. Wszyscy usiedli w salonie, aby Liam mógł przekazać Harry'emu cały plan.

- Wszyscy pójdziemy do studio BBC i tam wydasz swoje oświadczenie. Niall i ja zaraz za tobą - powiedział Liam Harry'emu. - Żadnego wielkiego wywiadu, żadnej konferencji, żadnych pytań. Pokażą to w wiadomościach w środku dnia, w tych wieczornych i w ich śniadaniowym show.

- Wtedy wszyscy będą wiedzieć - stwierdził Harry.

- Cóż, będąc szczerym, dzięki internetowi, większość już wie - powiedział Niall. - Ale tak, każdy będzie wiedział. Będzie to nadawane tutaj o czasie, aby wszystkie amerykańskie i światowe media też to dzisiaj wyemitowały.

Harry westchnął. - Napiszą dla mnie oświadczenie?

- Zrobią to, jeśli chcesz - przyznał Liam. - Ale wynegocjowałem to, że jeśli chcesz to powiedzieć w swój sposób to możesz to zrobić.

Serce Harry'ego opuchnęło z miłości do Liama. Nie ważne co się działo, Liam zawsze był jego podporą, od samego początku.

- Chcesz aby je napisali? - Zapytał Liam.

Harry pokręcił głową. - Nie. Ja to zrobię.

- Tak myślałem, że to powiesz - stwierdził Liam z uśmiechem.

- Chcesz to sobie zapisać? - Niall dołączył do rozmowy.

- Nie, jest w porządku - zadeklarował Harry. - Mam na myśli, nie ma tego dużo. Jestem gejem, jestem w ciąży. Coś jeszcze?

Niall i Liam byli cicho przez chwilę, nim Niall ostrożnie zapytał. - Masz zamiar wspomnieć o Louisie?

To było trudne pytanie. - Nie wiem - odpowiedział Harry. - Jak myślicie, co powinienem zrobić?

- Sądzę, że powinieneś zrobić to co podpowiada ci serce - zaoferował Niall z przepraszającym uśmiechem za danie tak niejednoznacznej odpowiedzi. - Wszyscy będą chcieli wiedzieć kogo te dzieci są, ale ty nie musisz im tego mówić, jeśli nie chcesz.

- Tylko pamiętaj - wtrącił się Liam. - Cokolwiek nie powiesz będzie to odpowiednio sprawiedliwą grą dla prasy.

Nikt nie wiedział tego lepiej od Harry'ego. Skinął głową na prostą prawdę. - O której musimy tam być?

- Nie później niż o jedenastej - powiedział Liam.

Harry włączył ekran na swoim telefonie. Była prawie dziesiąta. - W takim razie będzie lepiej jak zaczniemy się zbierać. Zakończmy to. - Wstał, wygładzając koszulkę na swoim brzuchu. Liam i Niall wstali, by pójść za nim.

Mniej niż godzinę później, Harry stał przed mikrofonem w studiu BBC, Liam i Niall stali wspierająco za nim.

Towarzyszyła im tylko trójka ludzi: producent, reżyser i kamerzysta - Leif, Jessica oraz Mike tak dokładnie. Harry całkowicie zapomniał ich drugich imion, jeśli je podawali.

- W porządku, Harry - powiedziała radośnie Jessica. - Sądzę że Mike jest już gotowy. Prawda, Mike? - Odwróciła się do mężczyzny stojącego przed wielką telewizyjną kamerą.

Mike skinął głową. - Gotowy.

- Możesz to zrobić tak wiele razy jak chcesz - zapewnił Leif Harry'ego. - Nie przejmuj się, jeśli będziesz musiał zacząć od początku.

Chociaż Harry skinął głową, naprawdę nie chciał się z tym zmagać więcej niż raz.

Liam położył dłoń na ramieniu Harry'ego i ścisnął je. - Mamy się dobrze, kolego.

Harry wykręcił swoją głowę, by posłać uśmiech w kierunku Liama. - Dzięki.

Odwrócił się do kamery i wziął głęboki wdech.

- Hej - zaczął, jego głos nieco piszczał. Przeczyścił swoje gardło i zaczął od nowa. - Hej. Jestem Harry Styles z One Direction. - Zatrzymał się, by ponownie oczyścić swoje gardło. - Jestem tutaj, aby odnieść się do plotek, które płyną odkąd wyciekły moje zdjęcia wychodzącego z wczorajszego spotkania.

Harry spojrzał w dół i poszeleścił trochę stopami, nim wyprostował się i ponownie spojrzał prosto w kamerę. - To prawda. Jestem w ciąży. Oczekuję w maju bliźniaków. I tak jak wiele z was przez lata spekulowało, jestem gejem. Jestem w tym samym związku odkąd mam szesnaście lat. Ponownie tak jak wielu z was spekulowało, ten związek jest z moim kolegą z zespołu, Louisem Tomlinsonem. - Po cicho przeprosił Louisa za ujawnienie go, ale uznał to za odpowiednią rzecz do zrobienia. Nie zamierzał udawać, że bliźniaki były spłodzone inaczej niż z prawdziwej miłości. - Louis i ja nie oczekiwaliśmy posiadania dzieci w tym wieku, ale... - położył dłoń na swoim brzuchu. - Oto jesteśmy.

Zatrzymał się, by wziąć kolejny głęboki wdech. - Póki co jest to trudna ciąża i to dlatego trasa została przełożona na następne lato, mam nadzieję, że nasi fani nas zrozumieją i będą nas wspierać w tej decyzji.

- Jesteśmy tak podekscytowani tym, że podoba się wam nasz nowy album 'Made in the A.M.' i mam nadzieję, że to pozwoli was utrzymać do następnego lata. - Uśmiechnął się delikatnie do kamery. To prawie był koniec. - Dziękuję tak jak zawsze za całe wasze wsparcie. To naprawdę bardzo wiele dla nas znaczy. - Harry przestał mówić.

Cisza panowała przez długą chwilę, nim Jessica krzyknęła. - Cięcie! - Podeszła do boku Harry'ego. - To tyle?

Harry zignorował jej pytanie, odwracając się zamiast tego do Liama i Nialla. - Jak poszło?

Obydwoje skinęli głowami i uśmiechnęli się. - Naprawdę dobrze - pochwalił go Niall.

- Liam? - Harry chciał poznać jego opinię.

- Naprawdę, naprawdę dobrze - powiedział szczerze Liam.

Harry stanął twarzą do Jessicy. - To tyle - powiedział jej.

Ona inteligentnie skinęła głową. - Dobrze w takim razie, Leif i ja puścismy to teraz, by sprawdzić czy wszystko jest w porządku, nim was wypuścimy.

- Brzmi dobrze - powiedział Liam, udzielając głosu za całą ich trójkę.

- Chcecie obejrzeć? - Zaprosiła ich Jessica, wskazując na monitory, do których już podchodził Leif.

Liam i Niall spojrzeli na Harry'ego. Chcieli dostać od niego wskazówki. Harry pokręcił głową.

Liam ponownie przemówił za nich wszystkich. - Mamy się dobrze.

Kiedy ekipa z BBC poszła obejrzeć video, Harry ponownie zapytał swoich kolegów z zespołu. - Na pewno wszystko było w porządku?

- Było świetnie - stwierdził Niall.

- Myślicie, że Louis będzie wściekły? - Zapytał zmartwiony Harry, zaczynając wątpić w swoją decyzję, aby nazwać Louisa ojcem dzieci, szczególnie odkąd była ona samolubna. Zakładając że Louis zobaczy jego oświadczenie, powstrzyma to Harry'ego od konieczności powiedzenia mu tego wszystkiego co się dzieje. To nie była za bardzo rozmową która Harry chciał przeprowadzić.

Liam wzruszył ramionami. - To nie ma znaczenia. To jest o tobie i o twoich dzieciach, nie o nim, nie kiedy on w to nie wchodzi.

Harry trochę się zrelaksował. - Dzięki.

- To jest po prostu tak dobre jak to, że poszedłeś za ciosem i zrobiłeś to - zauważył Niall. Wskazał na brzuszek Harry'ego. - Spójrz na nich. Mogę? - Zostawił swoją rękę kawałek od wybrzuszenia Harry'ego.

- Śmiało - pozwolił mu Harry.

Niall przycisnął dłoń do brzucha Harry'ego. - Możesz już poczuć jak kopią?

- Nie jestem pewny. Zdecydowanie czuję tam jakieś bulgotanie, ale trudno powiedzieć czy to one kopią czy to po prostu mdłości - przyznał Harry. - Chociaż książki o ciąży mówią, że mogę zacząć je czuć w każdej chwili.

- Jak twoje mdłości? - Zastanawiał się głośno Liam.

- Nie tak źle dzisiaj - powiedział Harry, wzruszając ramionami. - Dobra rzecz, odkąd musiałem to zrobić.

- Tak - zgodził się Liam.

W tym momencie Jessica i Leif ponownie się pojawili, obydwoje z uśmiechami na swoich twarzach. Niall zabrał swoją dłoń z brzucha Harry'ego i wszyscy skupili swoją uwagę na reżyserce. Jessica ogłosiła. - Video wygląda świetnie. Myślę, że możemy to wypuścić w południe.

Harry wypuścił wielkie westchnienie ulgi, wiedząc że nie musi powtarzać swojego oświadczenia.

- Jesteście wolni, możecie iść - kontynuowała Jessica. - Dzięki, panowie.

Wszyscy potrząsnęli jej dłonią jak dłonią Leifa, nim wyszli ze studia, kierując się z powrotem do Nialla samochodu.

Wszyscy zapięli swoje pasy, kiedy Liam zarzucił pytaniem. - Więc co teraz?

Harry pochylił się na swoim siedzeniu, położył swoje dłonie na swoim brzuchu i zamknął oczy. - Teraz? - Zaintonował miękko. - Nic, czekamy.

LOUIS

Trafił na oświadczenie zupełnie przez przypadek.

Poza okazjonalnymi meczami piłki nożnej na sportowym kanale, Louis przeważnie unikał telewizji, odkąd przyjechał do domu swojej matki. Naprawdę chciał spędzić swój czas ze swoją rodziną i z Hannah, mając nadzieję, że to pomoże mu w odzyskaniu pamięci.

Pewnej nocy w połowie grudnia nie mógł spać. Zszedł na dół do salonu i włączył po cichu telewizor. Leciał kanał z wiadomościami i prawie go zmienił, ale wtedy uznał, że tak właściwie mogą go one uśpić, więc został tam gdzie było. Skulił się pod puszystym kocem na sofie i zamknął oczy, pozwalając przejąć się gładkiemu, spokojnemu głosowi prowadzącego.

Prawie spał, kiedy usłyszał znajomy głos. - Hej. Hej, Jestem Harry Styles.

Louis szybko usiadł, co sprawiło, że zakręciło mu się w głowie, ale szybko się tego pozbył, by skupić się na ekranie telewizora, gdzie Harry w wyraźnie widocznej ciąży ogłaszał swoją ciążę światu. Louis nic na to nie mógł poradzić, ale czuł podziw dla dwudziestodwulatka. Niesamowicie odważnym czynem było pójście do telewizji, by wydać tego typu oświadczenie.

Podziw zamienił się w zwykłe przerażenie, kiedy Harry kontynuował. - Louis i ja nie oczekiwaliśmy posiadania dzieci w tym wieku, ale...

Co do diabła Harry robił?

Louis nie słyszał wiele z końcówki oświadczenia Harry'ego. Był zbyt zajęty przegraną walką przeciwko kipiącej wściekłości, której nie do końca rozumiał.

Jak Harry śmiał wciągnąć Louisa w ten bałagan? Hannah przysięgła mu, że on i Harry niczym nie byli. Louisowi na pewno było żal Harry'ego z powodu jego sytuacji, ale dzieci musiały być kogoś innego, nie Louisa.

To nie było sprawiedliwe ze strony Harry'ego, że wciągał w to Louisa. Czy Louis nie miał wystarczającej ilości rzeczy, z którymi musiał sobie poradzić?

Nie spał przez resztę nocy i spędził następny dzień, wijąc się z wściekłości po domu. Odmówił rozmowy z kimkolwiek o tym co słyszał. Naprawdę chciał sam się tym zająć. Poza tym wiedział, że jego mama, jego siostry i Hannah wezmą we wszystkim jego stronę i będą wściekłe na zachowanie Harry'ego. To dla nikogo nie byłoby dobre.

Kiedy wychodził z domu po zaledwie dwudziestu czterech godzinach po usłyszeniu oświadczenia Harry'ego z intencją pochodzenia sobie po sąsiedztwie, stanął twarzą z reporterami i paparazzi. Wszyscy wykrzykiwali pytania o jego zdrowie, o Harrym i o bliźniakach. Czy dzieci Harry'ego są twoje? Co się dzieje pomiędzy tobą, a Harrym? Dlaczego nie byłeś razem z nim, by wydać oświadczenie? Wciąż dochodzisz do siebie po wypadku? Skąd oni w ogóle wiedzieli gdzie znaleźć Louisa?

To było za dużo. Powiedział im wszystkim. - Bez komentarza - nim wrócił z powrotem do domu. Kiedy tam był, zmusił Lottie, by zawiozła go do Harry'ego. Louis nie mógł jeszcze sam prowadzić, z powodu urazu swojej głowy i amnezji, ale musiał to wszystko wyjaśnić z Harrym. Potrzebował, by każdy odwalił się od jego przypadku, miał wystarczającą ilość rzeczy, z którą musiał się zmierzyć związanych z jego utratą pamięci.

Musiał trochę błagać i nieco zapłacić, ale Lottie w końcu zgodziła się go zawieźć. Ubrali się w swoje zimowe płaszcze, zaciągnęli kaptury na głowę i ruszyli do audi Lottie.

Jazda do domu Harry'ego przebiegała głównie w ciszy. Chociaż Lottie próbowała wydusić z Louisa cel tej wizyty, on odmówił odpowiedzi. Zamiast tego, chciał pomyśleć o tych wszystkich rzeczach, które zamierzał powiedzieć Harry'emu. Wiedział, że będzie musiał być spokojny, ale stanowczy; nie chciał zadręczać Lottie jakimiś celebryckimi plotkami, których jakimś cudem udało się jej uniknąć.

Do czasu nim Lottie przejechała przez bramę Harry'ego (Louis wciąż miał kod ochronny, Harry go nie zmienił.) Louis miał sprecyzowaną ideę tego co chciał powiedzieć Harry'emu.

Powiedział Lottie by znalazła jakieś bliskie miejsce na spędzenie czasu, a on napisze do niej, aby przyjechała i go odebrała. Powiedziała mu, że znalazła Starbucks'a i aby wykorzystał swój czas.

Louis stał na schodkach przez całe dwie minuty, przygotowując się do rozmowy, która na niego czekała. Kiedy wiedział, że musi się z tym po prostu zmierzyć, nacisnął dzwonek.

Minutę zajęło Harry'emu podejście do drzwi oraz wyglądał na pozytywnie zaskoczonego, kiedy zauważył Louisa w progu. - Louis! Hej - przywitał się z nim ostrożnie. Wyglądał blado, tak jakby wciąż był chory, a jego ciążowy brzuch był bardzo widoczny pod zwykłym białym t-shirtem i joggersami.

- Mogę wejść? - Zapytał Louis.

- Jasne - powiedział ostrożnie Harry, robiąc krok w tył, by zrobić miejsce dla Louisa. Kiedy Louis był w środku, Harry zamknął za nim drzwi, nim zapytał. - Mogę wziąć twój płaszcz?

Louis skinął głową i pozbył się kurtki, Harry wziął ją od niego i powiesił na wieszaku w rogu. Następnie odwrócił się do Louisa. - Możemy udać się do salonu?

- W porządku - zgodził się Louis, czekając aż Harry go zaprowadzi.

- Chcesz herbaty? - Chciał wiedzieć Harry, nim zaczął iść wgłąb mieszkania.

I mieć trochę więcej czasu na zebranie swoich myśli? - Byłoby miło.

- Idź i wejdź do salonu - zasugerował Harry. - Zaraz tam będę.

Louis skierował się do salonu, kiedy Harry udał się do kuchni. Louis usiadł na komfortowej sofie, skupiając się na telewizji. Harry oglądał film typu Nicholasa Sparksa.

Kiedy czekał aż Harry przyjdzie, powtórzył w swojej głowie wszystko to co chciał powiedzieć. Nie chciał o niczym zapomnieć.

Minęło wiele czasu, nim Harry wszedł do salonu, trzymając tacę z czajniczkiem, dwoma filiżankami, mlekiem, cukrem i łyżeczkami. Położył ją na stoliku do kawy, natychmiastowo biorąc herbatę, która była już pełna. - Moja jest ziołowa - wyjaśnił Louisowi. - Pomaga mi. To Yorkshire.

Louis szybko wypełnił swoją filiżankę herbatą, bez mleka, bez cukru. Wziął dwa ostrożne łyki, nim odłożył kubek i skupił swój wzrok na Harrym. - Musisz się zastanawiać dlaczego tu jestem.

- Twój widok to trochę dla mnie niespodzianka - przyznał Harry. - Jak się masz?

- Tak samo - powiedział Louis. - Pamięć wciąż nie wróciła.

Harry zmarszczył brwi na to oświadczenie. - Przepraszam.

Louis wzruszył ramionami, nie pewny czy Harry potrzebował wiedzy o tym, że o wiele łatwiejsze było radzenie sobie z amnezją u swojej mamy, niż jakby został w domu z Harrym.

- Więc, dlaczego tu jesteś? - Chciał wiedzieć Harry, jego ton był ostrożny. Położył dłoń na swoim brzuchu. - Chodzi o to?

- Właściwie to tak - przyznał Louis, dodając, - widziałem twoje oświadczenie.

Kiedy Louis patrzył, blade policzki Harry'ego wypełniły się kolorem. - Przepraszam, że dowiedziałeś się w taki sposób Louis.

- Wiedziałem już, że jesteś w ciąży. Niall o to zadbał - przyznał Louis.

Na twarzy Harry'ego ujawniło się zdezorientowanie. - Wiedziałeś?

- Tak, ale to nie dlatego tutaj przyszedłem. Przyjechałem, ponieważ musisz przestać - powiedział mu Louis tak stanowczo jak tylko mu się udało.

Harry wciąż wydawał się być kompletnie zmieszany. - Przestał co?

Louis wziął głęboki wdech, następnie przeszedł do powodu, dla którego tu był. - Przestał mówić ludziom, że to są moje dzieci.

Harry jęknął. - Ale są - stwierdził.

Louis pokręcił głową. - Nie są. Nie mogą być. Ty i ja nie spaliśmy razem.

- Tak, spaliśmy - odpowiedział Harry, jego głos ukazywał trochę więcej gorąca.

- Nie - kłócił się dalej Louis. - Nie mogliśmy. Mieszkaliśmy razem, przyznaję to, ale jedynie pobłażałem ci z tym, że ci się podobam. Nie spaliśmy razem. Nie wiem z kim byłeś, ale to do niego te dzieci należą.

Łzy świeciły w kącikach oczu Harry'ego, a jego dłonie powędrowały do rosnącego brzucha. - Te dzieci należą do ciebie, Louis. Nigdy nie było nikogo innego. Nie odkąd się poznaliśmy.

Louis nie mógł więcej tego słuchać. Wstał z kanapy i spojrzał na Harry'ego. Łzy spływały teraz po twarzy bruneta, ale Louis nie mógł się poddać. Oczyścił swoje gardło. - Przykro mi, że jesteś w takiej sytuacji, Harry. Naprawdę. Ale musisz się dowiedzieć kto to był, żeby mógł pomóc ci z tymi dziećmi. To nie mogę być ja.

- To jesteś ty, Louis. - Stwierdził Harry, chociaż jego szloch stawał się coraz większy z każdym słowem. - Obiecuję. Przysięgam. Nigdy nie spałem z nikim innym.

Louis pokręcił głową. - Przepraszam, nie mogę w to uwierzyć. Jestem z Hannah. Zawsze byłem z Hannah.

Harry wziął kilka głębokich wdechów, próbując coś powiedzieć. W końcu, delikatnym głosem, zapytał. - Tak ci powiedziała?

- Tak. I nie mam powodu, by wierzyć, że nie mówiła prawdy - oświadczył Louis. - Znam ją odkąd byliśmy mali, a ciebie nie znam. Komu mam wierzyć?

Szloch Harry'ego powrócił i tym razem przykrył swoje usta, kiedy płakał. Jego oczy stały się szerokie w przerażeniu, i wstał szybko z kanapy, mijając Louisa, idąc w kierunku do toalety.

Louis podążył za nim, dostając się do drzwi do łazienki na czas, aby zobaczyć Harry'ego wymiotującego do toalety.

- Harry, tak bardzo przepraszam - powiedział delikatnie. Naprawdę nie chciał sprawić, by Harry był chory.

- Idź! - Charknął Harry, wciąż pochylając się nad toaletą. - Wynocha!

- Ale jesteś chory - protestował słabo Louis.

Harry wytarł się raz, a następnie spojrzał zamglonymi oczami na Louisa. - Właśnie skończyłeś mi mówić, że nie chcesz mieć nic wspólnego z naszymi dziećmi. W takim razie nie musisz tutaj być. Idź!

- Harry... - Louis nie miał nawet pojęcia co chce powiedzieć, ale głęboko w swoim sercu, wiedział, że coś powinien powiedzieć.

- Idź! - Krzyknął Harry, ponownie płacząc. - Proszę, Louis. Po prostu, wyjdź!

- Ja... przepraszam - wymamrotał Louis.

Harry zignorował jego przeprosiny, zamiast tego opadając na kolana, by ponownie zwymiotować.

Z otrzeźwieniem Louis wyszedł z łazienki i udał się z powrotem do frontowych drzwi, pisząc do Lottie, kiedy wychodził. Do czasu nim doszedł do swojego płaszcza i go na siebie wślizgnął, odpisała mu, że jest już w drodze.

Louis podszedł na koniec podjazdu, by poczekać na Lottie, ciasno przytulając swój płaszcz wokół gorzkiego, grudniowego zimna.

Nie mógł znieść smutnych oczu Harry'ego i żałosnego głosu z tyłu jego głowy. Nienawidził bycia ich powodem, ale nie miał wyboru. Prawda?

To pytanie rozbrzmiewało przez jego głowę przez resztę dnia.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro