6. dOn'T tOuCh Me

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Victor pod wpływem chwili  zepchnął z siebie Yuriego, który z hukiem wylądował plecami na podłodze. Spojrzał z przestrachem na swoją córkę.

- Yui! - krzyknął siwowłosy patrząc na dziewczynkę. Nad głową Victora pojawił się trzy kropeczki symbolizujące ładowanie danych. Przeniósł wzrok na czarnowłosego. - O mój Bożę, Yuri!

- Nie dotykaj mnie! - zagroził Yuri ze łzami w oczach. 

- Jesteś zły? Bolało?

- Nie kurwa! Wylądowałem na chmurce! - warknął masując się po obolałym miejscu.

- Tato Yuri... - srebrnowłosa podbiegła do niego. - Nie płacz!

Yuri spojrzał z zaskoczeniem wymalowanym na twarzy na dziewczynkę, która wtuliła się w niego. Martwi się o mnie? Objął ją i trzymając na rękach wstał z podłogi.

- Coś się stało? - zapytał z troską całkowicie przekonując się co do niej

- Nie mogę spać. - jęknęła w jego ramię.

- Chodź. - westchnął Yuri kładąc się z nią do łóżka, ale odwracając się plecami do Victora.

- Yuri.. - zrezygnowany Rosjanin przytulił Japończyka od tyłu.

- Zostaw mnie. - burknął przytulając do siebie Yui.

- Nie chciałem zrobić Ci krzywdy. - głos Victora zadrżał. - N-nie chciałem. - załkał zatapiając twarz w jego włosach.

- Oh, Victor...

Yuri obrócił się w stronę Nikiforova, a zadowolona Yui wcisnęła się pomiędzy nich. Katsuki musnął wargi Victora odpędzając go od niepotrzebnych myśli. Mimo, że Victor został wyleczony z nadmiernej agresji, to ciągle miał obawy. Bał się, że może wrócić do poprzedniego stanu i zrobić komuś krzywdę. A co najważniejsze może zranić miłość swojego życia. 

- Nie zrobisz mi krzywdy. - szepnął czekoladowooki.

- Dokończymy to jutro. - uśmiechnął się Victor. Zamknął oczy i w mgnieniu oka zasnął śniąc o tańczącym na rurze chłopaku.



- Musicie złapać swoją partnerkę w tali. - tłumaczył Victor gestykulując dłońmi w powietrzu. Jednak jego instrukcje były jak gadanie do ściany. Nie potrafił wytłumaczyć bez dokładniejszego "pokazu".

- Victor, chyba musisz pokazać na jakiejś dziewczynie. - powiedziała Hironi śmiejąc się z jego bezradności.

- Posądzą mnie o molestowanie. - zaśmiał się siwowłosy. - Yuri!

Z kantorka wychyliła się czarnowłosa głowa chłopaka, który posyłał mu pytające spojrzenie. Rosjanin machnął do niego ręką, by podszedł.

- O co chodzi? - zapytał Yuri stojąc już obok swojego małżonka.

- Uczę tańca towarzyskiego. Nadasz się na kobietę. - złapał go w tali i przyciągnął do siebie. Katsuki nie zdążył nawet zaprotestować.

- Jestem facetem! - jęknął skrępowany obecną pozycją. W dodatku przed ich podopiecznymi.

- Powiedz to Yui. - szepnął mu do ucha niebieskooki przyciągając go bardziej. Yuri zmrużył oczy posyłając mu mordercze spojrzenie.

 Westchnął bezradnie i dał się prowadzić. Za wszelką cenę chciał uniknąć przebijającego go na wylot wzroku Nikiforova. Rozglądał się dookoła co trochę wkurzało mężczyznę. Jego uwadze nie umknęła pewna blondynka, która bacznie obserwowała ruchy obu mężczyzn. Na Victora spoglądała z uwielbieniem, a Yuriego z zazdrością.

- Widzicie? - zapytał Victor nachylając Yuriego do podłogi.

Czarnowłosy doskonale pamiętał ten taniec. Był z ich ślubu. Ich pierwszy taniec. Yuri pamiętał ile prób musiał przejść z Victorem by na samym końcu olśnić wszystkich gości w sali. Jak na tym ucierpiał jego mąż... Tyle razy na niego nadepnął, że trudno to zliczyć. Już po pierwszym dni treningów Victor musiał jechać do szpitala by owinąć stopę w bandaż. Katsuki zatracając się w tańcu zapomniał o otaczającej go młodzieży, która wpatrywała się w ich jakże genialne ruchy. Zsynchronizowane i dopracowane do samego końca. Pod sam koniec Japończyk zapominając o Bożym świecie, chciał pocałować Victora, który okazał się być bardziej czujnym. W ostatniej chwili odwrócił głowę, by chłopak pocałował go w policzek. Yuri zarumienił się nieco i odwracając się od wszystkich uciekł z powrotem do kantorka pod pretekstem "idę się napić". Gdy zniknął za drzwiami Victor uśmiechnął się do tancerzy.

- Zwykle całuje się w usta, ale w co wy się tam pocałujecie to wasza sprawa.

- W dupę! - krzyknął z drugiego końca sali Yurio. 

- Jak ty mi na salę wbiłeś?!

- Jakbym Yuriego słyszał. - burknął blondyn. - A właśnie! Gdzie ta wieprzowina? Soczewki mu przyniosłem.

- Słyszałem Rusałko! - odkrzyknął mu czarnowłosy będąc w kantorku.

- To idę do niego. - uśmiechnął się przechodząc pomiędzy uczniami Nikiforova.  - A kiedyś Cię znajdę... ZNAAAAAJDĘĘĘĘ CIĘĘĘĘĘĘ!

- Ja tu mam zajęcia kurduplu! - warknął Victor. Jego grupa zaczęła się śmiać. Załamany przejechał sobie dłonią po twarzy.

- Kto to był? - zapytała dziewczyna z grupy.

- Uwierz mi, nie chcesz go poznać. - jęknął Nikiforov powracając do zajęć.




Victor po zajęciach udał się do parku by pobiegać. Ze słuchawkami w uszach mijał przechodniów czy zakochane pary siedzące na ławkach. Po dwóch godzinach biegu przystanął na chwilę. Podparł się dłońmi na kolanach próbując unormować oddech. Gdy odetchnął ruszył w stronę domu. Kolejny kilometr zaliczony, pomyślał. O formę trzeba dbać, prawda? Kiedy znalazł się już przed drzwiami domu zmarszczył brwi.

- Czekałam na Ciebie.



***

Hey!

Jak tam u Was?

BĘDZIE DRAMA TIME! CIESZYCIE SIĘ, PRAWDA?! XD

Nie no drama będzie, długo nie potrwa, ale później kolejna drama xD I tak around around around.... xD

*słucha muzyki*

OOOOOOOO I COME ALIVE! LIVE IT'S ONLY BEEN A DREAM, SO WAKE UP NOW ANE LIVEEEEEEEE
MY HEART'S BEATING FASTER I KNOW I'M AFTERRRR!!!! RUNNIN RUNNIN RUNNIN RUUUUUUNINNNNNNNNN XD

Dobra.. Odbija mi... 

Dziękuję Wam za wszystko ^^ 

Do napisania,

Sashy ;D


ORAZ SMACZNEGO JAJKA CO NIE? XD zaraz skopiuje życzenia z MD...!



Z okazji Wielkanocy,

By Victor przyszedł z jajkiem w nocy,

Yuri przyjedzie na króliku,

I będzie krzyczał wio Katsudoniku!,

Za to nasza blondyneczka,

Wlewa wodę do kubeczka,

Ledwo przeszła do Altina,

Już mu chlustem w łeb i zaklina,

Chris z Phichitem szukają kurczaka,

Który z selfiestickiem lata,

A gdy koszyka nikt nie pilnuje,

Makkachin babeczki podjaduje,

Cóż poradzić na naszej rodzinki zabawy,

Po prostu szczęścia, zdrowia i by Śmingus był udany!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro