Mecz z Kaiō Gakuen

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

                  Dzień meczu. Mat szła na miejsce zbiórki. Chwiejny krok, zielona twarz, cała zawartość żołądka zostawiona w domu w ,,królewskim" miejscu. Tsurugi dogonił dziewczynę.

-- Cześć! - spojrzał na dziewczynę - Co Ci?

-- Choroba lokomocyjna - Mat westchnęła - Wszystkim mogę jeździć. Samochodem, metrem, pociągiem, autobusem podmiejskim. Samolot, autokar, autobus wycieczkowy, to nie moja bajka. Czuję się fatalnie.

-- Heh... Widać, to jest Twoja słabość - powiedział. Doszli do reszty drużyny.

-- O! - uśmiechnął się Endou - Już jesteście.

Kiwnęli głowami. Weszli do autobusu.

-- Ohāyo! - przywitała się.

-- Cześć! - odpowiedziała Midori - Co Ci?

-- Choroba lokomocyjna - przyznała się. Usiadła obok niej.

-- Nie zwymiotujesz? - spytała.

-- Nie - dziewczyna przymknęła oczy. Zacisnęła lewą pięść. To tylko próba. Tsurugi siedział. Jego prawa ręka podniosła się i podrapała po karku. Nie wyszła z wprawy.

            Mecz. Gol. Pech. Różowe tęczówki pilnie obserwowały boisko. Aura Matsukaze. Ta na treningach. To jest to! Gol! Gol. Gol. 3:1. Gwizdek.

-- Sangoku wejdziesz na pozycję obrońcy, a Ty, Matsukaze na pozycję bramkarza - powiedział Endou.

Wszyscy się zdziwili. Mat spojrzała na Tsurugiego. Wymienili ze sobą poruzumiewawcze spojrzenia. Chłopcy weszli na murawę. Dziewczyna zacisnęła lewą pięść. Przymknęła powieki.

-- Tsurugi - powiedziała w myślach - Tsurugi, czy mnie słyszysz?

Chłopak usłyszał głos dziewczyny w swojej głowie. Spojrzał na Tenshi.

-- Tsurugi - powiedziała w jego głowie - Musisz zmotywować Matsukaze-senpai. On jest w stanie wywołać avatara. Ja w niego wierzę - skończyła. Wierzy w niego. Tsurugi zaczął motywować Tenmę. Udało się! Gol! Gol! Gol! 3:4! Udało się! Wygrali! Cud. Po meczu trener i Otanashi poszli do autokaru. Drużyna poszła do szatni.

-- Mat - zawołał Kyousuke - Jak to zrobiłaś?

-- Co? - spytała. Szli na końcu.

-- To... To w myślach - powiedział.

-- A! - weszli do szatni - Wyobraź sobie niebieską linkę między nami, płynie przez nią światło.

-- Tak - odpowiedział. Koledzy zaczęli się przysłuchiwać rozmowie.

-- A teraz zmień ją na złotą.

-- No... I nic.

-- Oh! To przecież nie jest takie proste. Wiele lat nauk i - podciągnęła rękaw lewej ręki. Wyprostowała ją. Zacisnęła pięść. Na wewnętrznej stronie ręki zapłonął symbol. Po chwili na skórze pojawił się czarny tatuaż smoka. Rozluźniła palce. Smok zniknął. Rzekła

- - Trzeba być Strażnikiem Smoka - uśmiechnęła się. Chwyciła torbę.

-- Pogadamy w autobusie - powiedziała w myślach do Tsurugiego.

                 Dzień powoli dobiegał końca. Pod dębem niedaleko rzeki stała Mat i Tsurugi. Do nich podeszli dwóch chłopaków.

-- Rebeliancki szajs - powiedzieli.

-- Odezwał się bezmózgie shiido - powiedziała.

-- Zaczynamy? - spytał Tsurugi.

Tenshi i Kyousuke stanęli po jednej stronie, a tamci po drugiej. Zaczęła się walka. Ci dwaj szybko przejęli piłkę.

-- Kto Was przyjął do shiido? - zakpił jeden. Wywołał swojego avatara. Już prawie miał strzelić, gdy...

-- Mam dość! - usłyszał głos dziewczyny. Zbiła się z nim. Z pleców wyłoniły się jej skrzydła. Za nią pojawił się avatar. Postać w czarnym kapturze z psychicznym uśmiechem i czerwonymi pasami płynącymi od oczu. Chłopak się przeraził. Wszyscy byli zdziwieni. Pokonała go bez trudu. Ruszyła pędem do bramki.

-- Mam dość, że każdy mnie ocenia nie znając prawdy! - stanęła naprzeciw bramkarza - Nie znacie mnie! Prawdziwej mnie - skrzydła opatuliły szczelnie dziewczynę. Po paru sekundach otworzyły się. Kilka piórek wyfrunęło. Brązowe włosy, część upięta w kitkę, część puszczona luźno. Czerwona bandana przewiązana na głowie. Długie, brązowe rzęsy odsłoniły czekoladowe oczy. Zza jej pleców wyłonił się avatar. Nie Tajemniczy Psychopata. Anioł z wielkimi skrzydłami w zbroi stał za nią. Czerwono-zielone materiałowe elementy, srebna zbroja, złoty miecz i platynowo-diamentowa tarcza, na głowie miał hełm z czerwonym pióropuszem.

-- Miecz Anioła Stróża!- uderzyła w piłkę. Przedmiot pomknął do bramki z fioletową poświatą i kilkoma piórkami. Bramkarz nie utrzymał strzału. Gol! Wygrali. Tsurugi podszedł do Mat. Położył jej rękę na ramieniu.

-- Opanowałaś avatara - powiedział.

-- Chciałam się popisać przed Tobą, przyjacielu - odpowiedziała z uśmiechem - A Wy - zwróciła się do tamtych - Nie zapomnijcie, Raimon walczy do końca!

-- Nie damy się zastraszyć! - powiedział Tsurugi. Chłopcy odeszli. Mat przytuliła Tsurugiego.

-- Na reszcie możemy przestać udawać - powiedziała.

-- Stęskniłem się za Tobą - odpowiedział. Odsunęła się.

-- Znalazłam wreszcie rodzinę - jej czekoladowe oczy spojrzały na niego. Prztulił ją. Była ciut mniejsza od niego, ale w dalszym ciągu była wysoka.

-- To dobrze - uśmiechnął się. Odsunęli się od siebie. Zabrali rzeczy i poszli do domów.

Całą sytuację obserowali z oddali Kirino Ranmaru i Shindou Takuto. Byli pod wrażeniem umiejętności dziewczyny. Ponoć nie posiadała avatara. A wywołała dwa! Obrona i atak. Libero.

-- Niesamowite - szepnął Shindou.

-- Zagadka - powiedział Kirino - Tajemnicza dziewczyna.
W myślach Kirino pojawiło się stwierdzenie: ,,Ta dziewczyna coraz bardziej mnie interesuje“.

 

Buhaha! To znowu ja! 731 słów. Na razie akcja powoli się rozkręca.
Shiido - ziarno.
Mat milczy. Tajemnicza dziewczyna tonie w niebieskich oczach. Tsurugi i Tenshi są przyjaciółmi. Zapraszam do czytania dalej!
Oliwia.
01iwi4.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro