Rozdział 1

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Siedziałam w swoim pokoju w sierocińcu aż nagle usłyszałam krzyk z dołu.
- Shi zejdź na dół!!! - Krzyknęła Pani Harper dyrektorka domu dziecka.
- Już idę Pani Harper. - Okrzyknęłam, wychodząc z pokoju i później schodząc po schodach.
Gdy już zeszłam na dół to zobaczyłam Czarno włosego mężczyznę, Brązowo włosom kobietę i chłopaka ,który miał ten sam kolor włosów co kobieta.
- Shi,- Mówi pani Harper. - ta miła rodzina chce ciebie adoptować.-Dokańcza swoją wypowiedź
dyrektorka.
- Wielu tu takich było co mnie adoptować chcieli i zaraz na klęczkach stąd wylecieli.- Zaczęłam sobie rymować.
- Shi zachowuj się.- Zbeształa mnie dyra .
- Prawdę mówić mogę, siedzieć i nic nie robić też mogę, ale prawdę dzisiaj od kłamstwa wolę.- Uśmiechnęłam się głupkowato.
- Wybaczcie jej takie zachowanie ,ale wiele przeszła i trzeba na nią brać poprawkę. -Odpowiedziała.
-Nie szkodzi.- powiedziała brunetka
- Czy możemy z nią porozmawiać?? -Zapytał się czarno włosy
- Ależ oczywiście!! Zapraszam za mną. -Powiedziała dyra.
Zaczęliśmy iść w kierunku mojego pokoju gdy tam dotarliśmy to zobaczyłam w oczach chłopaka błysk i zafascynowanie. Gdy dyra wyszła wskazałam rodzinie gdzie mają usiąść, a sama wzięłam sobie krzesło i usiadłam dwa metry od nich. Nagle odezwała się Brązowowłosa
- Ile masz lat Shi?? - Zapytała
-Jaka liczba jest pomiędzy trzynaście, a piętnaście??- Odpowiedziałam pytaniem na pytanie
- Czyli masz czternaście tak?? -Powiedział chłopak
-Może tak może nie, a któż oprócz mnie to wie. - Zaczęłam swoją grę pt "Wkurz człeka od adopcji."
-No dobrze to może się przedstawimy Mam na imię Ching Evans, To jest moja żona Sharon Evans,a to nasz syn Mark Evans. - Powiedział Pan Evans.
-Moje imię znać już znacie. Nazwiska nie więc Shi Shibakarki nie miło was poznać. -Powiedziałam.

TIME SKIP PO ROZMOWIE

Po rozmowie z tą rodziną kazano mi się spakować, ponieważ oni mnie dalej chcieli adoptować. Po spakowaniu podbiegły do mnie wszystkie dzieci z sierocińca
-Żegnaj Shi i odwiedzaj nas. - Krzyknęły a ja się rozpłakałam i wyszłam z sierocińca.
Weszłam do samochodu i odjechałam zacząć nowe życie.

TIME SKIP W NOWYM DOMU

Gdy byłam w nowym domu to pokazano mi nowy pokój, który był cały różowy, aż się skrzywiłam na ten okropny widok i zapytałam
-Proszę Pani będę mogła przemalować pokój -zapytałam
-Oczywiście ale nie mów na mnie per "pani" tylko mamo. - Powiedziała.
-Dobrze mamo. - Odpowiedziałam.
-A na jakie kolory chcesz odmalować ten pokój?? - Zapytała.
- Na Czarny i Fioletowy.- Powiedziałam.
- No dobrze to jedziemy po farby -Powiedziała moja nowa mama.

TIME SKIP PO MALOWANIU I KUPNIE FARB

Gdy odmalowałam z rodziną cały pokój i meble to była już 19:30 i pora na kolacje ,więc zeszliśmy do kuchni a mama zaczęła robić kolacje. Nagle Mark zapytał :
- Shi mam pytanie. - Powiedział.
-Jakie to pytanie??- Zapytałam.
- Grasz może w piłkę nożną?? -Zadał pytanie.
- Nie gram. - Skłamałam by mieć święty spokój od niego. -A dlaczego pytasz?? -Zapytałam.
-Ponieważ ja gram ,na pozycji bramkarza. - Uśmiechnął się bardzo szeroko.
-Aha. -odpowiadam, a po chwili dostałam kolacje. Po kolacji poszłam wziąć prysznic. Gdy skończyłam brać prysznic, ubrałam piżamę i poszłam spać ponieważ jutro nowa szkoła.

************************************Hej wam jak podoba się książka, przypominam o wytykaniu mi błędów będę wdzięczna. Zapraszam do komentowania i gwiazdkowania jeśli się podoba.
PIOSENKA
- Natali Nykiel Error

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro