Rozdział 16

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Time ship 3 dni później
Od trzech dni drużyna Zeusa próbuje mi pomóc lecz to nic nie daje. Więc postanowiłam iść do mojego starego miejsca spotkań z Shdowem. Gdy byłam na miejscu to weszłam do starego domku na drzewie, a tam podeszłam do gitary na której kiedyś dla mnie grał. Nagle w gitarze zauważyłam liścik zaadresowany do mnie wzięłam go do ręki i zaczęłam czytać.
"Moja Kochana Shi
Jeśli czytasz ten list to pewnie umarłem z powodu raka płuc, o którym nic ci nie powiedziałem. Wybacz mi to ,ale nie chciałem byś o tym wiedziała, bo byś porzuciła piłkę ,by przy mnie cały czas być. Chciałem tego uniknąć więc nic nie mówiłem, a teraz zapewne masz moją osobowość w sobie. To wszystko moja wina i teraz chcę to naprawić na półce gdzie leżą moje płyty znajdź tą z podpisem Cendrlion i spróbuj do niej zagrać w piłkę. A teraz kończę ten list bo pora się rostać, a dokładniej połączyć z sobą. Kocham ci ę Shi i nigdy o tym nie zapominaj.
Twój na zawsze Shadow
Gdy to przeczytałam zaczęłam płakać jak bóbr było mi tak strasznie smutno i tęskno do niego. Chciałbym by był przy mnie, doradzał mi i spędzał chwile. Podeszłam do tej półki i zaczęłam szukać tej płyty. Gdy ją znalazłam pobiegłam na boisko Liceum Zeusa. Gdy na nim nareszcie byłam ,to powiedziałam że potrzebuję magnetofonu. Powiedziałam im co odkryłam i przyszła pora to zrobić . Gdy Lin menadżerka klubu Zeusa  dmuchnęła w gwizdek to od razu usłyszałam piosenkę, którą kiedyś śpiewałam z Shadowem na konkursie piosenki. Zamknęłam oczy i przed sobą zobaczyłam Shadowa, który wyciąga do mnie rękę, a potem wciąga w światło tam widzę swoją rodzinę adopcyjną, prawdziwego ojca, menadżerki, trenerkę i drużyny ,w których grałam. Zrozumiałam że nie jestem sama i nigdy nie byłam. Że zawsze miałam ich i mojego chłopaka, przy sobie w sercu i oni nigdy mnie nie opuszczą póki będę ich kochać całym sercem. Zobaczyłam Shadowa który przytulił mnie ostatni raz, powiedział że mnie kocha i mnie nie opuści ,bo mam go w sercu. Po tym zniknął w moim sercu ,a ja poczułam jak się zmieniam i mam pełną kontrolę nad tym jak gram. Po chwili otworzyłam oczy i zaczęłam dryblować w stronę bramki. Przed nią krzyknęłam:
- To moja odpowiedź na miłość po wieki " Miłosna Zawierucha " - Gdy to mówiłam to zrobiłam trzy salta, jeden obrót i kopnęłam ją prosto do bramki. Piłka leciała otoczona złamanymi i całymi sercami w kolorach fioletu i czerni. Bramkarz się z nią siłował ,aż ta siła go przytłoczyła i sam z piłką wpadł do bramki. Wszystkim odjęło mowę , a ja się uśmiechnęłam i wrzasnęłam :
- Udało się to nam udało!!- Po tym jak to wrzasnęłam to on mnie przytulili i też zaczęli wiwatować.
- Nie Shi ,to tobie się udało pokonać swoje drugie ja, my tylko trochę pomogliśmy. - Powiedział Aniołek.
- Masz rację, ale i tak jestem wam wszystkim bardzo wdzięczna. Dziękuję wam chłopaki, a teraz będę musiała się pożegnać ,bo nie zdążę na statek do Okinawy. - Powiedziałam smutna.
- Dobrze więc idź się szybko pakować, a my cię tam do wieziemy. - Powiedziała cała drużyna Zeusa.
Pobiegłam się spakować. Gdy skończyłam to pobiegłam do autobusu drużyny Zeusa. Gdy dojechaliśmy to pomachałam im ze statku i krzyknęłam:
- Trzymajcie kciuki by udało się pokonać kosmitów. - Po powiedzeniu tych słów założyłam soczewki i kaptur na głowę. Zaczęłam chodzić po statku rozmyślając co ja tam będę robić prze najbliższe 4 dni zanim oni przyjadą. Tak rozmyślając nawet nie zauważyłam kiedy statek dopłyną do portu. Gdy zeszłam na ląd to pokierowałam się w stronę plaży a tam zobaczyłam surfera, który najwidoczniej miał niezły ubaw gdy serował. Jak mnie zobaczył to nie złapał równowagi i wpadł do wody. Zaczęłam się śmiać jak opętana a on podpłynął na plaże i gdy znalazł się naprzeciw mnie zapytał:

- Z czego się tak śmiejesz maluchu?
- Z ccciiebie wielkoludzie, to było prze komiczne, gdy tak się zapatrzyłeś i wpadłeś do wody. - Powiedziałam dalej śmiejąc się z jego wywrotki.
- To nie było miłe. - Powiedział i gdy chciał iść dalej złapałam go za rękę.
- Ej nio nie fochaj się wybacz że się z ciebie śmiałam, a tak w ogóle to jestem Shibakariki Shi ,ale mówi mi Shadow.- Powiedziałam i wystawiłam mu rękę.
- No dobra wybaczam, ja natomiast mam na imię Tsunami Jousuke miło mi. - Uścisnął mi rękę i dodał.- Umiesz może serfować? - Zapytał.
- Średnio na jeża, a mógłbyś mnie nauczyć?? - Zapytałam z wąchaniem.
- No jasne maluchu!!- Powiedział zadowolony i wesoły. I tak o to trzy bite godziny przypominałam sobie jak się serfuje. Po nich była już godzina 18:30 i wtem zapytałam się go:
- Tsunami wiesz ,gdzie jest jakikolwiek hotel lub motel?
-Tu nie ma dużo hoteli, a motele jak są to strasznie obskurne więc nie radzę tam iść. Natomiast hotele są strasznie drogie. Dlaczego się pytasz Shi? - Zapytał zbity z tropu.
- Bo czekam na kogoś i nie mam gdzie spać. - Powiedziałam nie zadowolona tym faktem.
- To może śpij u mnie ,w domu nie ma tam nikogo, ponieważ matka mieszka w Inazumie ,ale pieniądze mi przysyła.- Powiedział smutny Tsunami.
- A skąd mogę wiedzieć że przez sen mnie nie zgwałcisz i nie zabijesz, a potem wrzucisz do rzeki mojego ciała? - Powiedziałam żartobliwie.
- A czy ja mogę mieć pewność że nie zrabujesz mnie, zgwałcisz i potem zabijesz ,a ciało wyrzucisz do morza. - Powiedział też żartem.
- No dobra to prowadź do swojego królestwa mój księciu w pomarańczowych kąpielówkach. - Powiedziałam uśmiechnięta.
Gdy szliśmy ,to tak się zagadaliśmy że nie skapnęłam ,się że jesteśmy pod jego domem. W domu było przytulnie i kolorowo. Chłopak powiedział mi gdzie co i jak. Gdy skończyłam i walnęłam się na łóżku ,to od razu odpłynęłam do krainy jednorożców i kupkowatej tęczy.
***********************************
Hejo wam miśki 🐻🐼🐻🐼 przychodzę oto z nowym rozdziałem. Mam nadzieję że jest fajny i spodoba się wam. Zapraszam do komentowania i gwiazdkowania. Przypominam również o poprawianiu mnie pod względem ortografii. A teraz żegnam i do nexta. 😘😘😙😙😜😝

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro