Rozdział 7

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Time skip miesiąc później
Dzisiaj jest ostatni mecz grupy A grają dzisiaj Akademia Królewska i Gimnazjum Raimona. Ja jeszcze nie gram, ale zagram może po tym meczu. Jechałam razem Jedenastką Raimona, ponieważ prosił mnie o to pan Hilman nowy trener Raimona. Jadąc tak rozmyślałam o ostatnich słowach ojca " Shi ja zrobiłem wiele złych rzeczy i dalej je robię. " to zdanie odbijało się echem w mojej głowie. Zastanawiam się co on takiego złego zrobił i czemu nie chce bym zagrała w tym meczu. Gdy byliśmy na stadionie to chłopcy, trener i menadżerki poszli do szatni, a ja poszłam szukać ojca. Idąc wpadłam na Sharpa a on powiedział :
-Kim jesteś? Widzowie nie powinni tu być.-Powiedział oschle
-Nie jestem widzem ani fanką Jude. - Po chwili skapnęłam się że nie powinnam tego mówić.
- To kim i skąd znasz moje imię chyba że jesteś szpiegiem?? - Powiedział.
- Nie jestem szpiegiem tylko kimś kogo znasz Niebieskie Google*. - Po tym co powiedziałam odeszłam i zostawiłam go w osłupieniu. Nagle znalazłam cel mojej wędrówki, weszłam tam bez pukania i zamknęłam drzwi. Podeszłam do biurka i powiedziałam.
-Miło cię tato w końcu zobaczyć po tygodniu rozłąki.-Powiedziałam z uśmiechem na twarzy.
-Mi ciebie też Shi, ale nie możesz tu długo zostać mam tu coś dla ciebie otwórz to dzisiaj po meczu.-Powiedział smutnym głosem.
-Dobrze i do zobaczenia tatku - Powiedziałam, a wychodząc usłyszałam od taty słowa.
-Żegnaj Curuś. - Powiedział smutny za nim wyszłam z jego gabinetu. Gdy szłam  na murawę to usłyszałam kłótnie Juda i Celi. Posłuchałam jej i po skończeniu dalej szłam w stronę boiska. Na murawie drużyny zaczęły się wymieniać uściskami dłoni zauważyłam jak Jude podczas uścisku dłoni szepcze coś Markowi na ucho. Drużyna podeszła po radę do trenera, wróciła na murawę i ustawiła się na murawie. Gdy sędzia zagwizdał w gwizdek to na połowę drużyny Raimon spadły metalowe belki. Wszyscy nie dowierzali w  to co widzieli to było okropne. Szybko pobiegłam w stronę gabinetu ojca gdzie był już Jude i mówił że tak się nie robi. Wtrąciłam się w połowie zdania Juda i powiedziałam :
- Jak mogłeś tak się nie robi!!- Krzyknęłam.
- Nie wtrącaj się Shi!! -Krzyknął też głośno.
-Będę dlatego nie chciałeś bym zagrała w tym meczu!?!? Odpowiedź mi mam dość kłamstwa!!! - Z moich policzków poleciały słone łzy.
-  Shi, to nie tak. - Powiedział spokojnie.
- A jak niby!! Wiesz co, jesteś potworem bez serca, którego nigdy nie miałeś! Nienawidzę cię!
-Krzyknęłam mu to w twarz i wybiegłam ze stadionu, a stamtąd wróciłam do domu i spakowałam rzeczy i kilka innych rzeczy zostawiając list pożegnalny.
Wyskoczyłam z okna i poszłam w stronę przystanku autobusowego i pojechałam w stronę  Hokaido w góry.
Gdy tam dojechałam zaczęłam lekko zgrzytać zębami więc szybko założyłam kurtkę i  nauszniki. Chodząc po lesie doszłam do starego domku mojego ojca, o którym dowiedziałam się przed rozstaniem na tydzień. Gdy się żegnaliśmy dał mi kluczyk i mapę. Powiedział  mi, bym użyła go kiedy będę chciała, a teraz nadeszła ta chwila. Gdy weszłam na ganek to wyciągnęłam klucze do domku i weszłam. Pierwsze co zrobiłam to zapaliłam światło i napaliłam w kominku. O dziwo nigdzie nie było kurzu i pajęczyn. Domek był w kolorze berzu i écre.
Postanowiłam shakować kamery szkolne bym była na bierząco z materiałem. Po skończonym hakowaniu kamer, poszłam na górę i weszłam do pokoju na prawo. Był to pokój typowo kobiecy w odcieniach fioletu i czerni. Spodobał mi się więc weszłam w jego głąb. W pokoju były dwie pary drzwi. Pierwsze gdy je otworzyłam okazały się prowadzić do toalety. Drugie prowadziły do garderoby, w której ułożyłam  swoje ciuch. Gdy skończyłam nie zauważyłam kiedy zasnęłam.
*_*******_********_******_********_*
Hej tu ja wybaczcie mi że tak długo nie dodałam rozdziału. Przypominam o komentowaniu i gwiazdkowaniu.
Niebieskie Google * - ksywka Juda którą nadał mu Shadow i tylko on ją znał.
PIOSENKA
Taylor Swift- Look what you made me do.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro