Raimon VS Akadiemia Kólewska i niefortunny wypadek

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Idę w stronę dziewczyny która krzyczy na niejakiego Kevina,usłyszałam bardzo ciekawe zdanie"przez to nasz klub jest stracony nie ma szans że znaleźć napastnika w 2 minuty" dziewczyna jak na zawołanie przestała wrzeszczeć na biedaka i spojrzała się na mnie z wyraźnym zaciekawieniem.

-macie zapasowy strój dla dziewczyn, chciałabym wam pomóc.- zapytałam dziewczyny, a ta spojrzała na mnie jak na boga, złapała mnie za rękę i pociągnęła w stronę Kapitana.

- Mark mamy napastnika za Kevina!

Mark tylko na mnie spojrzał mu jak na zawołanie na twarzy wkradł mu się wielki na całą uśmiech, znowu zostałam brutalnie zaciągnięta, biegliśmy w stronę myślę że domku klubowego. Dotarliśmy na miejsce Evans szukał stroju, a ja zakładałam klubowe buty w moim rozmiarze, czekałam jeszcze z 5 min wreszcie znalazł ale był za duży, no spodnie nie ale bluzka już tak, więc jako mądra dziewczyna, zrobiłam taki Supełek na wysokości pępka( taki jak miała sue...wiecie ta co ganiała za erikiem Nie wiem jak się odmienia xd~Autorka). Poszłam z Markiem na boisko, dziewczyny zaczęły mi dziękować nie wiem dlaczego,zrobiłam to co było dla mnie słuszne czyli pomoc tej drużynie. Wiedziałam co może się stać słyszałam i doszłam do wioski, że jeżeli nie znaleźli by zawodnika ich klub, został by rozwiązany. Ustawiliśmy się na pozycjach mark wyszedł na sierotek wraz z kapitanem przeciwników, gdy nagle Jude... Normalnie odszedł mówiąc żeby przeciwnik wybierał "on nas nie bierze na poważnie, jeszcze się zdziwi ile Raimon ma siły i ducha walki" Pomyślałam.

             *koniec pierwszej połowy* 
                 (Wiem  jestem leniem)
Przegrywamy dziesięcioma punktami, inni padają z nóg sama lepsza nie byłam ustać nie mogłam ledwo co zdobyłam piłkę i została mi odebrana, ale piłkę zabiera mi zawsze jedna i ta sama osoba, chyba wiecie o kim mówię nie o chytrym januszu który włazi na boisko po piłkę dla Pietra. Tym kimś był Jude nie wiem dlaczego ale zabiera mi piłkę tak szybko i delikatnie jakbym była z porcelany, no kurczaki to jest gra, zaczełam się powoli wkurzać nie na żarty. Druga połowa ja im pomiarze że dziewczyny też mogą grac

Pov Jude

Spojrzałem na Akko, nie mogłem znieść tego że mnie nie pamięta powiedziałem innym że to ja będę zabierał jej piłkę, nie chce żeby miała jakąś kontuzję wiem jak reszta drużyny odbija piłkę od graczy przeciwników, czasami kończy się to złamaniem piszczela a najczęściej zbitej kostce,z moich przemyśleń wyrwał mnie trener:

-Jude nie możesz oszczędzać żadnego z nich nawet ją ,więc masz grac jak ze wszystkimi, pamiętaj naszym priorytetem jest zmuszenie go do wejścia na boisko nawet za cenę kontuzji przeciwnika.

Zmartwiło mnie to, no ale Akko to moja najlepsza przyjaciółka jedyna, na całym świecie, ale nie mogę się przeciwstawić trenerowi:

Chłopaki narada!- zarządziłem, kiedy wszyscy zebrali się wokół mnie powiedziałem- wiecie kim jest dla mnie Akko tak - wszyscy powiedzieli ciche hai - jeżeli coś jej się stanie nie wybaczę sobie tego wiec mam plan, David ja nie mogę jej tego zrobić, ale tobie ufam i proszę o jedno,zrób to tak aby musiała zejść z boiska ale tak aby nic poważnego Ak się nie stało.- patrzałem na niego z wykrytą prośbą ,on widząc moją minę która wyrażała tylko smutek zgodził się cichym ok. Znowu miałem wredny uśmiech- dobra teraz strategia jak zmusić ognistego napastnika do wejścia na boisko....

Pov Akko

Zaczęła się druga połowa, stanęłam tam gdzie wcześniej, gwizdek dostałam piłkę, zaczęłam nabierać na bramkę kiedy została mi ona zabrana słyszałam pękniecie, i wielki ból nogi przez łzy zobaczyłam że ktoś do mnie podbiega tym kimś był Axel, pamiętam ponieważ był to ognisty napastnik, za pierwszym razem nie mogłam skojarzyć dalej widziałam tylko ciemność spowodowana bólem przed tym poczułam jakąś ciecz spływającą mi po nodze.

Pov Axel

Jak królewscy mogli coś takiego zrobić, spowodowali wypadek a David jeszcze dostał tylko czerwoną kartkę, chyba sędzia bał się Darka ale tak nie morze być widziałem jak kapitan drużyny która to spowodowała dzwoni gdzieś bodajrze na pogotowie, w między czasie Evans podał mi apteczkę to nie wygląda za dobrze, dużo krwi kość wystaje poza ciało próbowałem zatamować kref ale nic się działało, karetka przyjechała po 10 minutach, zabrała poszkodowaną do szpitala tak zajmą się nią zawodowcy. Spojrzałem wściekły na królewskich którzy stali jakby nic się nie stało, ja się pytam gdzie oni mają sumienie! Sędzia podszedł do Marka i spytał się czy mogą wznowić grę, "jeżeli są aż do tego zdolni to co będzie dalej" pomyślałem, dla dobra wszystkich zagram po cichu szlem drogą do domku klubowego zabrałem zapasowy strój przebrałem się,i pędem ruszyłem na boisko. Dobiegłem na boisko,Jude stał mi patrząc się na miejsce z którego zabrano Akko to był okropny widok wszystko zostało zebrane, powiedziałem że zagram spojrzałem na ich z pod byka, za pozwoleniem obu stron wznowiliśmy grę, w czasie gry mark użył "boską rękę", Hissatsu swojego dziadka legendarnego Davida Evansa. W tym czasie kiedy kapitan Raimona obronił strzał królewskich, ja biegłem w stronę przeciwną nie pomogłem Markowi wiedziałem że mu się uda, ufałem mu. Chłopak z opaską podał mi piłkę a ja pędziłem w stronę bramki przeciwnika, wykorzystałem moje standardową technikę "ogniste tornado".      (Autorka: OGNISTE TORNEJDOOO XD)
King chyba udawał albo naprawdę nie mógł tego obronić.  Mecz się zakończył królewscy oddali mecz  walkowerem. Oddałem koszulkę Klubową ( autorka: czy tylko ja płakałam kiedy myślałam że Axel nie wróci ;-;) Markowi nie będę grać kiedy Yuuka się nie obudzi (Autorka: chyba to sobie obiecał a jak nie... To w tym story tak) mam nawet naszyjnik który dała mi przed wypadkiem, dobra dość, teraz muszę pędzić do szpitala zobaczyć co z Akko.

Pov Jude 

Nie mogę uwierzyć... Akko...moja Akko jest w szpitalu przez kogo... Davida....jak ja mogłem do tego doszło:

- Jude ja przepraszam... to nie tak miało wyglądać...ona....- przerwałem mu wkurzony na maksa:

- a jak miało to wyglądać he!!!!!! prawię ją zabiłeś....ty- miałem mu już przyjebać(Autorka: jude nie wolno się bić marsz do kąta nie dostaniesz deserku hehehe jaka ja zla) kiedy złapał mnie Joe jedyny opanowany, wyrywałem się ale bez skutku.Krzyczałem tak głośno że chyba obudziłem trupy w Polsce, David ze strachu schował się za i tak też przerażoną drużyną ale nie że względu na moje krzyki, tylko stan Ak. zaciekawiony przez krzyki trener raczył się pojawić:

- co tu się dzieje... do autobusu tam poważnie porozmawiamy - po czym na spokojnie wszedł do pojazdu, ahh będzie monolog na chyba 2 godziny albo i więcej już mnie kości bolą od samego myślenia że będę musiał tam siedzieć. cała drużyna powoli weszła do autokaru i usiadła ma miejscach wtedy Rey Dark(autorka:czy tylko ja go tak nienawidzę na stryczek z nim >:(  ):

- David- tu zespołowy pirat trząsł się jak galaretka (autorka: Marchewkowa)- dobrze sobie poradziłeś morze to ją nauczy nie zadzierać z królewskimi

nie tylko mnie to zatkało ale też całą nasz zespół, nawet samego sprawcy zdarzeń. Nie mogę uwierzyć Dark tylko na to czekał aż Akko się coś poważnego stanie.muszę się dowiedzieć dlaczego trener tak bardzo chciał żeby Black nie grała, nawet nie zdążyłem pomyśleć ja już byliśmy pod akademią, na szczęście jutro jest sobota pojadę do Akko ale nie wiem czy mnie wpuszczą, ale chyba znajdę na internecie numer do mamy Akko.

-Jude podrzucić cię pod dom- zawołał Joe a David stał za nim z spuszczoną głową 

-nie dziękuje pójdę pieszo trochę ruchu dobrze mi zrobi- spojrzałem na niebiesko-włosego który wymamrotał ciche ale słyszalne słowa 

-Jeżeli będę przeszkadzał to ja pójdę na pieszo nie będę dłużej- tu mu przerwałem 

-David słyszałeś co powiedział Dark on to zaplanował..ja muszę się dowiedzieć dlaczego ale potrzebuje pomocy. I zadam bardzo ważne pytanie pomożecie mi? 

-bardzo chętnie Jude. A ty David pomożesz nam?- David spojrzał na nas z niedowierzaniem chyba nie przewidział tego że najlepszy strateg w całym kraju wybaczy mu zrobienie czegoś takiego, ale szybko powiedział:

- postaram się pomóc jak najlepiej mogę!! wierze że uda nam się dowiedzieć dlaczego trener tak bardzo nie trawi (autorka:jak....chciałam dodać coś śmiesznego....nie wyszło ale dodam........ ITS CORONA TIME >:D )

po długich namowach Davida i Joe'go pojechaliśmy do domu bramkarza żeby napisać lub zadzwonić do Lily albo do babci Rin. Jedyne co pamiętam że jej matka codziennie piła aż nie przyjechała pomoc społeczna, regularnie chodziła na odwyk i chyba teraz pracuje ale ja nie wiem, nie wiedziałem jej od śmierci moich rodziców warto spróbować. Szukałem w telefonie (autorka: IPHONE 11 hahahaha...... ja mam motorole i się z tego cieszę kto ma motorole piszę w komie #TeamMotorola) jakiś kontaktów, na szczęście pomagali mi King i Samford. Po długich poszukiwaniach znalazłem numer Pani Black spojrzałem za okno i co tam zobaczyłem.....nie uwierzycie.....zobaczyłem......całe nic! było chyba grubo po północy,chciałem już zapytać czemu mi nie powiedzieli, że robi się ciemno ale David mi przerwał zanim otworzyłem usta : 

- Twój ojczym wie że jesteś u Joe'go. Jego mama zadzwoniła i zapytała się czy możesz nocować ponieważ będziemy się uczyć- spojrzałem na niego zdziwiony szybko to podłapał- mamy sprawdzian z japońskiego zapomniałeś?

wtedy przybiłem sobie mentalną piątkę z twarzą, ten sprawdzian był zapowiedziany dzisiaj a pisany będzie w  poniedziałek, j nawet nie słuchałem na lekcji i nie wiem z czego będzie ale Joe powiedział to co chciałem usłyszeć 

- spoko mordo my wiemy z czego to będzie i ci pomożemy ale to dopiero w niedziele zapisz sobie numer do pani Black i spać, ponieważ jutro a tak praktycznie to dziś mamy napisać do Lili a i twoje ciuchy są już w łazience więc idź pierwszy 

* kiedy chłopaki wrócili z wieczornej rutyny, pokój Joe'go*

gadaliśmy jeszcze pół godziny było około 1:35, więc postanowiliśmy pójść spać. zasypiałem z myślą że jutro być morze odwiedzę Akko, wreszcie pojawiłem się w magicznej krainie, gdzie nikt nie mógł mi przeszkadzać.

⁓⁓⁓⁓⁓⁓⁓⁓⁓⁓⁓⁓⁓⁓⁓⁓⁓⁓⁓⁓⁓⁓⁓⁓⁓⁓⁓⁓⁓⁓⁓⁓⁓⁓⁓⁓⁓⁓⁓⁓⁓⁓⁓⁓⁓⁓⁓⁓⁓⁓⁓⁓⁓⁓⁓⁓⁓⁓⁓⁓⁓⁓⁓⁓⁓⁓⁓⁓⁓⁓⁓⁓⁓

eloszka U_U

w końcu mi się udało!! zrobiłam too!! kto się cieszy (dzwięk świerszczy)ok......ale mniejsza. Bardzo dziękuje za te 84 odczyty, mało ale jednak ale mnie to ogrom 

jeszcze nikomu nie pokazywałam moje książki, i świadomość że ktoś to czyta jest dla mnie jak.... kakałko w zimowy dzień a i przepraszam za zniszczenie Juda, Davida,Joe'go itp ale noo było to potrzebne do książki więc jeżeli się nie spodobało to proszę o nie czytanie nie zmuszam chyba pierwszy i ostatni raz o to proszę 

jak możecie dajcie gwiazdkę to bardzo mnie mobilizuje do pracy a i pamiętajcie, zostańcie w domu, myjcie ręce i nie wykupujcie papieru toaletowego korona-wirus sraczki nie powoduje chyba ze nowy dom budujecie to powodzenia no too 

Bayooo 😍😘🥰

ps:za wszelkie błędy przepraszam 

 Ps przepraszam ale nie wszystko się opublikowało :(                                                                     Shadow_Sister


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro